Milner: Łatwo się nie damy
James Milner podkreśla, że jego drużyna odpoczęła podczas przerwy na spotkania międzynarodowe i jest w stanie zagrać przeciwko Tottenhamowi piłkę na najwyższym światowym poziomie. Zespół Mauricio Pochettino jest teraz w trakcie pogoni za liderem ligowej tabeli i nie może sobie pozwolić na straty punktowe.
Doświadczony zawodnik the Reds nie boi się jednak pojedynku z obecnym wiceliderem rozgrywek i to oni, a nie przyjezdni, stoją w roli faworyta tego spotkania.
- Najważniejszym jest utrzymanie wysokiej koncentracji przez cały mecz. Pokazaliśmy już, że potrafimy wygrywać z najlepszymi drużynami i możemy grać na ich poziomie, brakuje nam jednak powtarzalności. W tym momencie to jedyna różnica między nami, a Tottenhamem – przyznał James Milner.
- Martwiłbym się, gdybyśmy nie potrafili dobrze grać, ale umiemy, udowodniliśmy to już. Musimy po prostu wrócić do tamtych czasów i ponownie prezentować taki poziom. Nasi następni rywale również są świadomi tego, jakie wyzwanie ich czeka. Bardzo nas frustruje to, że nie potrafimy grać równie dobrze w każdym spotkaniu. Wiemy natomiast, iż jeżeli dajemy z siebie wszystko, jesteśmy w stanie pokonać każdego – dodał zawodnik the Reds.
Anglik podkreśla rozwój, jakiego dokonał Tottenham podczas drugiego sezonu kadencji Pochettino i sądzi, iż w następnym sezonie tego samego może dokonać drużyna Kloppa.
- Od kiedy odszedł od nich Gareth Bale, drużyna przechodziła ciężki okres, ale wszyscy już się przyzwyczaili. Wraz z upływem czasu, wszystko wraca na swoje miejsce. Liverpool powinien podążyć tą samą ścieżką – powiedział James.
- Wciąż się uczymy, a trener próbuje coraz to nowych rzeczy. Z czasem będzie coraz lepiej. W tym sezonie musimy utrzymać tendencję wzrostową i grać tak, jak chce tego Klopp. Chcemy zarówno pokazać się z jak najlepszej strony w końcówce, jak i zbudować solidną podstawę na przyszły sezon – stwierdził Milner.
Angielski pomocnik, który otrzymał po raz pierwszy opaskę kapitańską w reprezentacji podczas ostatniej przerwy na mecze międzynarodowe, był odsunięty od składu w ostatnim spotkaniu the Reds ze względu na zawieszenie. Jak sam przyznaje, czuje się współodpowiedzialny za wynik pojedynki z Southampton, dlatego też chce się odkupić w następnym spotkaniu.
- Opuszczanie spotkań, lub sesji treningowych i patrzenie na wszystko z boku jest dla mnie bardzo trudne. Ponoszę współodpowiedzialność za utratę prowadzenia w poprzednim spotkaniu, ponieważ nie było mnie na boisku i nie mogłem pomóc swoim kolegom. To bardzo rozczarowujące i muszę z tego wyciągnąć wnioski – podsumował pomocnik the Reds.
- Zostałem wyrzucony z boiska dwukrotnie w 600 spotkaniach, to całkiem niezły wynik, ale to nie były 2 moje najlepsze ataki w życiu. Jestem nimi rozczarowany, ale zrobię wszystko, aby pomóc swojej drużynie w następnym meczu – zakończył Milner.
Komentarze (0)