Gerrard o byciu kapitanem
Były kapitan Czerwonych Steven Gerrard jest jednym z tematów w książce pod tytułem 'Liverpool Captains' pióra Ragnhild Lund Ansnes. Gerrard otwiera się przed autorką o emocjonalnej jeździe bez trzymanki jaką był dwunastoletni staż w roli kapitana The Reds.
Legenda The Kop, obecnie pomocnik LA Galaxy to człowiek pełniący funkcję kapitana najdłużej w historii klubu kończąc swoją przygodę z klubem latem 2015 roku.
Od fenomenalnych wzlotów do zrównujących z ziemią upadków, Gerrard zawsze był gotów nieść na swoich barkach ciężar jaki szedł w parze z przewodzeniem ukochanego klubu jego dzieciństwa.
- Musisz być gruboskórny jeśli chcesz być kapitanem.
- Zanim zgodzisz się przyjąć taką odpowiedzialność musisz zdać sobie sprawę, że w tej roli czekają cię nie tylko dobre ale i złe dni.
- W te dobre dni będzie ci się wydawało, że jesteś najlepszy, euforii nie ma końca. Z kolei w te złe dni przepełnia cię uczucie smutku i osamotnienia.
- Jeśli nie jesteś w stanie pogodzić się z porażką, gdy każdy szuka w tobie winnego a dziennikarze zaczynają swoje gówniane nagonki to nie jest to robota dla ciebie.
- Każdego dnia, nawet wtedy gry grałem dobrze odczuwałem niesamowitą presję.
- Jednak zakochałem się w niej, nawet w te gorsze dni kiedy nasza gra rozczarowywała fanów powtarzałem sobie 'Jestem kapitanem, muszę nas ogarnąć, kolejny mecz już za kilka dni i musimy wykorzystać go jako szansę na poprawę.'
- Odkąd skończyłem 10 lat moim największym marzeniem było noszenie opaski kapitańskiej. Gdy to marzenie się ziściło starałem się nim cieszyć nawet w te gorsze dni.
Gerrard twierdzi, że wiele nauczył się podpatrując w akcji zawodników takich jak Jamie Redknapp czy Robbie Fowler, którzy byli kapitanami Liverpoolu w czasach gdy on dopiero rozpoczynał swoją przygodę z drużyną.
- Redknapp był moim bohaterem. Kocham go zarówno jako osobę jak i jako gracza, gdy zaczynałem okazywał mi nieocenioną pomoc.
- Miałem 16 lat i zarabiałem 47 funtów na tydzień. Redknapp natomiast był gwiazdą światowego formatu, występował dla reprezentacji Anglii i pierwszej drużyny Liverpoolu jako vice-kapitan.
- Dzwonił do mnie codziennie. Dopytywał się co u mnie słychać, jak się czuję, czy mam wszystko czego potrzebuje, czy nie zdarły mi się buty.
- Mówił mi co będzie robił po treningu i czy nie mam ochoty do niego dołączyć. Nikt go do tego nie zmuszał.
- Kiedy ktoś traktuje cię w taki sposób w wieku zaledwie 16 lat może to wpłynąć na to jakim człowiekiem będziesz w przyszłości. Więc analogicznie gdy zostałem kapitanem starałem się traktować wszystkich młodych zawodników podobnie.
- Redknapp nie był po prostu wspaniałym zawodnikiem, był również wspaniałą osobą, która ponad wszystko starała się pomóc. Nie byłem traktowany specjalnie, tak samo podchodził do moich przyjaciół z akademii. Dbał o nas, był świetnym przywódcą.
- Robbie z kolei został kapitanem przez to, że w szatni był więcej niż zawodnikiem, był ikoną. Ponadto nie było wówczas w Anglii lepszego napastnika niż On.
- Każdy z nas darzył Robbiego szacunkiem. Przez jego pozytywną osobowość nie dało się go nie lubić, wychodziło to na jaw zwłaszcza w szatni, potrafił dogadać się i zmotywować absolutnie każdego zawodnika.
- Nie był jednak wygadany, dlatego zawsze gdy się odzywał zapadała cisza. Wszyscy chcieli wiedzieć co ma do powiedzenia. Nie był typem agresywnego kapitana, wolał przewodzić nam jako wzór do naśladowania.
Gerrard to jeden z 16 byłych kapitanów, którzy udzielili wywiadów na potrzebę książki 'Liverpool Captains'.
Norweska autorka Lund Ansnes ostatnie trzy lata spędziła podróżując po Europie, rozmawiając z największymi nazwiskami w historii klubu aby w pełni pojąć jak rola kapitana ewoluowała przez ostatnie pół wieku.
Ron Yeats i Tommy Smith są bohaterami poruszających rozdziałów poświęconych byłym zawodnikom Liverpoolu cierpiącym obecnie na chorobę Alzheimera. Ian St John oraz Chris Lawler pomogli autorce opowiedzieć ich historię.
Phil Thompson opowiada o straceniu opaski kapitańskiej na rzecz Graeme'a Sounessa w 1982 i jak gniew napędzał jego dalszą karierę.
- Przez noc stałem się zawodnikiem o klasę lepszym żeby tylko móc pokazać, że Paisley popełnił błąd oddając opaskę Sounessowi.
- Muszę jednak przyznać, że był to wzorowy przykład zarządzania drużyną. Podejmowanie ciężkich decyzji dla wspólnego dobra klubu. I wiecie co? Z perspektywy czasu zdałem sobie sprawę, że podjął słuszną decyzję.
Phil Neal opowiada o tym jak ciężko było mu być kapitanem Liverpoolu podczas zamieszek na Heysel w 1985 roku.
- Chciałem wykopać sobie dziurę w ziemi i nie wychodzić z niej przez pół roku. To był straszny ból.
Souness, Ronnie Whelan, Glenn Hysen, Mark Wright, Ian Rush, John Barnes, Paul Ince, Redknapp, Fowler, Sami Hyypia oraz Jamie Carragher również brali udział w tworzeniu książki, która może wydawać się być świetnym poradnikiem przywództwa.
Komentarze (2)