Klopp: Mógłbym napisać książkę o Lallanie
Jürgen Klopp oddał hołd Adamowi Lallanie w swoim tekście do dzisiejszego, oficjalnego programu meczowego.
Lallana po raz pierwszy od czasu, gdy jego sześcioletnia kariera w Liverpoolu dobiegła końca, odwiedzi Anfield jako piłkarz Brighton & Hove Albion.
Pomocnik pozostaje powszechnie lubianą postacią wśród swoich byłych kolegów z drużyny i ośrodka treningowego AXA. Klopp pisze w pochlebnych słowach o człowieku, który zdobył cztery trofea, występując 178 razy w barwach klubu.
- Nasi dzisiejsi goście mają wielu utalentowanych piłkarzy, ale jest jeden, z którym w Liverpoolu jesteśmy bardzo mocno związani - powiedział boss.
- Muszę się powstrzymać, by nie powiedzieć zbyt wiele na temat Adama Lallany, mógłbym napisać o nim książkę! Muszę uszanować fakt, że dziś będzie naszym przeciwnikiem, on chce pokonać nas, a my jego.
- Ale tak jak wspomniałem, jest dla nas szczególną osobą. Nadal tak jest. Kiedy odchodził, określiłem go mianem legendy Liverpoolu za jego wkład i ostatnio przeczytałem gdzieś, że czuł się przez to trochę zawstydzony. Absolutnie nie powinien. To status na jaki zasłużył.
- Przez trzydzieści sześć spotkań Premier League w sezonie nie mogę się doczekać, by zobaczyć Adama w grze. Są też dwa, w których na to nie oczekuje, dziś jest jeden z nich.
Klopp stwierdził, że jego drużyna po zwycięstwach z Tottenhamem Hotspur i West Hamem United, które podbudowały morale, nadal będzie ciężko pracować.
- Kiedy wyniki nie były takie, jakich oczekiwaliśmy, nigdy nie było to spowodowane czymś co moi zawodnicy zrobili lub czego nie zrobili. Nigdy nie przestali się starać. Owszem, cierpieli, tak jak my wszyscy, kiedy przegrywamy, ale nigdy nie unikali odpowiedzialności - zauważa menadżer.
- Mentalne potwory nie zniknęły, tylko napotkały poważne przeciwności. Po przegranym meczu z Burnley powiedziałem, że to moja wina. To prawda. Jako osoba, która ma zaszczyt prowadzić ten zespół, ten klub piłkarski, nigdy nie miałem większego uznania dla grupy ludzi niż ta tutaj, łącznie z moim sztabem.
- Nikt z nas nie myślał sobie, że „przełamaliśmy to”. Nie jesteśmy głupi. Nie siedzimy teraz z założonymi rękami, wierząc, że nadeszły słoneczne, tęczowe dni aż do maja. To bardzo ważne, by przyjąć to do wiadomości.
- Ta praca będzie ciężka i nieustanna. Musimy pracować ciężej niż kiedykolwiek i trzymać się razem jeszcze bliżej niż wcześniej.
Komentarze (13)
Bardzo lubię Lallanę, może po części dlatego że to mój imiennik - szkoda że to wątłe zdrowie nie pozwoliło się rozwinąć jego karierze bo talent niewątpliwie miał.