LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 894

Trzy kropki: Mecz z Chelsea


Choć pierwsze minuty meczu Stamford Bridge zwiastowały horror, ostatecznie to Philippe Coutinho będzie kibiców the Blues nawiedzał po nocach. Po pierwszym ligowym zwycięstwie Jürgena Kloppa, nad José Mourinho zawisło zaś widmo telefonu od Strasznego Romana. Zapraszamy do lektury!

– O ogólnym przebiegu meczu… (Licznerek)

Boisko mistrza Anglii dawno nie było tak łatwym terenem do zdobycia trzech punktów jak teraz. Szybki gol Ramiresa w poprzednich miesiącach pewnie spuściłby powietrze z Liverpoolu, o czym po meczu z West Hamem, gdy Lanzini otworzył wynik w trzeciej minucie gry, mówił Rodgers. Sam wówczas przyznał, że gdy jego drużyna traci wcześnie bramkę, nie potrafi już wrócić do gry. Jednak w obecnych okolicznościach z Kloppem na ławce było zupełnie inaczej. The Reds zdominowali rywala, co przełożyło się na wysokie posiadanie piłki oraz gole. Te nie były jednak efektem bombardowania bramki Begovicia, bowiem nie licząc trafień do siatki, Liverpool nie miał klarownych sytuacji do zdobycia bramek. Wygrał dzięki temu, że potrafił z zimną krwią wykorzystać momenty, w których zawodnicy The Blues zostawili zbyt dużo swobody rywalom na wprost bramki.

– O początku jak na Halloween przystało… (Jetzu)

Kibice Liverpoolu musieli poczuć się jak w horrorze, gdy duch drużyny Brendana Rodgersa zaznaczył swoją obecność na Stamford Bridge, a Alberto Moreno tylko się przyglądał jak Ramires umieszcza piłkę w siatce bramki Simona Mignoleta. Na szczęście dla Jürgena Kloppa duch jego poprzednika szybko stadion Chelsea opuścił, a prowadzona przez niego drużyna szybko ocknęła się z tego koszmaru i odwróciła losy spotkania. Prawdę mówiąc, prócz tego strasznego momentu w czwartej minucie, defensywa Liverpoolu radziła sobie całkiem nieźle z atakami Chelsea, dzięki czemu zamiast świętować Halloween, kibice the Blues przygotowywali się raczej do opłakiwania formy Edena Hazarda i kolegów w dzień Wszystkich Świętych.

– O wyłącznie spektakularnych bramkach Cou… (Vituu)

Gdyby nie te dwie bramki, które znacząco przyczyniły się do ostatecznego zwycięstwa Liverpoolu, można by być niezadowolonym (po raz kolejny) z gry Coutinho. Starał się, próbował, ale w dalszym ciągu brakuje mu tej formy, którą prezentował w drugiej połówce poprzedniego sezonu. Ciężko powiedzieć, co sprawia, że Brazylijczyk w pierwszych połowach sezonu gra po prostu kiepsko, a na finiszu rozgrywek zadziwia wszystkich swoją grą. Jednak co by nie mówić, popisał się efektownym i efektywnym dryblingiem przy obu bramkach, co skutecznie zgubiło zawodników Chelsea, a Liverpool mógł cieszyć się ze zdobytych goli. Miejmy nadzieję, że dwie zdobyte bramki w tak ważnym meczu (bo co by nie mówić to wciąż Chelsea – obecny mistrz Anglii) dodadzą mu otuchy i sprawią, że ponownie wskoczy on na poziom, który chcielibyśmy oglądać w ciągu całego sezonu.

– O tym, w jaki sposób mecz dograno 11 na 11… (Licznerek)

Diego Costa coraz rzadziej służy Chelsea do wygrywania spotkań, a coraz częściej jest używany przez zwolenników teorii ewolucji Darwina jako argument potwierdzający ich racje. Brazylijczyk reprezentujący Hiszpanię znów dostał małpiego rozumu i znów z powodu panujących przepisów w FA uniknie kary. Jeśli ma w sobie trochę przyzwoitości, to za łaskę Clattenburga powinien podziękować Škrtelowi. Ten mógłby udawać na boisku, że właśnie korki Costy przebiły mu żebra i uszkodziły płuco, co w dzisiejszych czasach zapewne zrobiłoby 90% piłkarzy. Jednak Słowak tę agresję postanowił znieść jak prawdziwy mężczyzna i nie dał po sobie poznać bólu, co pewnie wpłynęło na reakcję sędziego, który puścił to pożałowania godne przewinienie płazem. Trochę później na drugą żółtą kartkę zasłużył Lucas, ale tak jak w przypadku rok młodszego rodaka, tak samo tu sędzia zastosował prawo łaski… a może zapomniał na drugą połowę wziąć ze sobą czerwonej kartki? Tego już nigdy się nie dowiemy.

– O – jak na LFC – rozwiązanym worku z bramkami… (Jeztu)

Trzy bramki strzelone, na wyjeździe, TRZY. Boże drogi, cóż to za niespotykany wyczyn. Najlepiej niech odda to fakt, że ostatni raz takie coś zespołowi z Anfield udało się 17 grudnia 2014 roku w spotkaniu z wtedy jeszcze drugoligowym Bournemouth w pucharze ligi. Wydarzenie godne odnotowania tym bardziej, że po szybko straconej bramce nie zanosiło się na strzelaninę w wykonaniu the Reds. Podopieczni Jürgena Kloppa zaczynają z meczu na mecz wyglądać coraz groźniej w ataku. Na Stamford Bridge było to widać już w pierwszej połowie, a po wejściu Christiana Benteke dominacja zespołu gości tylko się umocniła. Niemiecki szkoleniowiec na pewno jest szczęśliwy, mając do dyspozycji w pełni zdrowych Benteke i Firmino, a jeszcze bardziej się uśmiechnie gdy do pełnych treningów powrócą Daniel Sturridge i Jordan Henderson.

– O kolejnej w ostatnich latach wycieczce do Rosji… (Vituu)

Ostatnie spotkania the Reds w Lidze Europy nie napawają optymizmem przed nadchodzącym spotkaniem rewanżowym z Rubinem Kazań, tym bardziej, że drużynę Liverpoolu czeka bardzo długa podróż, by rozegrać te zawody. Prawdopodobnym jest, że niektórzy z zawodników odpoczną, a dostaną szansę ci, którzy nie dostają ich zbyt wiele.Jednak z drugiej strony spotkanie to może okazać się kluczowym w ostatecznym rozrachunku po ostatniej kolejce meczów grupowych. Jeśli więc Liverpool chce liczyć się w dalszej grze w grupie i w całych rozgrywkach, musi odnieść zwycięstwo i zacząć punktować czymś więcej niż tylko remisami. Drużyna zaczyna funkcjonować co raz lepiej, tak więc nie widzę powodu, dla którego the Reds nie mieliby wywieźć z Rosji trzech punktów.

Zgarniaj bonusy dla nowych graczy! Wiesz kto wygra? Stawiaj teraz z OddsRing!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic