Andy: Od nas zależy to, co zrobimy
Andy Robertson przeprosił za postawę oraz ostateczny rezultat sobotniego spotkania z Watford. Liverpool poległ na wyjeźdźcie 3:0, zaliczając tym samym pierwszą porażkę w obecnie trwającym sezonie ligowym.
Szerszenie odniosły na Vicarage Road zasłużoną wygraną, przerywając niesamowitą passę Liverpoolu. Przypomnijmy, że do meczu z ekipą prowadzoną przez Nigela Pearsona, the Reds byli niepokonani w Premier League przez 44 spotkania, co daje łącznie 14 miesięcy.
Dublet zaliczył Ismaïla Sarr, który strzelił dwie szybkie bramki w drugiej połowie spotkania. Czarę goryczy przelał Troy Deeney, który trafił do siatki na 3:0. Gospodarze bez kompleksów wykorzystali bardzo słabą postawę drużyny Kloppa.
- To nie był mecz, którego fani oczekiwali. Możemy jedynie przeprosić za naszą postawę. Od nas zależy w jaki sposób się odegramy, jak zaprezentujemy się w następnym spotkaniu - mówił Robertson.
- Co ważne, wciąż zaliczamy niesamowity sezon w naszym wykonaniu. Dzisiaj nie byliśmy w odpowiedniej dyspozycji, nie byliśmy tym Liverpoolem, który każdy chciałby oglądać.
- Musimy zrobić wszystko, żeby wrócić na dobre tory. To jedyny sposób na wygrywanie kolejnych meczów, co jest niezbędne, jeśli chcemy walczyć o najwyższe cele.
Liverpool zaliczył zaledwie jedno celne uderzenie na bramkę rywali, za sprawą próby Adama Lallany z granicy 18 metra.
- Sprawa jest prosta, nie zaprezentowaliśmy się wystarczająco dobrze. Watford zapracował na te trzy punkty, wszyscy grali wspaniale. My nie - dodał Szkot.
- Chcemy pokazać, że ta porażka boli... jednak wciąż jesteśmy drużyną i razem zmierzamy po mistrzostwo.
Pomimo rozczarowującej porażki, the Reds wciąż posiadają pełną kontrolę nad własnym przeznaczaniem na 10 kolejek do zakończenia sezonu w Premier League.
Jedynie dwanaście punktów dzieli Liverpool od upragnionego mistrzostwa. Następnym spotkaniem będzie jednak wtorkowy mecz przeciwko Chelsea, w ramach piątej rundy Pucharu Anglii. Starcie będzie również dobrą okazją na wyciągnięcie wniosków i poprawienie błędów.
- Nasze przesłanie zawsze jest takie samo: nie możemy dać się ponieść emocjom.
- Oczywiste jest to, że kibice będą to robić i to jest ich prawo. Lubimy czuć ich obecność, lubimy gdy cieszą się chwilą, ponieważ to znaczy, że lubią sposób w jaki gramy i co dzięki temu osiągamy.
- Zdajemy sobie sprawę z tego jak trudna jest liga. Dzisiaj mieliśmy nadzieję na zmniejszenie dystansu do mistrzostwa do trzech meczów, wciąż jednak pozostają to cztery. Będzie ciężko, ale wierzę, że damy radę.
- Musimy pokazać, że pozbieraliśmy się po tej porażce już w pucharowym starciu z Chelsea. Później mamy przed sobą kolejne bardzo trudne wyzwanie jakim jest Bournemouth.
- W obu przypadkach będziemy musieli pokazać czym jest Liverpool, że ta porażka była jedynie potknięciem przy pracy. Nie mamy zamiaru ustępować, będziemy działać póki nie osiągniemy naszego celu. Od nas zależy to co zrobimy, by do niego dojść.
Komentarze (6)
Ps. Jednak postawa graczy była co najmniej zdumiewająca... Mane, Salah, Firo.