Lawrenson o wartości Robertsona
Andy Robertson zrobił wielkie postępy w ostatnich miesiącach i na dobre wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie Liverpoolu. Mark Lawrenson uważa, że dzięki temu wartość Szkota zdecydowanie wzrosła i na ten moment jest on zawodnikiem wartym 40 milinów funtów.
The Reds awansowali do finału Ligi Mistrzów, pomimo porażki 2:4 z Romą na Stadio Olimpico. Teraz czeka ich starcie z Realem Madryt w Kijowie 26 maja.
Robertson grał w obydwu meczach ćwierćfinałowych i półfinałowych, prezentują się z bardzo dobrej strony w każdym starciu.
- Nie pamiętam słabego spotkania w jego wykonaniu - stwierdził Lawrenson w rozmowie dla BBC Scotland.
- Ile Liverpool zapłacił za niego latem? To było około 8 milinów funtów? Najprawdopodobniej teraz jest warty pięć razy więcej.
Robertson zostanie pierwszym Szkotem, który zagra w finale Ligi Mistrzów od 1997 roku, gdy Paul Lambert zdobył to trofeum z Borussią Dortmund.
Jeszcze pięć lat temu rywalizował z amatorami w barwach Queen's Park. Potem trafił do Dundee United, które sprzedało go do Hull City. Ostatecznie Szkot zasilił szeregi klubu z Anfield latem ubiegłego roku. 24-latek miał ciężki początek w nowym klubie i w pierwszych miesiącach nie dostawał zbyt wielu szans od Jürgena Kloppa.
W Lidze Mistrzów nie zagrał w żadnym meczu fazy grupowej. Na boisku pojawił się dopiero w wyjazdowym starciu z Porto, które Liverpool wygrał aż 5:0.
- Ludzie mówili mi, że jest świetny w grze do przodu, ale nie byli pewni, czy poradziłby sobie w defensywie przeciwko topowym zespołom w ważnych meczach - dodał Lawrenson, który wygrał z Liverpoolem Puchar Europy w 1984 roku.
- Ale ma odpowiednie umiejętności, żeby dać sobie radę i już to udowodnił w ostatnim czasie. Na dodatek wygląda na bardzo spokojną osobę, która nie sprawia problemów menedżerowi i na boisku dostosowuje się bez problemowo do jego zaleceń.
- Prezentuje genialną formę. Na początku sezonu występował naprawdę mało, nie dostawał zbyt wielu szans na grę od pierwszej minuty. To sprawiło, że niektórzy mieli wątpliwości, co do słuszności tego transferu. Ludzie zastanawiali się czemu tak to wygląda, ale trzeba pamiętać, że Alberto Moreno grał bardzo dobrze. Później był kontuzjowany i Andy idealnie to wykorzystał.
Robertson nie wystąpił w podstawowym składzie tylko w czterech meczach ligowych od początku grudnia. Warto zaznaczyć, że trzykrotnie w tym czasie odpoczywał przed spotkaniami w Lidze Mistrzów. Szkot jest związany z Liverpoolem kontraktem, którego ważność wygasa w 2021 roku.
- Pierwszy sezon może uznać za udany, ale dopiero po zakończeniu przyszłego będę w stanie dokładniej go ocenić. Zawsze łatwiej jest wyrobić sobie zdanie na temat danego zawodnika w oparciu o dwa pełne sezony.
- Czasami zdarza się, że po transferze do nowego klubu zawodnik prezentuje się świetnie, ale później nie idzie mu już tak samo dobrze i nie robi postępów. Wtedy naprawdę poznajesz, czy masz do czynienia ze świetnym piłkarzem, czy po prostu bardzo dobrym.
Komentarze (3)