Van Dijk o swoim poprzednim finale
Gdy Virgil van Dijk był obecny na ostatnim finale Ligi Mistrzów z udziałem Realu Madryt, był zaczepiany przez fanów Liverpoolu zachęcających go do transferu na Anfield. Dwanaście miesięcy później Holender spróbuje zdobyć Puchar Europy i udowodnić, że kibice the Reds mieli rację.
Van Dijk był obecny na Millennium Stadium w Cardiff w zeszłym sezonie, gdy Real pokonał Junventus 4:1 i po raz drugi z rzędu - a trzeci w ostatnich czterech latach - wygrał Ligę Mistrzów. Nie tylko na van Dijku, ale także na the Reds, ogromny wpływ wywarło jednak to, co stało się przed meczu.
- Nigdy raczej nie chodzę na wielkie mecze jako fan, ale byłem w Cardiff - powiedział van Dijk, wówczas piłkarz Southampton. - Gdy tylko dotarłem na miejsce spotkałem wielu fanów Liverpoolu, którzy prosili bym przeszedł na Anfield. Ciekawie obserwowało się jak wielu fanów ma Liverpool i jakim cieszy się wsparciem.
- Takie sytuacje zapadają w pamięci, wpływają na ciebie. Skupiałem mnóstwo uwagi. W tamtym okresie mówiło się o wielu klubach w moim kontekście. Różni fani podchodzili do mnie i mówili "przejdź do nas", ale w 90% byli to kibice Liverpoolu. To mówi samo za siebie, a towarzyszący mi ludzie reagowali "wow, jest tylu kibiców Liverpoolu, są wszędzie". To było niesamowite.
Życzenia fanów Liverpoolu odzwierciedliły się w staraniach Jürgena Kloppa, który chciał pozyskać Holendra, ostatecznie finalizując w styczniu rekordowy transfer opiewający na 75 milionów funtów.
- Nie musiał mnie do niczego przekonywać. Nie rozmawialiśmy o okazjach takich jak ta. Wiedziałem, że miejsce Liverpoolu jest w Lidze Mistrzów. Tam jest miejsce klubu i jego fanów. Liga Mistrzów jest elementem kultury tego klubu. To część Liverpoolu.
Transfer do Liverpoolu sprawił, że van Dijk został najdroższym obrońcą na świecie, ale Holender radzi sobie z dodatkową presją z typowym dla siebie spokojem.
- Ludzie próbują wywierać na mnie presję. Każdy piłkarz przychodzący do tego klubu chce grać w tego typu meczach, chce być pod presją, chce wygrywać trofea. Taka jest sytuacja. Nie sądzę, by kupiono mnie z zamiarem wygrania Ligi Mistrzów. Zostałem kupiony by dać z siebie wszystko i pomóc wydobyć co najlepsze z drużyny z pomocą pozostałych członków drużyny.
- Przybywając do Kijowa i widząc wszystkich fanów Liverpoolu, wychodząc na rozgrzewkę - musimy cieszyć się chwilą. Inni być może będą nieco spięci, ale ja lubię się rozejrzeć, wchłonąć atmosferę, a gdy będziemy w tunelu - w pełni skoncentrować. Menedżer bardzo dobre nas przygotuje, a my będziemy musieli zrobić swoje na boisku.
- Jestem teraz w finale - to szalona historia. Jesteśmy tutaj. Dziewięćdziesiąt minut od trofeum, teraz musimy dać z siebie wszystko.
Komentarze (2)