Wijnaldum: Nie możemy się nad sobą użalać
Georginio Wijnaldum twierdzi, że ciężka praca to jedyna droga do wyjścia z kryzysu, jaki dopadł Liverpool w Premier League.
The Reds doznali w sobotę czwartej porażki z rzędu w najwyższej klasie rozrywkowej, kiedy to Everton wygrał 2:0 na Anfield.
Podopieczni Jürgena Kloppa stworzyli kilka sytuacji w przeciągu 90 minut, jednak bramki Richarlisona i Gylfiego Sigurdssona odpowiednio na początku i pod koniec spotkania, zapewniły gościom zwycięstwo.
- To dla nas nowa sytuacja. We wcześniejszych sezonach, kiedy kreowaliśmy dużo okazji, zawsze strzelaliśmy bramkę - powiedział Wijnaldum dla oficjalnego klubowego serwisu.
- Teraz jesteśmy w takim momencie, w którym kreujemy ich dużo, ale nie zdobywamy goli. To frustrujące, szczególnie, kiedy jesteś na boisku i uczestniczysz w grze.
- Jednak powinniśmy zachować pewność siebie i robić to co robiliśmy do tej pory, a los w końcu się odwróci i zaczniemy znowu strzelać.
Rozczarowanie Liverpoolu wczorajszego wieczoru zostało spotęgowane przez stratę Jordana Hendersona, który już w pierwszej połowie musiał opuścić boisko z kontuzją, której szczegóły poznamy po niedzielnym prześwietleniu.
Wijnladum podkreślił, że piłkarze nie mogą pozwolić sobie na to, by ta sytuacja negatywnie na nich wpłynęła, gdyż muszą starać się poprawić swój los w lidze.
- Nie chcemy się and sobą użalać, ani wchodzić w rolę ofiary. Chcemy po prosu poradzić sobie z sytuacją i spróbować doprowadzić do lepszego lub po prostu dobrego zakończenia. Nawet przy tak wielu kontuzjach.
- Myślę, że właśnie tak powinniśmy do tego podejść. Nie robić z siebie ofiar, tylko starać się odwrócić losy. Mamy przed sobą wiele spotkań, jeśli będziemy się nad sobą użalać, będzie tylko gorzej.
- To co możemy zrobić, to dawać z siebie wszystko, starać się zachować pewność siebie i pracować wspólnie, by lepiej zakończyć sezon.
Komentarze (4)
przed chwilą obejrzałem wywiad Pełki z Wengerem na Canalu, fantastyczny, wszystkim polecam, ostatnie 10 minut jest sporo o naszym Liverpoolu i aktualnych kłopotach, Wenger wskazuje brak balansu, głównie w pomocy z uwagi na zmianę pozycji Hendersonowi i wiek Milnera, że wydłużył się czas odbioru piłki i następuje to głębiej niż poprzednich sezonach, problem na pewno jest bardziej złożony bo i kontuzje, brak konkurencji na większości z pozycji, przesyt sukcesów w ostatnich sezonach, brak motywacji, brak podwyżek, ostatnio po prostu brak sił i pewności siebie, ale wiele w tym racji, w poprzednich sezonach grali Henderson, Wijnaldum, Milner potem Fabinho, większość twierdziła że to drewniany środek pola , ale oni robili robotę, dlatego Liverpool grał tak intensywnie i miło dla oka, małe odległości, szybki doskok, odbiór itd, zbieraliśmy większość drugich piłek, teraz mamy Thiago i Liverpool umarł..., ale mam nadzieję że jeszcze będzie dobrze, nawet Wenger mimo że nawet pół słowa nie wspomniał o Liverpoolu w kontekście mistrza anglii, to uważa że i City i Liverpool, może wygrać ligę mistrzów