Lijnders: Trent i Ben dają przykład
Trent Alexander-Arnold i Ben Woodburn są według Pepijna Lijndersa idealnymi przykładami na to, w jaki sposób Liverpool podchodzi do szkolenia młodzieży. Trener z dumą opowiada o swoich podopiecznych.
Holender wie co mówi. Lijnders rozpoczął pracę w Liverpoolu jako trener drużyny U-16 w Akademii. Wtedy też przydzielił dwóm młodym piłkarzom kluczowe role w zespole, który od razu zaczął grać odważniej i z większym ofensywnym zacięciem. Alexander-Arnold stał się ostoją linii obrony, a Woodburn zaczął przewodzić w ataku. Jakiś czas temu Lijnders objął nową posadę trenera ds. rozwoju pierwszej drużyny. Jego entuzjazm i poświęcenie rozwojowi młodego pokolenia graczy stały się pomostem łączącym klubowych nowicjuszy i weteranów.
Pierwszy sezon Jürgena Kloppa w Liverpoolu obfitował w debiuty w drużynie. Swój pierwszy występ zaliczyli między innymi właśnie Trent Alexander-Arnold i Ben Woodburn, który notabene stał się najmłodszym strzelcem bramki w historii klubu. Z młodzieżowych drużyn pierwsze minuty na murawie zanotowali również Ovie Ejaria i Harry Wilson. Lijnders twierdzi, że nastawienie dwóch pierwszych z wymienionych młodzików, którzy obecnie są już pełnoprawnymi uczestnikami treningów na Melwood, jest najważniejszym czynnikiem w ich ekspresowym rozwoju.
– Często za przykład dla innych stawiam właśnie Bena i Trenta – powiedział trener w wywiadzie dla Goal.com.
– Oni są żywym przykładem na to, że wiele utartych schematów i stereotypów piłkarskich jest błędne. Widać po nich, że żeby grać dobrze nie trzeba być w jakimś konkretnym wieku. Nie trzeba również mieć świetnych warunków fizycznych. Nie trzeba najpierw zaliczyć kilku miesięcy na wypożyczeniu.
– Po każdym treningu chłopcy zostają na boisku i razem ćwiczą – nie tylko strzały na bramkę, ale też dośrodkowania i główkowanie i sztuczki techniczne. Zawsze stawiają sobie nawzajem wyzwania, próbując rozwijać się taktycznie i technicznie.
– To dwie zupełnie odmienne osobowości i zupełnie inni piłkarze, ale mimo to w idealny sposób definiują nasze podejście do rozwoju zawodników.
– Anfield zawsze docenia nieprzewidywalnych piłkarzy, którzy potrafią w pojedynkę otworzyć wynik meczu i przyśpieszyć grę w ataku pozycyjnym. To akurat cechuje obu chłopców.
W bieżącym sezonie w oczy rzuca się przede wszystkim dynamiczna gra Alexandera-Arnolda na prawej stronie obrony. Zawodnik zadebiutował w październiku. Od tego czasu wybiegł na murawę w pierwszym zespole ośmiokrotnie, w tym podczas meczu ligowego z Manchesterem United na Old Trafford.
– On ma to coś. Świetnie czyta grę i jest kreatywny. Potrafi podawać w nieoczywisty sposób – twierdzi Lijnders.
– Szybko myśli. Nie zastanawia się. Wie, co się wydarzy i jak zareagować na sytuację na boisku. Dzięki temu tworzy sobie i innym wiele sytuacji strzeleckich.
– Nasz pomysł na grę zakłada tworzenie jak największej liczby szans na zdobycie bramki z każdej możliwej pozycji. Zależy nam na przejęciu i utrzymaniu inicjatywy. Potrzebny nam prawy obrońca potrafiący tworzyć te okazje i będący w stanie zdominować grę na prawym skrzydle. Moim zdaniem Trent to jeden z największych talentów na tej pozycji w całej Europie.
– Kiedy był kapitanem w mojej drużynie U-16, kontrolował rytm gry i organizował poczynania swoich kolegów w sposób, którego nikt inny w drużynie nie potrafił odtworzyć. Niektórzy po prostu rodzą się, by zostać piłkarzami. On na pewno należy do tej grupy.
O Woodburnie, który w zeszłym tygodniu został powołany do dorosłej reprezentacji Walii Lijnders powiedział z kolei:
– Ben nie daje obrońcom drużyny przeciwnej nawet chwili wytchnienia. Gra w sposób inteligentny i bezustannie wykorzystuje przestrzenie tworzące się pomiędzy rywalami. Praktycznie co chwila pokazuje się na pozycji, gotów do otrzymania podania.
– To on decyduje, na co pozwolić przeciwnikom. Potrafi ich zdominować. Tworzy niebezpieczne dla oponentów sytuacje strzeleckie z dowolnego miejsca na połowie rywali.
Komentarze (0)