Krawietz o Realu i Coutinho
Asystent Jürgena Kloppa - Peter Krawietz określił Real Madryt jako klub "zmutowany w potwora sukcesu" i the Reds muszą zagrać tak jakby walczyli o życie, żeby zdobyć wymarzone trofeum.
Krawietz wypowiedział się też na temat straty Philippe Coutinho, którego nie udało się zastąpić po sprzedaży do Barcelony.
The Reds będą walczyć o swój szósty Puchar Europy podczas, gdy ich rywal ma ich na swoim koncie już 12.
- Real w ostatnich latach przeszedł swego rodzaju mutację w potwora sukcesu. Mają niebywałe doświadczenie - stwierdził Krawietz.
- Jeśli przeanalizujesz ich składy z poprzednich dwóch finałów to zobaczysz, że w 2017 dokonali tylko jednej zmiany względem 2016, a w tym roku teoretycznie mogą zagrać takim samym składem jak w zeszłym sezonie.
- Wychowują już kolejną generację piłkarzy takich jak Asensio czy Vazquez, którzy już są świetnymi i doświadczonymi piłkarzami.
- Real jest ekstremalnie doświadczony, zawodnicy znają się na pamięć i niemalże mogliby grać z zamkniętymi oczyma. Musimy zagrać tak jakby stawką było nasze życie, żebyśmy mogli sprostać temu wyzwaniu.
Przejście Porto, Manchesteru City i Romy w fazie pucharowej Ligi Mistrzów było znacznie trudniejsze dla Liverpoolu jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że zimą pożegnali się z jedną z największych gwiazd zespołu - Philippe Coutinho odszedł do Barcelony za 142 miliony funtów.
- Jego strata była bolesna, ponieważ straciliśmy jakość i swego rodzaju styl jego gry - przyznał Krawietz.
- Postanowiliśmy zadać sobie pytanie czy nasza grupa sobie z tym poradzi. Odpowiedź przyszła twierdząca. Phil był kreatorem naszej gry. Jego odejście było dla nas stratą, ale udało nam się ją zniwelować zespołowo.
- Oczywiście ważną kwestią jest to czy zawodnik jest w klubie szczęśliwy czy nie. Kiedy klub zbliża się do piłkarza i sugeruje mu co powinien zrobić to powoduje to nieprzyjemne zgrzyty z jego obecnym pracodawcą.
- To był częsty temat do rozmów w grupie, mimo że Phil dawał z siebie to co najlepsze aż do ostatniego dnia w klubie.
Jürgen Klopp stwierdził, że nie będzie szukał następcy Coutinho w styczniu, ze względu na obecne ceny na rynku transferowym.
Nie oznacza to jednak, że latem Liverpool nie będzie musiał się zmagać z tego typu problemem.
- Rozglądaliśmy się już za różnymi opcjami, ale wtedy uświadomiliśmy sobie jak bardzo transfer Neymara wywindował ceny w górę.
- Każdy klub wiedział, że Barcelona ma 222 miliony euro. To doprowadziło do wielu niewiarygodnych historii, co zresztą miało też swój wydźwięk tu w Liverpoolu czy w Borussii Dortmund - zakończył Krawietz.
Komentarze (0)