Klopp: Silva jest w lepszej sytuacji
Jürgen Klopp stwierdził, że zdaje sobie sprawę z ważności triumfu w derbach Merseyside. Wylew nieokiełznanej radości po słynnej bramce Divocka Origiego dającej wygraną z Evertonem na Anfield trwała jeszcze miesiąc po tym meczu.
W tamtym czasie przypieczętował ósme zwycięstwo z rzędu w grudniu, dzięki czemu umocnili swoją pozycję w wyścigu o tytuł mistrzów Premier League. Z drugiej strony forma Evertonu pikowała. Jeśli ekipie Kloppa w podobnym stylu uda się rozpocząć marzec meczem na Goodison w niedzielę, to rozpęd i wiara w umiejętności the Reds będzie tylko rosnąć, co byłoby bardzo ważne w zdobycie tego czego kibice pragną najbardziej.
- Oczywiście cele mogą się zmieniać w trakcie sezonu - powiedział Klopp.
- To [gol Origiego] zmienił nasze nastroje, pewność siebie. To był bardzo ważny gol. Następnego dnia i w następnym meczu chłopcy robili niesamowite rzeczy.
Po trzech i pół roku w Liverpoolu Klopp dobrze zrozumiał co to spotkanie oznacza dla kibiców obu drużyn. W tym czasie Liverpool wygrał pięć i zremisował dwa spotkania z siedmiu derbowych pojedynków. Zdaniem menadżera obowiązkiem jego piłkarzy jest zaprezentowanie się z dobrej strony w tych meczach.
- Weźcie pod uwagę, żę spędziłem siedem lat w Mainz i siedem w Dortmundzie. Gdy przybyłem do Dortmundu, to moimi pierwszymi trzema przeciwnikami było Cottbus, Bayer Leverkusen i Schalke. Nikt nie mówił o innych dwóch zespołach.
- Musisz się uczyć. To nie jest wróg, jak mógłby nim być? Schalke nie było moim wrogiem, gdy opuściłem Dortmund. Jedna rozumiem w 100 procentach co to oznacza dla ludzi, ponieważ grałem w meczu derbowym, gdy miałem 10 lat przeciwko sąsiedniej wiosce.
- Chodziliśmy do tej samej szkoły i jeździliśmy tym samym autobusem. Ten mecz chcesz jednak desperacko wygrać. Taki jest sport. Rozumiem to, lecz nie żyję w ten sposób.
- Jeśli zobaczę kibica Evertonu w niebieskiej koszulce to nie myślę sobie "Och ty...". Na szczęście to wolny kraj i możesz sam decydować komu i dlaczego kibicujesz. Wiem, że w tych meczach musimy dać z siebie wszystko, musimy to zrobić. Takich meczów nie da się wygrać w biurze, musimy to zrobić na murawie. Wszyscy to w pełni rozumieją.
Dla większości kibiców Evertonu triumf w rozgrywkach ligowych Liverpoolu byłby najgorszym koszmarem, lecz Klopp podtrzymuje to co mówił wcześniej w tym roku, kiedy to stwierdził, że zna fanów Evertonu, którzy chcieliby żeby to jego zespół wygrał w lidze.
- To jest spowodowane tym, że oni mnie także znają. Oczywiście wychodzą z założenie, że lepiej żebyśmy to byli my niż kto kogo nie znają. Jednak lepiej o tym nie mówić, bo mogą mieć poważne problemy! Nie chcę tego.
- Prywatnie poznałem ich wielu. Wszyscy są bardzo mili. Nie jestem pewien czy mogę tak mówić!
- Obiecałem im, że nie podam ich nazwisk, ponieważ mogliby mieć przez to problemy, a wolę tego uniknąć.
Niepokonana passa w 18 meczach jest rekordem w długiej derbowej historii. Everton po raz ostatni wygrał prawie dziewięć lat temu, lecz Klopp uważa, że historyczne występy bardziej sprzyjają Marco Silvie niż jemu.
- Dużo łatwiej jest grać drugiej drużynie. Łatwiej jest zmotywować, mówiąc, że to w końcu nasz czas, nasza chwila.
- My o tym nie myślimy. Jesteśmy po drugiej stronie. Mamy do nich szacunek jako do drużyny piłkarskiej. Wspominałem o możliwym ustawieniu i jest w nim dużo jakości. Tak musimy na to patrzeć. Tak będziemy sobie z tym radzić.
- Nie możemy rozpamiętywać tego, że parę razy dobrze nam poszło przeciwko nim. W ostatnim meczu mieliśmy szczęście, strzelając w ostatniej sekundzie. Mieliśmy też szczęście, gdy Sadio strzelił w końcówce na Goodison.
- To nigdy nie jest normalny mecz. Zawsze jest wyjątkowy, jest często przerywany. Mamy za sobą kilka trudnych meczów z Evertonem, lecz też mecze niezłe i naprawdę dobre i tylko o tym powinniśmy myleć.
- Musimy myśleć o tym jak się nastawić na tego rodzaju starcie, żeby być zawsze gotowi. Musimy znowu dać z siebie wszystko.
- Ważne jest to, że nic nie bierzemy za pewne. Na wszystko pracujemy i dzięki temu świat jest dla nas otwarty.
Komentarze (0)