SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1671

Blood Red: Precz od kapitana


Przed dwoma tygodniami na St. Mary Jordan Hendersona został zmuszony do oglądania poczynań kolegów z perspektywy biernego obserwatora. Pierwszy sezon z opaską kapitańską na ramieniu został naznaczony kontuzjami, ale dla kapitana to zespół, a nie on sam, zawsze stoi na pierwszym miejscu.

W meczu z Southamptonem zasiadł na ławce rezerwowych z powodu choroby wirusowej. Mimo tego, kiedy Święci wyrównali, stał przy linii rozebrany z dresów i gotowy do wejścia na murawę.

W momencie, kiedy czekał na pozwolenie na dokonanie zmiany, obrońcy Liverpoolu postanowili zaprezentować serię śmiechu wartych błędów, które umożliwiły Saido Mane zmienić wynik spotkania na 3:2. Hednerson został poproszony, żeby jednak wrócił na swoje miejsce.

Liverpool w jednej chwili stanął w obliczu porażki. Jürgen Klopp postawił w tej sytuacji na zmianę Joego Allena, którego zastąpił Sheyi Ojo. The Reds zostali pokonani, a reprezentant Anglii nie mógł pomóc swoim kolegom.

To już znany schemat w pierwszym sezonie Hendersona w roli kapitana.

Pójście w ślady ikony the Kop, jaką był Steven Gerrard, od początku było niezmiernie problematycznym wyzwaniem. Z tym że w jego sprostaniu, jak do tej pory, 25-latkowi najbardziej przeszkadzają aspekty od niego niezależne.

Henderson wystąpił w zaledwie czternastu spotkaniach, strzelając w nich dwa gole. Nie miał możliwości przewodzić zespołowi w taki sposób, w jaki miał nadzieję to czynić przed rozpoczęciem sezonu.

Przeciągająca się kontuzja pięty skutecznie zmarnowała mu pierwszą część kampanii. Po zejściu z boiska w sierpniowym meczu z Bournemouth został wykluczony z gry na trzy miesiące, co było najdłuższym czasem absencji w całej jego karierze.

Na zapalenie powięzi podeszwowej (zwane "piętą biegacza") nie ma prostego i szybkiego sposobu leczenia. Natomiast było mnóstwo nieprzespanych nocy.

Kuracja składająca się głównie z różnego rodzaju zastrzyków umożliwiła mu powrót na murawę pod koniec listopada. Wciąż jednak nie uczestniczył we wszystkich sesjach treningowych i odczuwał znaczny dyskomfort.

Ulga nastąpiła dopiero w styczniu, kiedy w końcu kłopotliwa część więzadła uległa całkowitemu zerwaniu. Mimo tego Henderson musi być nadal pod stałą obserwacją.

Przez cały ten okres Henderson nie składał rękawic. Grał pomimo bólu, zawsze przedkładając dobro drużyny ponad swoje. Nigdy nie szukał wymówek.

Wiedział, że nie jest w pełni zdrowia, co sprawi, że jego forma będzie nieregularna, ale pogodził się z tym faktem. Opaska kapitana sprawiła jednak, że wszystkie oczy były zwrócone w jego stronę. Bycie w centrum uwagi nie zawsze było jednak przyjemne.

Były występy, które można uznać za wyróżniające. Chociażby klasowe wykończenie przez Hendersona kontrataku w meczu z Norwich City. Trafienie to dało początek szalonej pogoni Liverpoolu w meczu, który jak dobrze pamiętamy, zakończył się wynikiem 5:4 dla the Reds.

Były też gorsze momenty np. porażka w finale Capital One Cup z Manchesterem City. Wzniesienie trofeum na Wembley byłoby świetnym prognostykiem na potwierdzenie jego aspiracji.

Zamiast tego Liverpool musiał przełknąć gorycz porażki w rzutach karnych, a wpływ Hendersona na to spotkanie nie był już tak bardzo widoczny. Wylano na niego falę krytyki za to, że nie podjął się jako jeden z pierwszych strzału z 11 metrów. Nie miało znaczenia, że to Klopp oponował za tym, aby Hendersona wyznaczyć jako szóstego wykonującego.

Kiedy Liverpool nie spełniał oczekiwań, większość słów dezaprobaty kierowana była w stronę Hendersona. Pod dyskusję poddawano zarówno kwestię przywództwa w drużynie, jak i zdolność Liverpoolu do kontrolowania gry w środku pola.

Henderson dobrze to znosi. Ogień krytyki nie jest mu zjawiskiem obcym, a swoją mentalną siłę pokazał już wcześniej, nie poddając się po swoim bardzo trudnym, pierwszym sezonie w Liverpoolu.

Mógł wywiesić białą flagę i skorzystać z drogi ucieczki, kiedy zaoferowano mu możliwość przejścia do Fulham. Wolał jednak zostać i dalej starać się odcisnąć swój znak w Liverpoolu.

Większość z wymierzonych mu w tym sezonie policzków jest mocno niesprawiedliwych. Ci, którzy rozpoczynają dyskusję o możliwej sprzedaży go tego lata, mają bardzo krótką pamięć.

Zapominają, że to Henderson odgrywał główną rolę w walce o mistrzostwo w sezonie 2013/14. Zapominają, że w poprzednim sezonie, będąc już vice-kapitanem, także błyszczał. Strzelił siedem bramek i zaliczył 14 asyst.

Nie był jednak w stanie osiągnąć tego w tym sezonie. Nie był w stanie wywierać aż tak znacznego wpływu na oblicze spotkań, ale są pewne okoliczności, które mogą to usprawiedliwiać.

Kontuzje i związany z nimi czas absencji uwidoczniły się uszczerbkiem w jego sprawności fizycznej i energii. Musiał grać i jednocześnie nadrabiać zaległości. Był także ustawiany nieco głębiej, co jeszcze bardziej ograniczyło jego zapędy ofensywne.

Ponadto, ma dopiero 25 lat i najlepsze jeszcze przed nim. Jest wzorem profesjonalizmu, który mądrze prowadzi swoje życie i cieszy się szacunkiem w zespole.

Będąc w pełni zdrowym i grając na pełnych obrotach idealnie wpasuje się w preferowany przez Kloppa intensywny i ofensywny futbol.

Nie minął nawet rok od podpisania przez Hendersona nowego kontraktu, wiążącego go z klubem do 2020 r. Od tego momentu życie go nie rozpieszcza, ale na końcu tunelu widać światło.

Już raz udowodnił swoją wartość tym, którzy w niego wątpili i z pewnością zrobi to ponownie.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

Zizi92 02.04.2016 12:47 #
Dokładnie, wylewane jest na niego zawsze wiadro pomyj (pozdrawiam kuzynku :D), dobrze że niektórzy na stronie nie decydują za tym kto w tym klubie jest bo Hendo na pewno by nie było. Dla mnie jest to przykład jak z słabego zawodnika stać się kluczową postacią drużyny i koniec.
PiotrekS 02.04.2016 14:44 #
Biedny James, jak zwykle nic nie rozumie :(
Szpieg 02.04.2016 14:52 #
Dobrze, że Ty rozumiesz wszystko.

Tak na poważnie to co Klopp postanowi tak będzie.
Henderson mnie zawsze wkurzał ale ma niesamowite samozaparcie i może uda mu się zostać w Liverpoolu i odgrywać tu jakąś znaczącą rolę.
uNiLFC 02.04.2016 15:42 #
Pearce batonie... Kiedy ty przestaniesz mówić kibicom co mają myśleć?

Pozostałe aktualności

Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (0)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (15)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com