Gini: Pachniało czerwoną kartką
Pomocnik Liverpoolu uważa, że jego koledzy z zespołu mogli zakończyć spotkanie z bardzo poważnymi kontuzjami, ponieważ piłkarze Evertonu momentami grali zbyt agresywnie.
Gini Wijnaldum uważa, że niektóre wejścia rywali były na tyle ostre, że kwalifikowały się do pokazania czerwonej kartki.
Ross Barkley i Ashley Williams zobaczyli natomiast żółte kartoniki, które sędzia Anthony Taylor pokazał im za faule na Dejanie Lovrenie i Emre Canie. Wiele z osób, które widziały ten mecz, uważa, że arbiter miał prawo ukarać ich nawet czerwoną kartką w tych przypadkach.
- Te wejścia, bardzo ostre próby odbioru ze strony piłkarzy Evertonu wykonywane na naszych zawodnikach, trudno zrozumieć i trudno mi zaakceptować. Uważam, że można grać ostro w meczu, ale nie z zamiarem zrobienia rywalowi krzywdy. Według mnie to złe zachowanie, ponieważ w piłce nożnej trzeba być fair. Oczywiście, można grać twardo, ale nie na tyle, żeby rywal wychodził ze starcia z kontuzją. To nie jest elementem tej gry.
- Widziałem kilka wejść, także na powtórkach, które po prostu powinny skończyć się czerwoną kartką.
Stwierdzenia Wijnalduma sugerujące że piłkarze Evertonu mogli umyślnie dążyć do kontuzjowania zawodników Liverpoolu, z pewnością wywołają oburzenie w składzie, sztabie i u zwolenników niebieskiej strony tej rywalizacji.
Holender najprawdopodobniej już w środę ponownie zagości na murawie, kiedy Liverpool zmierzy się na Anfield z Bournemouth. Będzie to mecz, w którym Liverpool z pewnością nie odpuści.
- Straciliśmy mnóstwo punktów w meczach z drużynami spoza czołowej siódemki. Jednak z każdym można przegrać, bo wszyscy są mocnymi przeciwnikami. Będzie ciężko, ale wszystko jest w naszych rękach.
- Musimy narzucić wysokie tempo, pokazać pewność, że jesteśmy w stanie pokonać każdego, a następnie spróbować wygrywać mecz za meczem.
Komentarze (2)