Wijnaldum o niemocy strzeleckiej The Reds
Pomocnik Liverpoolu Gini Wijnaldum zaprzeczył, jakoby on i jego koledzy z drużyny mieli trudności ze stworzeniem sobie sytuacji do zdobycia bramki w pojedynku z Burnley, podkreślił też, że wśród piłkarzy nie brakuje pewności siebie.
Holender, który pod nieobecność Jordana Hendersona pełnił rolę kapitana zespołu, stwierdził, że zespół patrzy w przyszłość i nie dopuszcza, aby kilka nieudanych spotkań utkwiło w głowach zawodników na zbyt długo.
- [Spotkanie z Burnley] było bardzo trudne - powiedział Wijnaldum telewizji Sky Sports w trakcie wywiadu po meczu.
- Przed pierwszym gwizdkiem mieliśmy dobry plan na ten pojedynek. Chcieliśmy zdominować posiadanie piłki i grać w ten sposób.
- Stworzyliśmy sobie wystarczająco dużo sytuacji, aby zdobyć bramkę, jednak ta sztuka nam się nie udała. Nie byliśmy wystarczająco dokładni, a oni otrzymali rzut karny.
Liverpool zdobył zaledwie jedną bramkę w pięciu ostatnich meczach w Premier League, w spotkaniu z drużyną Seana Dyche'a The Reds oddali 27 strzałów.
11 z nich zostało zablokowanych, a 10 było niecelnych.
Wijnaldum uważa, że ta posucha nie wynika z braku wiary w siebie, przyznał jednak, że on i jego koledzy muszą być bardziej 'chciwi', aby strzelać gole.
- Mieliśmy swoje okazje, na sto procent - dodał Wijnaldum.
- Obecnie jesteśmy w sytuacji, w której ciężko nam zdobywać bramki. Ciężko to wyjaśnić.
- Ludzie z zewnątrz powiedzą, że brakuje nam pewności siebie. Ja wciąż uważam, że tak nie jest.
- Oddajemy strzały na bramkę, tyle że w wielu sytuacjach brakuje nam tej 'chciwości', aby umieścić piłkę w siatce.
- Musimy grać dalej. Nie możemy skupiać się na tym gorszym momencie, musimy dawać z siebie wszystko.
- Następny mecz gramy z Manchesterem United, musimy spróbować i go wygrać.
Po niedzielnym spotkaniu Pucharu Anglii na Old Trafford, Liverpool czekają ligowe pojedynki z Tottenhamem, West Hamem i Brighton, a 7 lutego na Anfield przyjedzie Manchester City.
Komentarze (0)