Moreno: Trener we mnie wierzy
Alberto Moreno wypowiedział się na temat wiary, jaką pokłada w niego menedżer. Hiszpan być może spotka się ze swoim byłym klubem w finale Ligi Europy, jeśli zarówno Liverpool jak i Sevilla wygrają swoje pojedynki półfinałowe.
Młody obrońca twierdzi, że czerpie same korzyści z wiary pokładanej przez menedżera w zespół przed dwumeczem z Villarrealem. Jest zdeterminowany, żeby awansować do finałowej potyczki i ma nadzieję w niej spotkać się ze swoim byłym pracodawcą.
Alberto Moreno miał problemy na początku sezonu, gdy 5 pierwszych spotkań Premier League zaczął na ławce rezerwowych. Ówczesny menedżer the Reds, Brendan Rodgers, wystawiał na pozycji lewego obrońcy 18-letniego Joe Gomeza.
Wraz ze zmianą menedżera w październiku dla Hiszpana nastały lepsze czasy. Teraz ma szansę pomóc swojemu klubowi awansować do finału rozgrywek, które wygrał z Sevillą w 2014 roku.
- Początek sezonu pod wodzą Brendana Rodgersa był trudny - przyznał Alberto Moreno.
- Nie stawiał na mnie zbyt często. Trenowałem, dawałem z siebie 100% i mimo to nie dostawałem wielu szans, ale teraz to już przeszłość.
- Teraz pracuję z Kloppem. On we mnie wierzy i przeżywam jedne z najlepszych chwil w mojej dotychczasowej karierze.
Zwycięstwo nad Benficą w finale w Turynie sprzed dwóch lat to jak do tej pory jedyne trofeum zdobyte przez Alberto Moreno. Sevilla wciąż ma szansę na końcowy sukces w Lidze Europy także w tym roku, a w półfinale podejmie Szachtar Donieck.
- Wcale nie cieszyłem się nadmiernie z losowania - odpowiedział Hiszpan zapytany o to, czy cieszył się, że uniknął spotkania z Sevillą w półfinale.
- To bez znaczenia, z którym rywalem przyjdzie nam się mierzyć. Szczerze powiedziawszy wolę zagrać przeciwko Sevilli w finale niż półfinale.
- 2014 rok był dla mnie wyjątkowy właśnie ze względu na zwycięstwo w Lidze Europy, które do tej pory jest moim jedynym trofeum w karierze. Nie tylko dla mnie, ale dla wielu profesjonalnych piłkarzy zdobywanie tytułów jest najważniejsze. Zwycięstwo w Lidze Europy to świetne uczucie.
- Nie chcę wybiegać myślami zbyt daleko w przyszłość. W tym sezonie musimy skupić się krok po kroku na kolejnych spotkaniach i zobaczymy co się wydarzy - wyznał obrońca.
Wielu ekspertów twierdzi, że to Liverpool będzie faworytem czwartkowego starcia mimo dobrej, czwartej pozycji Villarrealu w La Lidze.
- Nie uważam nas za faworytów - stwierdził Moreno.
- To są półfinały, rywalizują 4 drużyny. Każda z nich może zostać uznana za faworyta. Zdajemy sobie sprawę, że ciężko będzie wygrać.
- Każdy z zespołów może wygrać. Mam nadzieję, że to my będziemy na szczycie.
Komentarze (0)