Aldo: Przyczyną są błędne transfery
John Aldridge w swojej najnowszej kolumnie zwraca uwagę na fakt, że nietrafione transfery są główną przyczyną tak długiego oczekiwania na następne mistrzostwo. Legenda Liverpoolu twierdzi również, że przeszło 100 zawodników kupionych na przestrzeni 25 lat nie załapałoby się nawet do rezerw Liverpoolu w latach 70 i 80.
Nie każdą rocznicę należy świętować. Dzisiaj mija 25 rocznica ostatniego ligowego tryumfu. 25 lat kiedy Liverpool był najlepszą drużyną w kraju. Przeniosłem się do Realu Sociedad na początku sezonu 1989/90. Jeżeli wtedy powiedziałbyś mi, że klub tak podupadnie to moja odpowiedź byłaby krótka: uderzyłeś się w głowę.
W tamtym okresie Liverpool był maszyną. Wygrywającą maszyną. Myśleliśmy, że sukces będzie trwać wiecznie. Mieliśmy świetny sztab szkoleniowy, odpowiednie zaplecze, mentalność zwycięzców, a siatka skautów pozwalała na sprowadzanie bardzo dobrych piłkarzy i przystosowywanie ich do "Liverpool way". Szczerze, Liverpool był maszyną.
W takim razie co się stało?
Łatwo wskazywać na pojedyncze osoby i analizować różne błędne decyzje klubu na przestrzeni ostatnich 25 lat, ale dla mnie głównym powodem zgonu Liverpoolu były błędne transfery. Tak, ten temat jest zawsze gorący. W moich oczach to właśnie z tego gorącego powodu spadliśmy ze swojej grzędy i nie byliśmy w stanie na nią wrócić.
Pomyślcie o tym. Ilu kupiliśmy piłkarzy od ostatniego mistrzostwa? Powiem wam, 185. Stu osiemdziesięciu pięciu zawodników sprowadzonych do klubu. Ilu z nich było niepodważalnie udanym zakupem? Niewielu. Może 50? Natomiast, z drugiej strony ile było bezapelacyjnych porażek? Zachowawczo szacuje, że około 100.
100 piłkarzy ściągniętych przez ten klub w ostatnim ćwierćwieczu nie załapałoby się do drużyny rezerw w latach 70 i 80. To wyraża więcej niż tysiąc słów.
Spodziewasz się niewypałów na rynku transferowym. To nie jest nauka ścisła. Dla jednych wpadka, może być dla innych super gwiazdą. Wszyscy mamy swoje opinie na temat graczy. Niemniej jednak od początku lat 90 jest to ogromny problem. Ktokolwiek odpowiada za transfery, my po prostu nie kupujemy odpowiednich ludzi. Drogo nas to kosztowało.
Na przykład, spójrzcie na obecny sezon. Jak bardzo nasza kampania różniłaby się od obecnej, gdybyśmy latem dobili udanych transakcji? Co by się zmieniło, gdyby w naszej koszulce biegał Alexis Sanchez?
Rozdawaliśmy karty. Mieliśmy Luisa Suareza i Barcelona go chciała. Nie powinniśmy pozwolić mu dołączyć do Barcy, dopóki Sanchez nie podpisałby kontraktu z Liverpoolem. Gdybyśmy w taki sposób przeprowadzili interes, nasz sezon byłby inny. Tak jak Arsenalu.
Koniec końców są tam gdzie my chcemy być i znowu musimy przetrwać kolejny sezon bez Ligi Mistrzów na Anfield.
Fani mają prawo bojkotować mecz z Hull
Dzisiejszego wieczoru na KC Stadiums w sektorze gości będzie kilka pustych miejsc. Bojkot meczu swojej drużyny nie jest łatwą decyzją. Nasi kibice są jednymi z najbardziej lojalnych i oddanych. Nie zważając na nic podróżują za klubem przez lądy i oceany. Nie pójście na spotkanie jest dla nich wielkim krokiem. Lecz jest to krok słuszny. Od jakiegoś czasu ceny biletów wymknęły się spod kontroli i nadszedł właściwy czas, aby fani się temu przeciwstawili.
Nie można pozwolić na dalszą ucieczkę sympatyków. Mam nadzieję, że Premier League zwróci na to uwagę. Dość tego.
Coutinho będzie jeszcze lepszy
Nie byłem zaskoczony nominacją Coutinho do najlepszej jedenastki sezonu. Dla klubu nie był to udany sezon, ale mały Brazylijczyk był jednym z niewielu pozytywów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę jaką pracę miał do wykonania, wypadów do przodu dzięki ustawianiu się i szybkości to możemy stwierdzić, że miał bardzo dobre rozgrywki.
Także dużo jeszcze przed nim. Związał z nami swoją przyszłość i należy budować drużynę wokół niego. Musi powiększyć liczbę swoich asyst i goli, ale cóż za talent jest w naszych szeregach. Paru więcej takich jak on, by mnie zadowoliło!
John Aldridge
Komentarze (0)