Klopp: Uwielbiam ten sezon
Jürgen Klopp uważa, że Liverpoolowi nie udałoby się dotrzeć do finału Ligi Mistrzów, gdyby nie stosowali swojego specyficznego stylu gry, czyli ‘futbolu all-inclusive’.
Boss wymyślił to sformułowanie po emocjonującym, pierwszym starciu the Reds z AS Romą, zakończonym wynikiem 5:2 na Anfield.
W sobotę, Klopp poprowadzi swój zespół w finałowym pojedynku przeciwko Realowi Madryt w Kijowie. To, jak twierdzi, nie byłoby możliwe, jeżeli Liverpool próbowałby grać w inny sposób.
- Jak dla mnie, tak najłatwiej opisać [nasz styl]. Moja żona powiedziała mi, że to swego rodzaju dramat. Tak jest zawsze do ostatnich sekund spotkań, nie lubię tego za bardzo, ale to oczywiście prawda – powiedział menedżer.
- W momencie, gdy sądzisz, że jest już po meczu, Rzym strzela dwa razy! Ale to nie jest problem, wciąż tu jesteśmy i wyciągniemy wnioski z tamtej sytuacji, na sto procent. Już wiele się nauczyliśmy.
- Jednak, to jasne, że jeśli gralibyśmy jak Juventus lub próbowaliśmy grać jak oni, odpadlibyśmy w fazie grupowej. Gdybyśmy starali się skopiować styl Bayernu, Barcelony, Realu – kogokolwiek – nie wyszlibyśmy z grupy.
- Więc musimy być odrobinę żwawsi niż inne ekipy, ponieważ brakuje nam doświadczenia w porównaniu do naprawdę dużych zespołów. Na przykład, Real Madryt to drużyna klasy światowej, nasza natomiast jest tylko topowa – wciąż jest różnica i jeśli nie jesteś na tym samym poziomie co przeciwnik, musisz więcej poświęcić i zrobić.
- Robienie więcej prowadzi też do popełniania większej liczby błędów, ale nie sądzę, aby na tę chwilę była jakaś alternatywa i dlatego będziemy grać tak jak mamy to w zwyczaju. Ale, jak już mówiłem, nasza gra zmieniała się wiele razy. W różnych momentach wyglądamy bardziej dojrzale. W pewnych spotkaniach, nie byliśmy w pełni skoncentrowani oraz brakowało nam szczęścia, mieliśmy też problemy z intensywnością sezonu, gdyż przytrafiło nam się kilka kontuzji.
- Jednakże, jak dotąd naprawdę uwielbiam ten sezon, ponieważ to był dla nas duży krok naprzód. W poprzednim roku byliśmy czwarci, mieliśmy ostatni mecz z Middlesbrough – nikt tego nie chciał, ale tak było – i wygraliśmy go. To było fajne, świętowaliśmy dopóki nie uświadomiliśmy sobie, że musimy zagrać z Hoffenheim.
- W tym roku gramy w europejskich rozgrywkach, to jest jak dotąd nasza najdłuższa podróż. Zakwalifikowaliśmy się do Champions League na następny sezon, więc to jest dla nas wielki krok i bardzo mi się to podoba.
- Tak jak powiedziałem, [to jest] dobry moment dla Liverpoolu, a teraz pozostało nam to już tylko podsumować.
Komentarze (1)