Wypowiedź Di Francesco po meczu
Zapraszamy do zapoznania się z pomeczową wypowiedzią trenera AS Romy – Eusebio Di Francesco. Rzymianie zwyciężyli Liverpool 4:2 na Stadio Olimpico, ale nie wystarczyło to, aby zapewnić sobie finał.
Niepodyktowanie rzutów karnych…
Błędy mogą mieć znaczenie, zwłaszcza w przypadku, gdy zespół taki jak nasz nie jest przyzwyczajony do spotkań na tym poziomie oraz ma za sterami trenera, który debiutuje w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Staraliśmy się wykonać wszystko dobrze i pokazaliśmy, że możemy zajść daleko. Co nie zmienia faktu, że mogliśmy być dalej.
Jestem rozczarowany, ponieważ mogliśmy wykazać jeszcze więcej wiary w zwycięstwo. Po meczu powiedziałem chłopakom, że podobnie jak w meczu z Barceloną walczyliśmy o odrobienie strat z Liverpoolem. Pokazaliśmy walkę, aby utrzymać nasze szanse na awans. Te decyzje, które były przeciwko nam są największym rozczarowaniem dla nas.
Jestem pełen podziwu dla chłopaków, ponieważ to co osiągnęliśmy jest nadzwyczajne. Nie jest łatwo, gdy do szatni schodzisz z wynikiem 1:2. Jednak potrafiliśmy dobrze zareagować, nie dając sobie strzelić gola po przerwie i dążąc do odrobienia strat.
Zagraliśmy dzisiaj prawie idealnie, w przeciwieństwie do 45 minut na Anfield, gdy zrujnowaliśmy całą naszą dobrą pracę, którą wykonaliśmy w Lidze Mistrzów.
Co trzeba poprawić, aby nadal się rozwijać?
Należy teraz poprosić zawodników, żeby dali z siebie jeszcze więcej. Byłoby wspaniale, gdybyśmy kiedyś mieli jeszcze okazję zagrać w innym półfinale. Nadal walczymy o kwalifikacje do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, ale nasz dzisiejszy występ jest wystarczającym dowodem na to, że jesteśmy w stanie rywalizować w europejskich rozgrywkach z każdym.
Mamy w składzie wielu młodych zawodników, którzy potrzebują jeszcze minut na boisku i wciąż się rozwijają. Nie było nam łatwo znaleźć się tu gdzie teraz jesteśmy. Poprawiliśmy się pod wieloma aspektami, nie godzimy się z porażką i chcemy iść dalej i osiągać jeszcze więcej.
Czy nadszedł czas na system VAR w Lidze Mistrzów?
Rozważanie nad tą kwestią nie należy do mnie. Jedyne co mogę powiedzieć to w sytuacji, gdy w 86. minucie zdobędziesz bramkę powinieneś podnieść piłkę i umieścić ją na środku boiska. Musimy nauczyć się ważnych rzeczy, przede wszystkim nabyć doświadczenia i boiskowej inteligencji, które pozwolą nam w pełni skoncentrować się na zdobywaniu punktów i wiary we własne umiejętności.
Co mogliście zrobić lepiej podczas spotkania z Liverpoolem?
Patrick Schick powinien częściej schodzić do środka, ale rywale mieli graczy, którzy utrudniali to zasadnie. Sadio Mane był w wyśmienitej dyspozycji. Mają fantastycznych graczy, na których wydali dużo pieniędzy, aby mogli radzić sobie w Lidze Mistrzów.
El Shaarawy miał skurcze, było to niekomfortowe, ponieważ musiał zejść, a grał naprawdę dobrze.
Jeśli chodzi o nasz dzisiejszy występ, to nie mam żadnych uwag. Przeanalizujemy wszystkie stracone gole i spróbujemy wyciągnąć z nich wnioski.
Czy zawodnicy byli świadomi błędów sędziego podczas spotkania?
Tak, zdawali sobie sprawę. Teraz to nic nie zmienia, to tylko marnowanie czasu. Pokazaliśmy na co nas stać. Po 20 minutach drugiej połowy czerwona kartka i karny mogły przynieść znaczącą różnicę, ponieważ Liverpool byłby w gorszym położeniu.
Musimy iść teraz naprzód, wyleczyć rany, ponieważ nie ustrzegliśmy się również własnych błędów.
Komentarze (8)
Patrząc na dwu mecz , to nie ma co szukać problemu ze sie przegrało , jesli w pierwszym meczu tracisz 5 bramek . Druga sprawa patrząc serio na nie podyktowane rzuty karne ,to po 1:0 dla nas , mielismy karnego pierwsi nie podyktowanego ,który byl w 100% ... I JUZ WIDZE JAK ROMA POWSTAJE I JEDZIE NAS TAK SAMO MAJĄC WYNIK 2:7 W DRUGIEJ POŁOWIE , a nie gdybanie bo nie gwizdali , sedzia nic nie gwizdal w polu karnym poza ostatnim.
Szanuję Romę ze wolę walki, ale zespół na takim poziomie musi umieć grać nie tylko na swoim stadionie. Poza Rzymem przegrywają bardzo dużo i często wysoko, a przecież finał nie odbędzie się na Stadio Olimpico.
A przy 3 bramkach nie byłoby o czym rozmawiać. Mimo wszystko brawo dla Romy za walkę.