James: Zmiany to wielkie ryzyko

David James, twierdzi, że wystawienie na mecz z West Hamem młodzieży to wielkie ryzyko. Ekspert BT Sport mówi, że Młoty mogą pokonać Liverpool, jeżeli Klopp nie wyznaczy do gry silnego składu.

Ze względu na swoją przeszłość, David James z pewnością jest uprawniony do wyrażania opinii o meczach Liverpoolu z West Hamem. W swojej karierze, w latach 1992-99, rozegrał 277 spotkań w barwach The Reds. Następnie przeniósł się do West Hamu, gdzie wystąpił 102 razy. Dobrze wspomina pobyt w obu klubach.

W sobotnie popołudnie były bramkarz z uwagą będzie się więc przyglądał poczynaniom obu drużyn na Anfield, komentując spotkanie dla BT Sport jako członek ekipy ekspertów. Przynajmniej w teorii to najciekawszy mecz rundy.

– Nie mogę się doczekać – powiedział James w wywiadzie dla serwisu Liverpool Echo.

– To powinien być mecz na wysokim poziomie. Myślę, że obie drużyny zagrają bardzo dobrze.

West Ham w tym sezonie dwukrotnie pokonał Liverpool w lidze. Taka sytuacja nie miała miejsca od 52 lat. We wrześniu Młoty wygrały 3-0 na Anfield, a kilka miesięcy później na Upton Park bezlitośnie obnażyły defensywę The Reds, strzelając dwie bramki głową. Słabość w obronie to w dalszym ciągu główna bolączka zespołu Jurgena Kloppa.

Mignolet zasłużył na pochwały

James mocno kibicuje bramkarzowi Simonowi Mignoletowi, który w bieżącym sezonie stał się celem ostrej krytyki. Nic w takim razie dziwnego, że ekspert wyjątkowo ucieszył się z występu Belga we wtorkowy wieczór, gdy Liverpool wywalczył miejsce w finale Pucharu Ligi, pokonując Stoke City po rzutach karnych.

– To świetnie, że Liverpool wygrał – powiedział James.

– Nie tylko dlatego, że to mój klub, ale również z powodu heroicznego występu Simona Mignoleta.

– Jestem jego wielkim fanem i cały czas go wspieram. Podpisał właśnie nowy kontrakt. Nie ma chyba lepszego sposobu, by to uczcić, niż taki właśnie występ.

– Nie zgadzam się z ludźmi mówiącymi, że bramkarze nie mają nic do stracenia w konkursie rzutów karnych. Zawsze można stracić szansę zostania bohaterem! Golkiperzy też chcą przyczynić się do sukcesu swoich drużyn. Jedynym sposobem, by to zrobić w takiej sytuacji jest obronienie jak największej ilości karnych. Jeśli się to nie uda, nie można powiedzieć, że zrobiło się dla zespołu coś dobrego.

– Kiedyś byłem całkiem niezły w bronieniu karnych. Simon też ma do tego talent. Dwa razy nieźle się spisał. Szczególnie druga parada była świetna. Zasłużył na wszystkie pochwały, które zebrał po meczu.

James zauważa jednak, że Liverpool ma kłopoty z obroną przy dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry. Klopp po wygranej z Norwich nazwał to „samospełniającą się przepowiednią”, a James dodaje, że to do Mignoleta i jego trenerów należy zażegnanie tego kryzysu.

– Gdy grałem dla Liverpoolu był taki okres, że miałem problemy z dośrodkowaniami. I wiecie co? Nic z tym nie robiłem na treningach. Po prostu grałem dalej. Brzmi dziwnie, prawda?

– Wtedy jednak nie było obecnej technologii i nikt nie zajmował się dogłębną analizą. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Jestem pewien, że Simon i jego trenerzy będą ciężko pracowali nad aspektami technicznymi, fizycznymi i mentalnymi.

– Jakiś czas temu był taki mecz, przed którym Jurgen powiedział Simonowi, by więcej wychodził do dośrodkowań. Simon wybiegł z bramki do jednego z nich, co w efekcie doprowadziło do straty gola. Nie chodzi o wychodzenie, czy pozostawanie w bramce. Najważniejsze jest podjęcie odpowiedniej decyzji w odpowiednim czasie.

– Pamiętam, że kiedy byłem młody i grałem dla Watford trener bramkarzy wysoko kopał piłkę na dwunasty, czy czternasty metr od bramki, a sześciu lub siedmiu piłkarzy wbiegało po nią i zderzało się ze mną, by utrudnić mi jej złapanie. Brzmi to trochę archaicznie, ale podziałało!

Zmiany w składzie będą ryzykowne

Mignolet zapewne wystąpi w wyjściowym składzie w meczu z West Hamem, ale kto poza nim zagra, to już wielka niewiadoma. Klopp w meczu trzeciej rundy z Exeter dokonał 11 zmian, dając szansę młodzieży z Akademii.

Podobna decyzja w spotkaniu z Młotami byłaby bardzo ryzykowna. West Ham jest w tym sezonie w doskonałej formie. Drużyna Slavena Bilicia zajmuje szóste miejsce w tabeli. To o dwa miejsca wyżej, niż Liverpool.

– W tym sezonie bardzo mi imponują – przyznaje James.

– Slaven Bilic wykonał kawał dobrej roboty.

– Są tuż za miejscem premiowanym grą w europejskich pucharach – wyżej niż Liverpool – i będą chcieli w nadchodzących meczach awansować jeszcze wyżej.

– Dlatego ciekawe, jaki skład wystawi Bilic. Obu menedżerów będzie chciało dokonać zmian, ale sądzę, że West Ham ma w składzie wystarczająco dużo dobrych zawodników, by nawet w rezerwie stanowić poważne zagrożenie.

– Co do Liverpoolu, to za kadencji Brendana Rodgersa często narzekałem, że jest zbyt dużo zmian z meczu na mecz. Był skład na Premier League, potem trzy czy cztery zmiany na Ligę Europy, trzy czy cztery na Puchar Ligi i tak dalej.

– To niekonsekwencja prowadząca do nierówności formy. Piłkarze grający co mecz z innymi partnerami nie są w stanie przyzwyczaić się do gry i odpowiednio ze sobą współpracować.

– W spotkaniu z Exeter Jurgen wybrał drużynę, która poza kilkoma wyjątkami znała się doskonale i grała ze sobą na poziomie młodzieżowym. To samo zrobił na Anfield. Na boisku widać było zrozumienie między piłkarzami i pewność siebie.

– Nie sądzę, by w meczu z West Hamem postawił na tak młody skład, bo to w końcu zespół z Premier League, który z łatwością rozbiłby niedoświadczonych przeciwników. To byłoby zbyt duże ryzyko w rozgrywkach, w których zwycięstwo jest w zasięgu ręki.

– Nie zmienia to faktu, że kilku młodych graczy pokazało jednak przeciwko Exeter wielki talent.