Hodgson: Było co podziwiać
Menadżer Watfordu Roy Hodgson uważa, że pomimo porażki 2:0 na Anfield z Liverpoolem można wyciągnąć pewne pozytywy z ambitnej postawy jego drużyny.
Mimo dobrej pierwszej połowy, w której Juraj Kucka mógł otworzyć wynik spotkania, Liverpool wykorzystał zmarnowane okazje Watfordu, a Diogo Jota przed przerwą wyprowadził The Reds na prowadzenie.
The Hornets byli podbudowani pozytywnym początkiem po przerwie i prawie doprowadzili do wyrównania za sprawą João Pedro, ale w ostatnich chwilach spotkania rzut karny wykorzystał Fabinho i zapewnił gospodarzom zwycięstwo.
74-latek był zadowolony z występu swojej drużyny w meczu z jednym z pretendentów do tytułu Premier League.
– Było co podziwiać podczas tego spotkania – powiedział Hodgson. – Jestem bardzo zadowolony z występu moich zawodników. Nie sądzę, abyśmy mogli osiągnąć o wiele więcej.
– Ich gol padł po jednej z naszych najlepszych szans, dlatego to właśnie oni są topowym klubem, a my niestety znajdujemy się w ostatniej trójce. Właśnie z taką jakością mamy do czynienia – wspaniałe dośrodkowanie od Joe Gomeza, a Diogo Jota idealnie zagrał swoją akcję. Nie możemy popisać się dobrymi bramkami.
– Jest mi tez trochę przykro z powodu decyzji o karnym pod koniec meczu podjętej przez VAR, ponieważ żaden z zawodników Liverpoolu nie domagał się podyktowania karnego. Jürgen [Klopp] i ja nie mieliśmy pojęcia, co sprawdzają i co robią.
– Nie sądzę, że VAR to tylko złe decyzje, ponieważ w tym sezonie przyczynił się do kilku dobrych rzeczy. Choć jestem sfrustrowany z powodu karnego, nie zmieni to mojego zdania na temat tego, że dziś zobaczyliśmy dobry występ naszej drużyny.
Hodgson uważa, że wysiłki Watfordu zasługiwały co najmniej na bramkę, przytaczając dwie szanse, które mogły mieć znaczący wpływ na wynik spotkania.
– Myślę, że wykonaliśmy dobrą robotę trzymając Liverpool na dystans – powiedział. – Nie było im łatwo nas pokonać. Nie atakowali naszej bramki strzałami, a nasz bramkarz nie musiał wykonywać obrony za obroną.
– W niektórych momentach stworzyliśmy sobie kilka szans, ale jeśli chcieliśmy tutaj osiągnąć wynik, musielibyśmy wykorzystać jedną z naszych dwóch klarownych okazji – tę z Kucką i z João Pedro. Jeśli tak się nie stało, to wiadomo było, że później nie nadarzy się już wiele okazji. O takie trzeba bardzo mocno walczyć.
– Nie ulega wątpliwości, że dzisiejszy mecz nie był dla Liverpoolu spacerkiem po parku, musieli walczyć i robić wszystko, w czym są bardzo dobrzy, aby osiągnąć ten wynik. Możemy uważać się za lekko nieszczęśliwych, bo część pracy, którą wykonaliśmy, nie zaowocowała wyniesieniem czegokolwiek z tego meczu.
Trener Watfordu ma teraz nadzieję, że The Hornets mogą zebrać te pozytywy do końcowej fazy sezonu, gdy przyjdzie im zaciekle walczyć o utrzymanie w Premier League, zaczynając od meczu z Leeds United w przyszłym tygodniu.
– Teraz musimy utrzymać odnalezioną konsekwencję w naszych występach – dodał. – To właśnie występy zawodników na boisku będą miały decydujący wpływ na losy spotkania.
– Nie codziennie można mierzyć się z Liverpoolem, Manchesterem City czy Chelsea. Dzisiejszy występ przeciwko Liverpoolowi dodał mi otuchy i wiary w to, że mamy coś do powiedzenia innym drużynom.
– Myślę, że dla piłkarzy bardzo ważne będzie, aby nie zapomnieli, że są w stanie zrobić to, co zrobili dzisiaj. Muszą też zrozumieć, że będziemy musieli wyjść na boisko i zrobić to ponownie.
– Czasem kiedy zrobisz coś dobrze, ale nie osiągniesz celu, chcesz, aby następny mecz był łatwiejszy lub nie wymagał wysiłku. Musimy zrozumieć, że sposób, w jaki graliśmy dzisiaj to nasza jedyna szansa na przetrwanie.
Komentarze (0)