Andy: Ciężka praca się opłaciła
Andy Robertson powiedział, że ciężka praca, którą codziennie wykonuje przynosi wymierne efekty, co było widać w grze reprezentanta Szkocji we wczorajszej konfrontacji z Młotami na Anfield.
Lewy obrońca zaliczył 15 z 16 ostatnich meczów Liverpoolu we wszystkich rozgrywkach. Robertson może pochwalić się imponującym występem w potyczce z ekipą Davida Moyesa w sobotnie popołudnie na stadionie the Reds.
Rzetelna postawa w grze obronnej jest wspierana coraz odważniejszymi zakusami w postawie ofensywnej. Robertson zaliczył wczoraj asystę przy golu Sadio Mané.
Kontuzja Alberto Moreno sprawiła, że Robertson stanął przed ogromną szansą, którą świetnie wykorzystał.
Zapytany o trwający właśnie sezon, Andy odpowiedział dziennikarzom: - Wiedziałem, że muszę być cierpliwy. Nie należę do typu ludzi, który będzie co jakiś czas chodził do gabinetu menadżera i wypytywał 'Co mogę zrobić? Jak myślisz, co mogę poprawić w swojej grze, by dostać się do pierwszego składu?'.
- Klopp powiedział mi kilka rzeczy, które zostaną między nami. Miałem pracować nad kilkoma aspektami i w pełni się skoncentrowałem na tym zadaniu. Alberto naprawdę spisywał się bardzo dobrze, lecz jego uraz okazał się moją szansą.
- Świetnie było zobaczyć go dziś na boisku w drugiej połowie. Jestem przekonany, że nie jest szczęśliwy ze swojej obecnej sytuacji, lecz futbol to gra zespołowa i wszyscy pracujemy na wspólny sukces.
- Jeśli chodzi o mnie to regularne występy są dla mnie czymś wspaniałym, pomagają mi budować moją pewność siebie na boisku.
- W Liverpoolu czuję się jak w domu. Owszem, aklimatyzacja zajęła mi nieco czasu, lecz jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem i mogę grać w piłkę.
- Wiedzieliśmy, że to będzie niełatwa przeprawa - powiedział Robertson o meczu z West Hamem.
- Młoty znajdują się w dobrej dyspozycji, odkąd David Moyes został ich menadżerem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą chcieli maksymalnie zagęścić grę w defensywie, dlatego szybko zdobyty gol zdecydowanie ułatwił nam robotę.
- Owszem, stracony gol jest dla nas pewnego rodzaju rozczarowaniem, lecz strzeliliśmy 4 bramki, mogliśmy śmiało dołożyć kolejne, więc mamy powody do satysfakcji. Sądzę, że dziś wielu chłopaków zaliczyło naprawdę porządny występ.
Newcastle będzie kolejnym rywalem Liverpoolu na Anfield w następną sobotę. Robertson chce, by the Reds nie spuszczali z tonu i grali cały czas na wysokim poziomie.
- Nie możemy sobie pozwolić na drzemkę. Musimy wciąż grać na wysokim poziomie. Narzuciliśmy sobie odpowiednie standardy gry w tym sezonie i nie wolno nam teraz odpuścić.
- Znaleźliśmy się w dobrej pozycji w tabeli, ale to nie będzie nic znaczyć, jeżeli nie pójdziemy za ciosem. Przed nami wciąż wiele spotkań i każde z nich musimy traktować, jak mecz o wszystko.
- Mamy cały tydzień, by dobrze przygotować się do meczu z Newcastle. Postaramy się zrobić wszystko, by sięgnąć po kolejne 3 punkty.
Komentarze (0)