Rodgers: Nie poddamy się
Boss Liverpoolu nawołuje swoich piłkarzy, aby nie spuszczali głów po ostatniej porażce na Wembley i dalej walczyli o zajęcie miejsca w czołowej czwórce ligi.
Marzenia the Reds o finale Pucharu Anglii prysnęły niczym bańka mydlana, gdy w niedzielę Aston Villa ograła Liverpool 2:1. Zawodnicy mieli zatem niecały tydzień, żeby oczyścić umysł i jak najlepiej przygotować się do dzisiejszego meczu z West Bromwich Albion.
Podopieczni Rodgersa zajmują obecnie piąte miejsce w tabeli ze stratą siedmiu punktów do czwartego Manchesteru City. Liverpool ma natomiast jeden mecz zaległy, więc może nieco zmniejszyć ten dystans.
Menedżer zdaje sobie sprawę, że kwestia zajęcia czwartego miejsca jest teraz w nogach rywali, lecz chce, aby przeciwnicy poczuli na plecach oddech goniącego ich Liverpoolu.
- Oczywiście ostatnia porażka bardzo nas zdołowała ale musimy się z nią pogodzić i iść dalej. Rozmyślanie nic tu nie da, trzeba ponownie wrócić do gry - mówi Rodgers.
- Nie zrealizowaliśmy wyznaczonych na ten sezon celów pomimo, że daliśmy z siebie wszystko. Teraz chcemy powalczyć o zajęcie jak najlepszego miejsca w lidze.
- Nie odpuścimy, aż do samego końca. Musimy być gotowi, żeby wykorzystać ewentualne potknięcia rywali. Taką wiadomość przekazałem piłkarzom.
- Celem są zwycięstwa w pozostałych sześciu meczach. Nie będzie to łatwe ale cała grupa tego chce i jest w stanie to zrobić.
Podczas dzisiejszego pojedynku z the Baggies, Rodgers poprowadzi Liverpool po raz 150 odkąd przybył na Anfield. Boss przyznaje, że jego głód sukcesu jest równie silny jak wcześniej.
- Od początku miałem ułożony długofalowy plan. Zrobiliśmy postęp i nikt nie może temu zaprzeczyć.
- Przejęliśmy drużynę, która nie spisywała się dobrze i wpoiliśmy jej filozofię zwycięstwa.
- Ubiegły sezon był fantastyczny, gdyż otarliśmy się o mistrzostwo i zakwalifikowaliśmy się do Ligi Mistrzów. W obecnej kampanii dwukrotnie graliśmy w półfinałach, niestety bez naszego najlepszego napastnika Sturridge'a.
- Przed nami kolejny krok. Chcemy zostać mistrzami i moja motywacja, aby osiągnąć ten cel jest jeszcze większa niż pierwszego dnia w Melwood.
Komentarze (1)
Tak łatwo teraz strzelać do Rodgersa, chyba sobie już odpuszczę, bo główny strzał wykona FSG, po zakończeniu sezonu. Fajne fundamenty postawił Brendan, nie zaprzeczam, ale teraz czas wejść na kolejny poziom, w którym normą będzie zdobycie chociaż jednego trofeum w ciągu 3 lat.