Henderson przed finałem: Wierzymy
Jordan Henderson powiedział, że wygrywanie trofeów znajduje się w DNA Liverpoolu i podkreślił, że jego koledzy z drużyny są pełni wiary przed sobotnim finałem Ligi Mistrzów.
The Reds zdobyli w Lidze Mistrzów rekordowe 46 bramek, które doprowadziły ich dojutrzejszego finału w Kijowie przeciwko Realowi Madryt. Rywale mają nadzieje na wygranie trzeciego z rzędu trofeum Ligi Mistrzów, jednak kapitan Liverpoolu uważa, że the Reds utrzymają wysoki poziom, który prezentowali przez całe rozgrywki i pokrzyżują plany Królewskich.
Niżej przedstawiamy Państwu podsumowanie konferencji prasowej z udziałem Jordana.
Jak to jest podążać śladami Stevena Gerrarda, ostatniego kapitana Liverpoolu, który wygrał w tym Pucharze...
- Czuję się dobrze! Ale nie chodzi o mnie. Nie chodzi o wchodzenie w buty innych osób. Chodzi o ten zespół i chodzi o to, że tworzymy własną historię, jak już wcześniej powiedziałem. Zrobiliśmy wszystko jak należy, znajdujemy się w finale, a to chyba wystarczająco podkreśla nasze zamiary. Jednak to nie wszystko, chcemy pójść o krok dalej i pamiętać nie tylko o tym w jaki sposób znaleźliśmy się w finale, ale zapamiętać nas jako zwycięzców.
O trudnościach napotykanych przez niektórych fanów w drodze do Kijowa ...
- To oczywiście rozczarowujące. Prawdopodobnie będzie im się teraz tutaj bardzo ciężko dostać. Jestem rozczarowany, że nie mogą tu być i przeżywać tego razem z nami. Mam nadzieję, że uda im się znaleźć alternatywne wyjście, jeśli jednak tak się nie stanie, to jestem więcej niż pewny, że będą nas wspierać w Liverpoolu.
O sposobie Realu na pokonywanie przeciwników...
- W każdym meczu może się wszystko wydarzyć, zwłaszcza w finale Ligi Mistrzów. Musimy być przygotowani na wszystko, wiemy, że Real Madryt to fantastyczny zespół, mają fantastycznych zawodników, co nie zmienia faktu, że także jesteśmy niesamowitym zespołem. Musimy tam wyjść i dać z siebie wszystko, zagrać na maksymalnie możliwym dla nas poziomie. Czuję, że możemy to zrobić, jeśli się nam uda to z pewnością Real Madryt będzie cierpiał tego dnia.
Porównując style Jürgena Kloppa i Zinedine Zidane ...
- Nie potrafię się do tego odnieść, bo nie znam stylu Zidane. Jak już wspominałem na poprzednich konferencjach, cieszymy się, że Klopp jest naszym trenerem, wiele się od niego nauczyliśmy i stale się rozwijamy. Praca jaką wykonał odkąd przyszedł do naszego klubu jest niesamowita. Jestem pewny, że będzie cały czas stał przy linii bocznej, będzie nas wspierał, a to wiele dla nas znaczy. Możesz to zaobserwować w każdym spotkaniu, lubimy taki styl.
O wpływie fanów...
- Fani odgrywają niesamowicie ważną rolę w naszym zespole, wspierali nas przez cały sezon. Jestem przekonany, że Real Madryt też będzie miał w tym spotkaniu wielu fanów. Nie jestem tylko przekonany ilu naszych kibiców będzie tu jutro z nami, mam nadzieję, że stworzą atmosferę podobną do tej na Anfield, to robi dużą różnicę w trakcie spotkania.
O tym, czy można wyciągnąć wnioski z finałowej porażki w Lidze Europejskiej w 2016 roku...
- To było dla nas trudne doświadczenie, ale mam wrażenie, że możemy to wykorzystać w nadchodzącym finale. To było bolesne i nigdy tego nie zapomnimy, ale możesz wykorzystać zdobyte doświadczenie w przyszłych napotkanych trudnościach, to dla nas także duży zastrzyk motywacji. Od czasu tamtego starcia poczyniliśmy też duże postępy, zdecydowanie rozwinęliśmy się. Ważnym dla nas jest zdobywanie trofeów i mam nadzieję, że zaczniemy je zdobywać już od jutra.
O szansach Liverpoolu na zdobycie trofeum...
- Liverpool, szczególnie w Lidze Mistrzów, odnosił już zwycięstwa, wiec wygrywanie jest w DNA tego klubu, a my jako drużyna chcemy zdobywać trofea dla nas, ale także dla fanów. Idziemy w bardzo dobrym kierunku do osiągnięcia naszego celu.
Komentarze (4)
Jeśli pokażemy to co z MC i Romą to mamy ten puchar.