Andy o przebiegu finałowego meczu
Andy Robertson jest pewny, że Liverpool odpowie pozytywnie na "ostateczne rozczarowanie" po przegranym finale Ligi Mistrzów. The Reds nie byli w stanie pokonać Realu Madryt w Kijowie w sobotni wieczór, ponosząc porażkę 3:1.
Szkot przyznał, że trochę potrwa zanim wszyscy pogodzą się z tym wynikiem, ale jest przekonany, że Liverpool wróci dużo silniejszy w przyszłym sezonie.
- W ciągu ostatnich dwóch tygodni, myślę, że wszyscy byli podekscytowani i każdy zaczynał marzyć o podniesieniu pucharu. Nie różnimy się od siebie, wszyscy fani i piłkarze Realu Madryt mieli takie samo marzenie. Trudno jest Nam to teraz zaakceptować - powiedział obrońca.
- Lato będzie trudne, ale myślę, że po Mistrzostwach Świata, wszyscy będziemy chcieli wrócić i po prostu spróbować zapomnieć o tym meczu.
- Nie możemy rozmyślać o tym spotkaniu, musimy znowu iść i ciężko trenować i mam nadzieję, że w przyszłym możemy ponownie odnosić sukcesy.
- Wszyscy chłopcy mogą być z siebie dumni. Minie trochę czasu, zanim o tym zapomnimy, ale wszyscy będziemy trzymać się razem i mam nadzieję, że to nas wzmocni.
Po pierwszej połowie, która zakończyła się bezbramkowym remisem, a Mohamed Salah został zmuszony do zejścia z boiska z powodu kontuzji. Real objął prowadzenie w drugiej części finałowego meczu dzięki bramce Karima Benzemy.
Liverpool natychmiast powrócił do gry i zdołał zremisować dzięki 10 golowi Sadio Mane w sezonie Ligi Mistrzów, ale kolejne 2 bramki Garetha Bale’a zapewniły wygraną Królewskim 3 rok z rzędu.
- Jesteśmy zawiedzeni i rozczarowani. Sądzę, że naprawdę wierzyliśmy, że możemy ich pokonać i wygrać to trofeum, myślę, że przez cały sezon to udowodniliśmy.
- W pierwszej połowie straciliśmy trochę impetu, gdy Mo doznał kontuzji, a w drugiej z powodu błędu przy bramce na 0:1. Szybko strzeliliśmy wyrównującego gola, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać.
- Drugie trafienie dla Realu to uderzenie światowej klasy, prawdopodobnie najlepsza bramka, jaką można zobaczyć w finale Ligi Mistrzów, wtedy to było po prostu zbyt wiele dla nas wszystkich.
Podczas swojej konferencji prasowej po meczu, Jürgen Klopp powiedział, że wymuszona zmiana Salaha zszokowała jego drużynę, pogląd ten podziela również Robertson.
- Oczywiście. Jesteśmy zespołem i niezależnie od tego, czy był to Mo czy ktoś inny, myślę, że to by nas rozbiło. Nie tylko dlatego, że był to Mo Salah - odpowiedział reprezentant Szkocji po tym, jak zapytano go, czy kontuzja napastnika wpłynęła mentalnie na The Reds.
- Na boisku pojawił się Adam Lallana, który jest wspaniałym graczem i nie było tak, że byliśmy osłabieni, po prostu zaburzyli nasz rytm i tak byłoby z każdym graczem.
- Jestem oczywiście przejęty losem Mohameda. Jest zdruzgotany i mam nadzieję, że kontuzja nie jest tak poważna, jak wyglądało to na początku.
- W drugiej połowie wyszliśmy na boisko i próbowaliśmy wygrać dla niego, próbowaliśmy to zrobić dla Alexa [Chamberlaina] chcieliśmy to zrobić dla tych wspaniałych chłopaków. Niestety, nie udało się.
- Wszyscy ludzie, którzy przybyli, by przyjść i nas obserwować, są w naszych sercach i głowach, a my staraliśmy się zrobić to dla nich.
- Musimy się podnieść i iść na przód. To jedyny sposób i mam nadzieję, że to zrobimy – zakończył lewy obrońca.
Komentarze (1)