Mignolet: Zakończyć rok z impetem
Simon Mignolet mocno wierzy, że zarówno on jak i zespół mocno wkroczą w Nowy Rok, szczególnie jeśli zachowają dzisiaj czyste konto w spotkaniu przeciwko Sunderlandowi.
Belgijski bramkarz zanotował w trwającym kalendarzowym roku 15 pojedynków bez straty gola, wliczając w to wygrane 1-0 spotkanie z Leicester City w Boxing Day. Taki sam wynik osiągnął bramkarz the Citizens - Joe Hart, dzięki wczorajszemu bezbramkowemu starciu z liderem Premier League.
W przeciwieństwie do podopiecznych Pellegriniego, the Reds wciąż mają do rozegrania jedno spotkanie przed końcem bieżącego roku, co oznacza że Mignolet ma szansę na zakończenie go z 16 czystymi kontami, co oznaczać będzie bezapelacyjne i co najważniejsze - samotne, zwycięstwo w tej klasyfikacji.
27 - letni bramkarz przyznaje, że ten wynik dowodzi jego osobistej motywacji, ale dodaje że priorytetem dla niego jest pomoc drużynie w wygrywaniu kolejnych spotkań, co pozwoli na pozostanie w ścisłym kontakcie z czołówką ligi.
- Najmilsze uczucie dla bramkarza to zwycięstwa, to jest nadrzędny cel każdego meczu - mówi Mignolet w ekskluzywnym wywiadzie dla liverpoolfc.com.
- Jeśli uda Ci się to, a w dodatku zachowasz czyste konto to możesz czuć się najszczęśliwszy na świecie. Obecnie licznik zatrzymał się na 15, ale mam nadzieję że dodam jeden mecz więcej po dzisiejszym wyjeździe na Sunderland, ale wszyscy wiemy że będzie to bardzo ciężki mecz, a najważniejsze są trzy punkty, szczególnie że gramy w delegacji.
- Chcemy osiągnąć kilka dobrych rezultatów i stworzyć serię. Wygraliśmy ostatnio z Leicester i mamy nadzieję na pełną pulę dzisiaj. To byłoby świetne osiągnięcie zakończyć rok zwycięstwem - dodaje Belg.
Mignolet stanie między słupkami przeciwko swojemu byłem klubowi, w którym grał przez trzy sezonu, zanim przeniósł się na Anfield.
- To oczywiste, że jeśli jesteś byłym zawodnikiem Sunderlandu, czujesz do tego zespołu sentyment, ponieważ wciąż masz tam znajomych i przyjaciół. Zawszę będę czuł się wyjątkowo, kiedy będę mógł tam wracać.
- Zawsze otrzymywałem od fanów duże wsparcie, oraz ludzi którzy tu wciąż pracują, więc naturalne jest że nie chcesz aby okupowali oni ostatnie miejsce w tabeli. Sunderland był w ciężkiej sytuacji przez ostatnie kilka lat, ale udało im się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej - mówi emocjonalnie o poprzednim klubie Mignolet.
- Mam nadzieję, że uda im się to również w tym roku, ale już po meczu z nami. Są w stanie osiągać bardzo dobre wyniki i jestem pewien że możemy się spotkać za rok w tym samym miejscu, gdzie dzisiaj.
Na przeciwko swojemu byłemu klubowi w dzisiejszym starciu stanie też inny zawodnik - Fabio Borini, który przeniósł się na Stadium of Light zeszłego lata. Mignolet przyznaje, że znajomość piłkarzy przeciwnej drużyny nie stanowi wielkiej pomocy w przygotowaniach taktyki.
- Nie sądzę, aby robiło to jakąkolwiek różnicę, ponieważ kiedy przygotowujemy się w najlepszy możliwy sposób, to bierzemy pod uwagę jakość i wszystkie płynące zagrożenia ze strony rywali.
- Uważam, że do każdego meczu który analizujemy, informacje czerpane są od sztabu, który jest za to odpowiedzialny. Wiemy jakie są zarówno słabe jak i silne strony oponentów i staramy się to wykorzystywać w każdym spotkaniu - kończy swój wywiad Simon Mignolet.
Komentarze (3)
Pobawmy sie :D
Przecież Mandanda jest człowiekiem babolem. Tylu szmat co on, to chyba nawet Pepe Reina za swojego czasu nie puścił...
Migno jest lepszy!
Też tak uważam.
Mandanda był dobrym bramkarzem, nawet bardzo dobrym bramkarzem, ale jego czas już dawno minął niestety. Jakieś 5-10 lat temu byłbym na tak, ale teraz jestem stanowczo na nie.
Liverpool potrzebuje bramkarza typu Ter Stegen lub Leno - dobrego, młodego, ale już z doświadczeniem.
Co do plotek dotyczących m.in. Lopeza lub Marchettiego to jestem raczej sceptyczny.