Przegrana 0:1 w pierwszym półfinale
Liverpool przegrał 0:1 z Villarrealem na El Madrigal w 1/2 Ligi Europy, po stracie bramki w doliczonym czasie gry. Na boisku w drugiej połowie nie pojawił się Coutinho. Początkowe wieści donoszą o chorobie Brazylijczyka.
The Reds stracili bramkę po kontrze w 91 minucie meczu.
Na boisko po pierwszej połowie nie wrócił Philippe Coutinho, którego zastąpił Jordon Ibe.
Zawodnicy the Reds nie wyszli do końca na drugą połowę, czego dowodem było uderzenie w słupek po rzucie rożnym autorstwa Bakambu.
Kilkanaście minut później, z takim samym efektem, uderzył z pola karnego Roberto Firmino.
Druga połowa toczona była w lepszym tempie, jednakże mieliśmy okazję oglądać mecz walki, w którym można było odnieść wrażenie, że wynik 0:0 satysfakcjonuje obie drużyny i żadna z nich nie chce się odkryć.
Pod koniec meczu bardzo złą decyzję podjął sędzia liniowy, który odgwizdał pozycję spaloną, kiedy to Adam Lallana wychodził na pozycję 1 na 1 z bramkarzem Villarrealu.
W 87 minucie świetną okazję na nodze Bakambu, lecz Mignolet popisał się fenomenalną paradę broniąc strzał z rejonów 16 metra.
Minutę później Moreno, który popisał się rajdem przez pół boiska, mógł dać prowadzenie the Reds, lecz fatalnie przestrzelił - nie widząc wbiegającego drugą stroną Ibe'a.
Kilka chwil później Villarreal zdobyło bramkę, która przybliża ich do awansu.
Komentarze (79)
szkoda akcji allena a potem moreno
Szymek dzisiaj uratował Liverpool ze dwa razy, więc - proszę - idź się przewietrzyć.
@Bartek97sz
Coutinho podobno źle się poczuł i zmiana wynikła z konieczności.
Teraz gramy z Villarreal, dobra drużyna ale Liverpool stać na więcej, tym bardziej że zagramy na Anfield, świetna atmosfera, na dodatek nasi na pewno będą o wiele bardziej zmotywowani. Spoko bez spiny, dzisiaj nasi w końcówce się nie popisali ale nie ma co się wyżalać w komentarzach na kilku kolesi biegających po boisku, którzy i tak nie wiedzą o istnieniu lfc.pl :D
W rewanżu będzie lepiej :)
Szczyt głupoty: Krytykowanie Benteke który wszedł na boisko w 90min po kontuzji.
Myślę, że na Anfield już nie będzie oszczędzania kogokolwiek i przejdziemy tą żółta łódź podwodną. Już nie będzie kalkulacji.
Zamiast się przynajmniej rzucić i spróbować wybronić strzał to ten stoi i macha łapą, że spalony.
może źle to ująłem , nie rzucać się , ale przynajmniej próbować strzelić gola ( napastnikiem kompetentnym ) .. a nie grać na 0:0 . Gdyby się udało , to było by ok, ale gorzej mamy teraz..
Lucas i Allen najlepsi na boisku obrona też poprawnie chociaż najsłabiej Moreno.
Ofensywa.... ? Brakowało kogoś zdecydowanego z przodu.
Na Anfield obstawiam 3:1 dla nas
Wydaje mi się, że było można sie pokusić o lepszy wynik,szczególnie w drugiej połowie, można było coś ustrzelić, jednak do tego był potrzebny nam potrzebny daniel zamiast Iba.
Dziś Klopp popełnił jeden błąd wpuszczając Iba , a drugi, że za wszelką cenę chciał dowieźć wynik bezbramkowy do końca.
Teraz trzeba spiąć poślady na Anfield i pokazać, że to my jesteśmy lepsi.
się zawieść!
idź już spać, tak już będzie lepiej :)
-Fan ów pracuje od rana do wieczora, w pracy korząc sie przed szefem, ktory i tak ma to gdzies.. wieczorami czas spedzaja w zaciszu domowym cierpliwie czekajac na mecz w ktorym gra czerwona ekipa. I tu pojawia sie niejakie rozdwojenie.
Opcja pierwsza: wygrana Lfc, pochwaly dla managera, proba zebrania jak najwiekszej ilosci podziekowan za jakis durny komentarz i do spania
Opcja druga: Lfc przegrywa, pojawiaja sie nerwy i mozliwosc zhejtowania systemu i ogolnie wszystkiego.. poczawszy od zawodnikow konczac na sytuacji na bliskim wschodzie. Do tego dochodzi hejt na zawodnika ktorego nie lubi ale nigdy sie do tego nie przyzna bo jest obiektywny....
tak konczy sie tydzien przecietnego fana.. a kazdy nastepny jestvtaki sam
Dzisiaj radiowa trójka fakty sportowe Liverpool przegrał 2:0. WTF?