Konferencja prasowa: Jürgen Klopp
Jürgen Klopp poruszył wiele tematów podczas konferencji prasowej przed meczem z Benficą.
Boss the Reds zapowiedział pierwsze starcie ćwierćfinałowe w Lidze Mistrzów, które odbędzie się we wtorek w Lizbonie.
Oto, co miał do powiedzenia…
Na temat tego, co należy poprawić po meczu z Watfordem…
Nie myślę o poprawianiu się, a o tym, żeby być lepszym zespołem w konkretnym meczu, taki jest plan przed każdym starciem. To nie tak, że próbujesz poprawić się tam czy siam, starasz się poprawić całościowo, a Benfica jest oczywiście innym przeciwnikiem. To jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w Portugalii, w tym roku może nie są w tabeli tam, gdzie by chcieli, ale zaszli daleko w Lidze Mistrzów, więc są trudnym rywalem. Znamy wielu graczy z Premier League czy Bundesligi czy skądś indziej, więc można powiedzieć, że to solidna drużyna i musimy być naprawdę dobrzy, to prawda.
Na temat sytuacji z kontraktem Salaha…
Jestem szczęśliwy, ponieważ nie ma tu nic nowego do powiedzenia, to dobrze. To po prostu dobrze. Osoby decyzyjne prowadzą rozmowy i to wszystko, czego potrzebuję.
Na temat znaczenia formacji defensywnej Liverpoolu…
To podstawa wszystkich rzeczy, które robimy. To jest coś, o co nieustannie proszę i nigdy nie przestanę, ponieważ to daje ci stabilizację, to daje ci szansę, by wygrać 1-0. To jest ważne, ponieważ nie możesz zawsze strzelać mnóstwa bramek z powodu jakości przeciwników, zatem to tu wszystko się zaczyna i kończy. To absolutna podstawa wszystkiego, co robimy.
Na temat odbytej w Lizbonie rozmowy, która przywiodła go do Liverpoolu…
To zmieniło moje życie, ale to nie z Mike’em Gordonem rozmawiałem przez telefon, z Mike’em było później, wtedy prowadziłem rozmowę z agentem. Powiedział mi o sprawie. Opowiadałem tę historię dla naszej strony internetowej. Sytuacja wyglądała tak, że nie odpoczywaliśmy wtedy zupełnie, ale już pojawiały się plotki, których nie śledziliśmy. Jednak moi synowie o wszystkim się dowiedzieli, więc dzięki nim wiedziałem, że coś może się wydarzyć. Tak to wyglądało, a gdy sobie siedzieliśmy, zadzwonił telefon, ale ja w ogóle wtedy nie odbierałem połączeń – byłem z rodziną, więc czemu miałbym rozmawiać z kimś innym – jednak to był mój agent, który jest również moim przyjacielem, więc w końcu podniosłem słuchawkę. I wtedy powiedział „Tak, Liverpool dzwoni”. Chłopcy tylko na mnie patrzyli, raczej gapili się i powiedziałem „To Liverpool…”. Dla nich decyzja była już podjęta, a Ulla [żona Kloppa – przyp. red.] musiała podnieść kciuk w górę! Od razu było jasne, że to zrobimy, ponieważ czułem się dobrze od pierwszej sekundy. Zatem tak, to zmieniło moje życie.
Na temat zagrożenia ze strony Darwina Nuneza z Benfiki…
Nie jest jedyny, muszę przyznać, że mają naprawdę dobry zespół, bardzo utalentowany i dobrze grający. Ale tak, jest dobrym napastnikiem. Kolejny z Urugwaju. Nie wiem, jak oni grają razem – Edison Cavani, Luis Suarez i on. W jednym zespole, to prawdopodobnie także wyzwanie, by ich razem pomieścić. Jest naprawdę topowym graczem. Tak, gole, które zdobywa, szczególnie ten przeciw Ajaxowi był wyjątkowy, wielki. W fazie grupowej również. Jest przebojowym graczem. W ostatnim meczu nie grał od początku, wszedł w drugiej połowie z powodu gry w kadrze, więc spodziewamy się go jutro w pierwszym składzie. Musimy się upewnić, że nie otrzyma zbyt wielu piłek, ale mają innych graczy. Rafa Silva z piłką jest naprawdę szybki, wow. Znam oczywiście Juliana Weigla, Joao Mario wszyscy znają. Jest w tym zespole dużo jakości, jak i doświadczenia, są tam Jan Vertonghen, Nicolas Otamendi, ciekawe. To ćwierćfinał Ligi Mistrzów, kogo obchodzi, jak powinno wyglądać. Jestem bardzo szczęśliwy i nie mogę się doczekać.
Na temat wyzwania, jakim jest mecz z Benficą…
To drużyna lubiąca grać w piłkę, stosują niecodzienne ustawienia formacji, wysoko ustawieni boczni obrońcy i tak dalej. My również tak czasem gramy, ale to tylko pokazuje, że są gotowi podjąć ryzyko, czyli gdy atakują, tworzą jasne formację. Jest mnóstwo przestrzeni, której trzeba bronić, więc musimy się upewnić, że możemy wygrywać pojedynki i robić to samo. Oczekujemy, że będą to robić, ponieważ bardzo często tak właśnie grali. Jednak może przeciwko nam zagrają zupełnie inaczej. Musimy się dostosować do tego. Muszę przyznać, że to mieszanka technicznych, szybkich graczy i dobrej organizacji, a to czyni ich groźnymi. Fakt, że przeszli fazę grupową, choć w lidze nie są tam, gdzie by chcieli – dystans, jaki ich dzieli od Porto jest dla nich za duży.
Jednak w Lidze Mistrzów przeszli samych siebie. Nie byli faworytem w grupie, z całą pewnością. Nie byli także w starciu z Ajaxem. Wszyscy znamy niezwykle utalentowany zespół Ajaxu, a oni ich wyrzucili za burtę, co oznacza, że wiedzą, jak wygrywać. Musimy się upewnić, że również to potrafimy.
Komentarze (0)