Gini: Frustracja i pech
Georginio Wijnaldum uważa, że we wczorajszym meczu z Newcastle United Liverpool zasłużył na więcej niż 1:1, ale przyznał jednocześnie, że obowiązkiem zawodników jest wykorzystywanie większej ilości ze stworzonych okazji.
The Reds po raz drugi w tym tygodniu musieli zadowolić się frustrującym remisem 1:1, tym razem na St. James’ Park i tym razem to jednak Liverpool był na prowadzeniu po przepięknym trafieniu Philippe Coutinho.
Przewaga ta utrzymała się niecałe 10 minut. Joselu urwał się obrońcom po prostopadłym zagraniu, a po interwencji Joëla Matipa piłka odbiła się od piszczela zawodnika Newcastle i wpadła do bramki.
Liverpool przez cały mecz kontrolował bieg wydarzeń, ale nie był w stanie posiadania piłki zamienić na kolejne gole.
Ostateczne rozstrzygnięcie pozostawiło Wijnalduma i jego kolegów z uczuciem frustracji z powodu własnych poczynań.
- Nie zdobyliśmy goli po stworzonych przez siebie sytuacjach, a to sprawia, że czujemy frustrację, ponieważ moim zdaniem zasłużyliśmy na zwycięstwo.
- Mieliśmy co najmniej dwie klarowne sytuacje – jedną, po której padła bramka i kolejną po stałym fragmencie gry w drugiej połowie. Mieliśmy stuprocentowe sytuacje i dogodne okazje do zdobycia bramki, ale niestety nie strzeliliśmy kolejnych goli.
- W tej chwili ciąży na nas pech. Jednak jeśli wykorzystamy tworzone przez siebie okazje, to takie rzeczy, jak ta z wczoraj [bramka wyrównująca Newcastle], mogą się przydarzyć, ale nikt nie będzie o nich mówił.
- Teraz jednak, ponieważ nie strzeliliśmy więcej i straciliśmy bramkę po jednej akcji, przy której nie zachowaliśmy pełnej koncentracji, wszyscy będą mówić o tym straconym golu.
Liverpool nie wyjdzie na murawę przez najbliższe dwa tygodnie z uwagi na rozpoczynającą się przerwę na mecze reprezentacyjne, ale zaraz po niej na Anfield zawita Manchester United.
Zapytany o to, jak zespół może poprawić efektywność pod bramką rywali przed meczem z tak silnym przeciwnikiem, Holender odpowiedział:
- Trudno powiedzieć. Nikt z nas nie pudłuje specjalnie. Każdy stara się zdobyć bramkę. W tej chwili jednak brakuje nam szczęścia przy wykańczaniu akcji.
- Przede wszystkim dobre jest to, że tworzymy sobie te sytuacje. Kolejnym krokiem powinno być zdobywanie z nich goli.
Komentarze (7)
Klasyczna metoda zdartej płyty i mowa trawa.
Bo albo to ma być futbolowy hevy metal na całego albo takie nie wiadomo co.
W związku z tym czekam z utęsknieniem na Lallanę, bo co jak co, ale Adam zawsze ładnie presował.