Klopp: Poczułem ulgę
Jürgen Klopp odetchnął z ulgą i był zachwycony "walczącym" Liverpoolem, który w trudnym meczu wygrał 4:3 z Crystal Palace na Anfield. Zapraszamy do lektury pomeczowej wypowiedzi menedżera Czerwonych.
O swojej reakcji na przebieg meczu i rezultat...
Ktoś już mnie spytał o opisanie uczuć i emocji po końcowym gwizdku - poczułem ulgę. Taki mecz może zakończyć się każdym wynikiem. Zdominowaliśmy spotkanie w pierwszej połowie, ale przegrywaliśmy 1:0. Stwarzaliśmy sobie szanse ale za mało, może też niezbyt klarowne. Brakowało nam zawodników w kluczowych strefach boiska, było zbyt gęsto przy konstruowaniu ataku. To się zdarza i w przerwie wiedzieliśmy, że musimy to zmienić - potrzebowaliśmy ich w kluczowych strefach, w polu karnym i tak dalej. Dzięki Bogu to zadziałało natychmiast. Wywalczyliśmy te dwa gole i wszyscy mogli poczuć tę atmosferę. Potem dla chłopaków nie było do końca jasne czy kontrolować mecz, czy też kontynuować ataki. To też się może zdarzyć, nie jest to wielki problem. Mieliśmy dobre momenty i przez większość czasu kontrolowaliśmy spotkanie, ale praktycznie każda stracona piłka kończyła się kontrą przez świetnie grającego w tym dniu Zahę, który stwarzał nam problemy.
Millie spisał się fenomenalnie ponieważ nie możesz bronić w takiej sytuacji sam - i tak nie robiliśmy, poza sytuacją przy bramce. Poza tym dawaliśmy sobie radę, ale oni mieli dużo stałych fragmentów - zwłaszcza ten, po którym wyrównali na 2:2. To znów był otwarty mecz, ale mieliśmy duże posiadanie piłki i strzeliliśmy trzeciego gola z sytuacji, która była podobna do wielu tych z pierwszej połowy - przerzut piłki pod pole karne do bocznego obrońcy.
Tym razem Millie utrzymał piłkę w boisku, powiedziałbym że w ostatniej sekundzie, zagrał trudną dla bramkarza piłkę i Mo dopełnił formalności. Czwarty gol, Sadio - światowej klasy ochoczy rajd. Wtedy patrzysz na zegarek i myślisz "ok, to ten moment", ale piłka zawsze uczy by grać do ostatniego gwizdka i strzelili trzeci gol. Rafa Camacho przejmuje piłkę w praktycznie ostatniej chwili - nie chcę nawet myśleć co by się stało bez tego! Jest jak jest. Są różne sposoby na wygranie meczu, dzisiaj musieliśmy walczyć z całych sił i dokładnie to zrobiliśmy, zwłaszcza w drugiej połowie. Zrobiliśmy to i jestem barzdo zadowolony.
O charakterze drużyny...
Nikt nie powinien być zaskoczony charakterem chłopaków. Ta drużyna miała charakter jeszcze zanim tu trafiłem. Znam chłopaków od października 2015 roku, wszyscy którzy byli tu przede mną mają niesamowity charakter. Ich pracowitość jest niesamowita i brakowało tylko kilku innych atrybutów. Pewność siebie i wiara są ważne. Oni są gotowi do walki o wszystko i to jest oczywiste. To nie pierwszy raz w tym sezonie kiedy musieliśmy to zrobić, ale dzisiaj było to wyjątkowe i bardzo mi się podobało.
Myślę że taka pierwsza połowa nie była łatwa dla kibiców - jak to zmienić? Z jednej strony wszystko jest w porządku, z drugiej przegrywasz 1:0. Jestem pewny, że wiele osób sądzi, iż to nie dzisiaj było trudno, ale w dniu w którym przegramy. My tak do tego nie podchodzimy. Powiedziałem chłopakom, że najważniejsze jest pozytywne nastawienie i nie możemy stracić nerwów - nie ma ku temu powodów, nic się nie stało i musieliśmy tylko poprawić kilka rzeczy, potem znowu kilka innych i tak dalej.
Tak, oczywiście że musieliśmy bronić, zwłaszcza z ich lewego skrzydła, musieliśmy być aktywni w tej strefie boiska i odbierać piłkę. Zrobiliśmy to, a w piłce zawsze potrzeba odrobiny szczęścia. Nie potrzebowaliśmy go jednak aż tak bardzo. Zasłużyliśmy na trzy punkty po bardzo ciężkim meczu.
O 50. trafieniu Salaha w zaledwie 72. występie w Premier League...
Coś wyjątkowego - wyjątkowe osiągnięcie światowej klasy zawodnika, takie są fakty. Myślę, że w ostatnich miesiącach wykonał kilka kroków we właściwym kierunku. To nie jest naprawdę, naprawdę wyjątkowa liczba goli. Słyszałem nazwiska zawodników, którzy zrobili to nieco szybciej: Alan Shearer, Ruud van Nistelrooy i Andy Cole - tak, bardzo dobrzy napastnicy! Być może strzeliłby więcej gdybym nie wystawiał go za często na prawym skrzydle, więc to moja wina! Nie, to naprawdę dobre osiągnięcie i bardzo nam pomógł, chłopcy to wiedzą. To sytuacja, w której obie strony wygrywają - jemu pasuje nasz styl gry i ma z niego korzyści, a reszta drużyny korzysta, oczywiście, z jego żądzy zdobywania bramek. To dobra sytuacja.
O 11-dniowej przerwie przed meczem z Leicester City...
Teraz przed nami przerwa. Gdybym miał oceniać wykluczenie Milliego i prawdopodobny uraz Fabinho, granie w środę czy sobotę byłoby ogromnym wyzwaniem. Nie mam pojęcia jak byśmy sobie poradzili - chyba nie mielibyśmy na to rozwiązania, będę szczery. Teraz mamy dwa dni odpoczynku dla tych z chłopaków, którzy grali najwięcej minut, a reszta będzie trenować. Potem zaczynamy przygotowania do meczu z Leicester, który będzie kolejnym ciężkim wyzwaniem. To nie będzie typowa przerwa, musimy wykorzystać ją na treningi.
O tym, kiedy Trent Alexander-Arnold wróci po kontuzji...
Nie wiem. Musimy oceniać sytuację z dnia na dzień, wszyscy mi tak to tłumaczą. Leicester? Nie wiem. Trent szybko się regeneruje po urazach więc to dla nas nadzieja. I to tyle. Musimy czekać.
Komentarze (5)
Milner sobie nie radził z Zaha, to fakt. Ale czerwo dostał przez Firmino.
Chyba tak..
Alisson
Fabinho(camacho) Matip VVD Robertson
Gini Henderson Keita
Salah Firmino Mane
No i na lawke moze uda sie Gomezowi wrocic,obok niego Mignolet Sturridge Origi Lallana..
Nie potrzebnie ten Clyne zostal wypozyczony ale troche pozno zeby o tym teraz myslec. Wysypaly sie te kontuzje. Obysmy sobie jakos z nimi poradzili.
Z badań przeprowadzonych przez uczonych z Georgia State University wynika, że osoby o ciemnych oczach szybciej się upijają i szybciej popadają w alkoholizm. Jest to najprawdopodobniej związane z ilością melaniny w organizmie.
Ja tam mam oczy niebieskie..
A co do meczu..mamy bogata historie gry z CP.