Shelvey: Liverpool jest fantastyczny
Jonjo Shelvey z radością wyczekuje swojego powrotu na Anfield, który nastąpi już w najbliższą sobotę. Anglik grał w barwach the Reds w latach 2010-2013 i wystąpił w sumie w 69 spotkaniach.
Co prawda występ Shelveya stoi pod znakiem zapytania po tym jak doznał lekkiego urazu kolana, ale 26-latek liczy, że uda mu się wyleczyć na mecz przeciwko swojemu byłemu klubowi.
- Kiedy Liverpool przyjechał do nas na początku sezonu osiągnęliśmy dobry rezultat, ale Liverpool to fantastyczna drużyna z fantastycznym managerem, kibicami i stadionem - powiedział Shelvey.
- Anfield to trudne miejsce do grania dla rywali Liverpoolu, ale i tak miło będzie tam wrócić.
Shelvey dołączył do Newcastle w styczniu 2016 roku za 12 milionów funtów i jak sam mówi - jego obecny klub jest pod wieloma względami podobny do Liverpoolu.
- Fani obu drużyn charakteryzują się olbrzymią pasją. Również oba miasta mają podobny styl budownictwa - przyznał Jonjo.
- Zapowiada się świetny mecz pomiędzy dwiema walczącymi drużynami.
- Liverpool ma za kilka dni mecz w Lidze Mistrzów, ale awans mają już niemal pewny, więc mogą w sobotę wystawić najsilniejszy możliwy skład.
Jonjo Shelvey skończył wczoraj 26. urodziny i z pewnością chciałby je świętować dobrym występem w sobotę na Anfield.
Komentarze (18)
Ale wobec oczekiwań jakie mamy do naszego środka pola Jonjo raczej by ich nie spełniał.
Niemniej YNWA Shelvey :)
A to, że pewnie jeszcze odpali to troll, prawda? Powiedzcie, że tak :v
Niektórzy piłkarze po prostu są lubiani i tyle. Nie muszą być jakimiś super gwiazdami czy wirtuozami. Na prawdę wielu piłkarzy cenię tak o, jak właśnie Jonjo. Jakoś samo to wychodzi z wewnątrz i ma się do nich szacunek na zawsze.
Już nie demonizuj BR. Chłop starał się jak mógł. Suso był miękką fajką jak grał u nas. Sterlinga i Suareza i Klopp by nie zatrzymał (jeden chciał do Barcelony a drugi chciał 150k tygodniówki). Z Dele Alli sam BR mówił, że go chciał, ale się nie udało. Poza tym z młodzikami jest tak, że nigdy nie przewidzisz czy wypalą a łatwo jest oceniać po fakcie. Równie dobrze można mieć pretensje o to, że nie gra tu Dier, Shaw, Zaha czy Mbappe.