AL: Znaliśmy stawkę tego spotkania
Adam Lallana ma nadzieję, że odniesione zwycięstwo nad Arsenalem będzie małym krokiem ku zadośćuczynieniu za rozczarowującą porażkę z Leicester City.
The Reds mieli coś do udowodnienia w sobotni wieczór i udało się to za sprawą bramek Firmino, Sadio i Wijnalduma. Liverpool cały czas liczy się w walce o najlepszą czwórkę.
Lallana przyznaje, iż brak konsekwencji w 2017 roku był frustrujący dla wszystkich, ale pomocnik zapewnia, że obecna kampania zakończy się pozytywnie dla klubu.
- Podobnie jak w meczu z Tottenhamem, wiedzieliśmy, o jaką stawkę gramy – powiedział.
- Zawiedliśmy kibiców w spotkaniu z Leicester oraz samych siebie. Teraz mieliśmy okazję nieco się zrekompensować. Przed nami jeszcze 11 spotkań w lidze i wiemy, że nadal możemy coś osiągnąć.
- Jesteśmy nadal młodzi i cały czas się uczymy. Oczywiście jesteśmy rozczarowani okresem od Świąt Bożego Narodzenia, ale takie mecze jak ten pokazują, iż nieustannie zmierzamy w dobrym kierunku.
Choć Liverpool w pierwszej połowie zaznaczył swoją dominację dwoma bramkami, to goście po przerwie zdołali odrobić jedną bramkę.
Chwilę przed tym Simon Mignolet popisał się fantastyczną interwencją zatrzymując strzał głową Oliviera Girouda, lecz później przegrał pojedynek jeden na jednego z Dannym Welbeckiem, który wykorzystał świetne podanie od Alexisa Sancheza.
The Reds pożegnali presję, gdy przeprowadzili fenomenalny kontratak w końcowych minutach meczu. Wówczas do siatki trafił Wijnaldum.
- Do szatni schodziliśmy z dwubramkową przewagą i byliśmy zadowoleni ze swojej gry. Jednak druga połowa pokazała, że nigdy nie możesz być pewien wyniku.
- Arsenal zagrał bez najlepszego gracza, Sanchez usiadł na ławce, lecz w drugiej odsłonie pokazał jaki wpływ potrafi wywrzeć na grę. Musieliśmy zachować koncentrację, aby nie stracić prowadzenia i jesteśmy wdzięczni Giniemu, że w ostatnich minutach przypieczętował zasłużone zwycięstwo.
Komentarze (0)