Curtis: Bycie kapitanem to zaszczyt
Curtis Jones rozpływał się nad 'spełnieniem marzeń' po tym, jak we wtorkowym spotkaniu Pucharu Anglii z Shrewsbury Town został najmłodszym kaptianem Liverpoolu w historii. Scouser poprowadził drużynę Neila Critchleya - która miała najniższą średnią wieku w dziejach klubu - do zwycięstwa 1:0 w powtórzonym meczu 4. rundy rozgrywek, który odbył się przy pełnym stadionie.
O zwycięstwie The Reds zdecydowało samobójcze trafienie Ro-Shauna Williamsa z 75 minuty.
W wieku 19 lat i 5 dni Jones pobił 120-letni rekord Alexa Raisbecka i został najmłodszym kapitanem Liverpoolu, a po spotkaniu opowiedział o zaszczycie, który go spotkał.
- To niesamowite uczucie - powiedział absolwent Akademii w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.
- Zawodnicy, sztab, trenerzy i inni, którzy przygotowywali się z nami przez ostatni tydzień byli fantastyczni, a ja jestem niezwykle dumny z tego, że zostałem najmłodszym kapitanem The Reds. Cieszę się, że udało nam się przypieczętować to zwycięstwem dla naszych świetnych kibiców.
Poniżej prezentujemy resztę pomeczowej wypowiedzi Jonesa...
Curtis, zostałeś najmłodszym kapitanem Liverpoolu w historii. To musi być wyjątkowe uczucie, prawda?
Wyjątkowe? Wow, uważam, że to za mało powiedziane. To spełnienie marzeń. To oczywiste, że marzeniem Trenta jest zostanie kapitanem, moim również, a także każdego innego zawodnika, bo to niesamowity klub. Ma wspaniałą historię, jeszcze lepszych kibiców, to kapitalne uczucie po prostu być tutaj i grać, a bycie kapitanem to dodatkowy zaszczyt.
W pierwszej, intensywnej połowie dominowaliście posiadanie piłki, ale nie udało wam się strzelić bramki. Jaki był plan na drugą połowę?
Myślę, że chcieliśmy po prostu zagrać tak, jak przed przerwą. Tak jak było to widać, oni zdawali sobie sprawę, że jesteśmy wystarczająco dobrzy, żeby wyprowadzić kontratak jeżeli zaatakują i założą pressing, staraliśmy też tworzyć sobie sytuacje kiedy odzyskiwaliśmy piłkę w środku boiska. W drugiej połowie mieliśmy ten sam plan i to zadziałało. Tak, przy bramce uśmiechnęło się do nas szczęście, ale zdecydowanie na nią zasługiwaliśmy.
Przez całe 90 minut było to wymagające fizycznie starcie...
Tak, oni na co dzień grają w League One, a my zdajemy sobie sprawę, jak fizyczna jest ta liga. Jesteśmy młodzi i nie spotykamy się ze zbyt wieloma zespołami, które grają aż tak fizycznie, ale chłopcy pokazali świetny charakter, wiarę, siłę i razem udało nam się wygrać. Opłaciło nam się to, a teraz nie możemy doczekać się kolejnej rundy tego Pucharu.
Jak czuliście się, kiedy padła bramka i usłyszeliście ten hałas?
To było fantastyczne. Miałem to szczęście, że byłem na boisku kiedy pierwszy zespół strzelał gola, miałem również szczęście być na ławce, kiedy oni strzelali bramki, również kibice wiedzą jak potrafi być głośno. Tak jak mówiłem, to genialne uczucie być kapitanem tych chłopaków, a najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Teraz możemy odpocząć i z niecierpliwością czekamy na następną rundę i mecz z Chelsea.
Przedłużyliście passę bez porażki na Anfield, więc teraz z pewnością musicie wyczekiwać swojej kolejnej szansy przeciwko Chelsea...
Tak, przedłużyliśmy passę, to super uczucie. Myślę, że zawodnicy, którzy obecnie są na wakacjach liczyli na to, że nam się uda i tak właśnie się stało. Teraz przed nami mecz z Chelsea i moim zdaniem wielu z nas przyprawiło menedżera o ból głowy jeśli chodzi o wybieranie składu. Myślę, że wszyscy piłkarze pokazali się dzisiaj z najlepszej strony, udowodnili, że mają odpowiedni charakter, wiarę i wszystko to, czego trener szuka u swoich zawodników. Z niecierpliwością czekamy więc na kolejną rundę i mamy nadzieję, że będzie to kolejna wygrana, a później zobaczymy, co wydarzy się dalej.
Komentarze (2)