Van Dijk: To będzie wyjątkowy dzień
Virgil van Dijk przyznał, że nurtuje go fakt, że aktualny skład Liverpoolu nie triumfował jeszcze w FA Cup.
W minionych sezonach Holender odegrał znaczącą rolę w osiąganych przez the Reds sukcesach, do których wlicza się mistrzostwo Premier League, wygraną w Lidze Mistrzów, Klubowe Mistrzostwo Świata FIFA, Superpuchar UEFA. W lutym tego roku dołożył do tego triumf w Carabao Cup.
W sobotę na Wembley podopieczni Jürgena Kloppa będą mieli swoją najlepszą okazję na dodanie do swojego skarbca pucharu za wygraną w FA Cup. Rywalem w finale będzie zespół Chelsea.
Pragnienie wzniesienia w górę pucharu, który tej grupie piłkarzy umykał w ostatnich latach, a całemu klubowi przez ostatnie 16 lat, będzie dużą motywacją dla Liverpoolu w nadchodzący weekend.
- To wyjątkowe rozgrywki. Wiadomo, że w ostatnich latach niestety nie zrobiliśmy wystarczająco wiele, żeby zbliżyć się do finału, co wynikało z różnych przyczyn. Jednak w tym roku gramy w finale i chcemy, żeby był to wyjątkowy dzień - powiedział Van Dijk dla Liverpoolfc.com.
- Jest to na ten moment jedyne trofeum, którego jak ta grupa zawodników nie wygraliśmy od momentu, kiedy przybyłem do klubu. Teraz mamy dużą szansę zmienić ten stan rzeczy mierząc się z fantastyczną Chelsea.
- Minęło zdecydowanie zbyt dużo czasu, od kiedy jako klub wygraliśmy te rozgrywki. Mamy dobrą okazję, by dodać ten puchar do naszej wystawy. Wiemy, jak trudno będzie to osiągnąć, bo doświadczyliśmy już czegoś podobnego w Carabao Cup. Zobaczymy. Pojedziemy tam i miejmy nadzieję, że będzie to dla nas kolejny fantastyczny dzień.
W poprzednich trzech meczach obu ekip o końcowym rezultacie decydowały marginalne różnice. Po remisach na Anfield (1:1) i na Stamford Bridge (2:0) w Premier League obie ekipy zmierzyły się w finale Carabao Cup. Zwycięzcę musiała wyłonić seria rzutów karnych, która nastąpiła po emocjonującej rywalizacji w trakcie 120 minut podstawowego czasu gry wraz z dogrywką.
Nawet w serii jedenastek wyłonienie triumfatora było bardzo trudne. Potrzebne było jedenaście rund strzałów, w których uczestniczyli bramkarze obu drużyn. Caoimhin Kelleher wykorzystał swoją szansę, a Kepa Arrizabalaga spudłował.
O Chelsea Van Dijk wypowiedział się tak:
- Jakość poszczególnych zawodników jest kluczowa. Mogą grać przeciwko tobie na kilka różnych sposobów, atakując i kreując niebezpieczne sytuacje.
- Są także bardzo dobrzy w wielu strefach swojej formacji. Dysponują jakością w pomocy, w ofensywie i w tyłach. To zespół kompletny. W końcowej fazie sezonu nie grali tak regularnie, jakby tego chcieli. Powodem tego mogły być kontuzje, różne sprawy, potknięcia, z którymi musieli się mierzyć, jakim było odpadnięcie z Ligi Mistrzów.
- Nie ma to jednak znaczenia w kontekście finału. Ten finał to jeden mecz, który obie drużyny tak samo bardzo obie drużyny chcą wygrać. To będzie bardzo ciężki, ale i dobry mecz.
Finał FA Cup będzie 60. spotkaniem the Reds w tym niewiarygodnym sezonie, w którym zespół rozegra wszystkie możliwe do rozegrania spotkania. Wynika to z faktu, że drużyna zakwalifikowała się również do finału Ligi Mistrzów.
Van Dijk nigdy wcześniej nie doświadczył czegoś takiego jak walka o poczwórną koronę, która wciąż jest realna w połowie maja.
- Ewidentnie jako grupa odnotowaliśmy postęp w ostatnich latach. Zawodnicy, którzy dołączyli, byli bardzo ważni dla zespołu, ale i dla całego klubu - wskazuje numer 4.
- Jesteśmy w dobrym miejscu na tym etapie sezonu jako klub, jako drużyna i jako miasto. Liczymy na to, że po sezonie będą widoczne nagrody. Oczywiście nie jest to nic gwarantowanego, ponieważ nadal musimy wszystkie te mecze jeszcze rozegrać, ale mamy nadzieję, że wyjdziemy z nich jako zwycięzcy.
- Natomiast niezależnie od tego, co się wydarzy, jestem dumny z każdego z nas i musimy kontynuować walkę.
W trakcie wspomnianego finału Carabao Cup i serii rzutów karnych Van Dijk wykonał swoją "jedenastkę" z niesamowitą pewnością i techniką.
Kepa ustawił się zdecydowanie bliżej prawej strony, a defensor Liverpoolu posłał piłkę w górny róg dokładnie tej strony bramki.
Wprawdzie wolałbym, żeby the Reds wykonali swoje następne zadanie na Wembley w regulaminowym czasie gry, to podkreśla, że będzie gotowy wykonać kolejny rzut karny, jeśli będzie to konieczne.
- To był dobry rzut karny, nie przeczę, ale zapewniam, że wciąż ćwiczę ten element gry, ponieważ trzeba to robić. Musisz utrzymać regularność. W rzutach karnych potrzebne jest trochę szczęścia, ale z pewnością należy je trenować. Każdy w zespole je trenuje.
- Mam nadzieję, że wygramy ten mecz i że stanie się to przed rzutami karnymi, ale jeśli dojdzie do serii "jedenastek", to zawodnicy muszą być gotowi na wykonanie zadania. Oczywiście w tamtym meczu byłem na nie przygotowany.
Cel Liverpoolu jest jasny: niezależnie od okoliczności bardzo pragną doświadczyć radości z wygrania trofeum przeżywanej wspólnie z kibicami.
- To świetna okazja. Rozgrywamy finał, a kibice mają ponownie swój wyjątkowy czas na Wembley - dodaje Van Dijk.
- My, jako zawodnicy, chcemy wygrać trofeum, a w szczególności te rozgrywki. Po prostu pojedziemy tam i zagramy i mamy nadzieję, że będziemy lepszą drużyną, a zwłaszcza, że będziemy stroną zwycięską.
- Uczucie, którego doznajesz po wygraniu czegoś jest niewiarygodne i chcesz je przeżywać po każdym sezonie, a w przypadku Carabao Cup nawet trochę wcześniej. W trakcie dobrego sezonu oczekujesz nagrody. Jak na razie w tej kampanii wciąż gramy o wszystko i zobaczymy, co z tego wyniknie.
Komentarze (4)
Dwa finały, dwa razy pokonana czelsi.
Dla mnie osobiście czelsi to najbardziej znienawidzony klub w PL.
Jestem rocznikowo bardziej jako kibic LFC od momentu przyjścia abramowicza, jako "szejka" z kasą (dla młodych, tak jak teraz city) do czelsi i pompowania w klub bez historii pieniędzy. Jebali nas konkretnie, z resztą LFC był wtedy delikatnie mówiąc w dołku.
No ale teraz to inne czasy, zajebiste jak dla kibica LFC. YNWA !