Krótki wywiad z Roberto Firmino
Roberto Firmino w rozmowie z portalem uefa.com zdradził sekret swoich cieszynek, a także wyjawił, dlaczego jest lekko 'rozdrażniony'. Napastnik Liverpoolu w swojej wypowiedzi wspomniał też o finałowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Realem Madryt.
Firmino pełnił jedną z kluczowych funkcji w niezapomnianej drodze Liverpoolu do finału Ligi Mistrzów. Popularny Bobby zdradził sekret tkwiący w jego zwariowanych cieszynkach. Brazylijczyk jedenastokrotnie trafiał do siatki - dziesięciokrotnie wyłączając rundę kwalifikacyjną - na drodze drużyny Jürgena Kloppa do finałowego spotkania z Realem Madryt w Kijowie.
Sposób, w jaki Firmino celebruje zdobyte bramki stał się jego znakiem rozpoznawczym. Niektóre z nich okrasza tańcem, inne zdobywa nawet nie patrząc na piłkę, nie wspominając już o jego słynnym "kopniaku karate", który wykonuje podczas świętowania zdobycia bramki przez jednego z jego partnerów z drużyny.
Okazuje się, że cieszynki te są hołdem dla jego brazylijskiego idola z czasów młodości.
- Zawsze wzorowałem się na Ronaldinho. Był jednym z moich ulubieńców, naśladowałem go. Jego magia sprawiała, że wszyscy chcieliśmy być jak on i grać w podobny sposób. Czy moje cieszynki są hołdem dla niego? Oczywiście. Uwielbiam go - wyjawił napastnik The Reds.
Firmino był wraz Mohamedem Salahem i Sadio Mané integralną częścią ofensywy Liverpoolu, która zdobyła w obecnej edycji Ligi Mistrzów rekordowe 40 goli - wliczając w to sześć bramek zdobytych w meczach kwalifikacyjnych z Hoffenheim.
Żaden z piłkarzy The Reds nie strzelił nigdy więcej goli podczas jednej kampanii Ligi Mistrzów - Salah również ma na koncie 11 bramek – jednak Firmino jest nieco podrażniony faktem, że nie udało mu się wpisywać na listę strzelców jeszcze częściej.
- We wszystkich meczach mieliśmy dobre momenty. Osiągnęliśmy dobre wyniki w meczach u siebie z Manchesterem City i Romą. Myślę, że graliśmy świetnie w tych spotkaniach i mam nadzieję, że utrzymamy taki poziom gry - mówił Bobby.
- Czy cieszę się, że strzeliłem 10 goli od czasu fazy grupowej? Oczywiście, bardzo. Mimo to jestem nieco rozdrażniony, bo zawsze chcę więcej i nigdy nie jestem w pełni usatysfakcjonowany.
- Nie mogę się jednak obwiniać, trzeba zawsze iść do przodu. To mój pierwszy sezon w Lidze Mistrzów i jestem w czołówce klasyfikacji strzelców obok Salaha i Ronaldo. To niewątpliwie mój najlepszy rok w profesjonalnej karierze.
Liverpool, który mierzy w szósty Puchar Europy, będzie próbował przeszkodzić Realowi Madryt w zdobyciu trofeum po raz trzeci z rzędu, co ostatnio wydarzyło się za sprawą Bayernu Monachium w 1976 roku.
- Wiemy, na co stać Real Madryt. Zawsze są w grze o tytuły zarówno w Lidze Mistrzów, jak i w lidze hiszpańskiej. Nigdy nie grałem przeciwko nim, ale widziałem ich mecze i są groźnymi rywalami. Mimo wszystko to jest finał, jeden mecz, jeden moment. Oni także zmierzą się z wielką drużyną, jaką jest Liverpool. Będziemy walczyć do samego końca.
- Zwycięstwo w Lidze Mistrzów byłoby czymś niesamowitym, to wyjątkowe trofeum. Jeśli nam się poszczęści i zdołamy wygrać, będzie to bardzo wzruszające przeżycie dla mnie i całej drużyny. Znamy historię klubu i zawsze mierzymy wysoko. Chcemy zdobywać trofea.
Komentarze (1)