Pomoc Liverpoolu: Dobry, Zły i Przeciętny
W poniedziałkowym zestawieniu the Reds mieliśmy więcej zmian niż można się było tego spodziewać. W linii środkowej wynikały one z konieczności zarówno pod względem fizycznym jak i jakościowym.
Nie ma wątpliwości, że to właśnie linia pomocy jest obiektem największych dyskusji i wątpliwości wśród fanów Liverpoolu.
Transfer nowego pomocnika się nie wydarzył, a Jürgen Klopp podkreśla na każdej konferencji prasowej, że jest zadowolony z posiadania ośmiu (lub więcej, to zależy jak zakwalifikujemy jednego czy dwóch zawodników) środkowych w składzie.
W meczu z Crystal Palace, (o ironio!) to jednak w linii obrony oraz w ataku the Reds mieli problemy kadrowe. Jürgen Klopp sięgnął po piątego w hierarchii stopera, a na ławce nie było nawet jednego napastnika i to przed wyskokiem Darwina.
Linia pomocy chociaż nie najmocniejsza to zaprezentowała się najlepiej, zwłaszcza w pierwszej połowie. Znacznie zdominowali swoich rywali (75% posiadania piłki do przerwy) dzięki czemu zespół oddał 17 strzałów i nie dopuścili zbyt często zawodników Crystal Palace do swojej bramki (oprócz sytuacji, w której Orły strzeliły bramkę, niestety).
W głosowaniu, które odbyło się tuż po meczu, fani wskazali Elliotta jako najlepszego pomocnika (nota 7/10). Fabinho i Milner dostali zaledwie 5/10.
Imponujący Harvey Elliott
Wróćmy jeszcze na chwilę do pierwszej połowy poniedziałkowego meczu.
Elliott był nieustępliwy, dwukrotnie przejął piłkę, wykonał 5 wślizgów (4 udane) i oddał 3 strzały (tylko Nunez miał lepszy wynik).
Doskonale poruszał się po boisku, wykonywał inteligentne wbiegnięcia w pole karne drużyny Patricka Vieiry i tak naprawdę to jeden z nielicznych pomocników, który powinien utrzymać miejsce w składzie ze względu na swoją formę, a nie brak kontuzji.
Elliott wyróżnia się tym, że szybko uwalnia piłkę i natychmiast zajmuje niebezpieczną pozycję. Grając na środku pomocy, a nie na skrzydle nie zobaczymy tak dużo dryblingów z jego strony, ale z pewnością będzie więcej tworzenia okazji kolegom, a wraz z wiekiem także strzałów na bramkę.
Przechodzący krótkoterminowe problemy Fabinho
Forma Fabinho z początku sezonu może martwić. Kilkukrotnie został przedryblowany co normalnie mu się nie zdarza, a obrona takich sytuacji wręcz należy do jednych z jego największych atutów.
Świetnie z nim sobie radził Eze. Oczywiście czasem trzeba zaakceptować fakt, że w Premier League gra wiele wspaniałych zawodników i nie możesz wygrać wszystkich pojedynków w defensywie, co udowodnili zresztą sami obrońcy Crystal Palace. Przez większość meczu byli świetnie zorganizowani, ale Luis Diaz omijał ich jak tyczki kiedy ruszył po bramkę wyrównującą. Niemniej Fabinho mógł spisywać się w tych pojedynkach lepiej.
Fabinho po prostu nie najlepiej wszedł w ten sezon. Liczba wygranych przez niego piłek na mecz jest znacznie niższa od średniej z zeszłego sezonu. Przyzwyczaił nas też do tego, że gdy ma piłkę przy nodze to jest w stanie wykreować coś specjalnego swoim kolegom z ataku, a tego na początku tej kampanii brakuje.
To co daje powody do optymizmu to fakt, że Brazylijczyk rzadko miewa długotrwałe spadki formy. Kiedy wpada w dołek zazwyczaj szybko wraca na właściwe tory.
Przeciętny James Milner
Kapitan Liverpoolu w poniedziałkowy wieczór nie wyróżnił się niczym specjalnym na plus ani na minus. Zagrał tak jak zazwyczaj gra ten pomocnik zastępujący Thiago, bez fajerwerków.
Jego zadaniem było wsparcie pozostałych, odbieranie piłek, kierowanie ich do wyżej ustawionych zawodników, po części wszystkiego. Jego indywidualny występ nie przyczynił się do przybliżenia the Reds do zwycięstwa, ale też nie ściągnął na nich zagrożenia porażki.
W tym sezonie ludzie przeglądający statystyki będą się z pewnością zastanawiać: Kiedy Milner zaliczył asystę? Tak, Luis Diaz swoimi magicznymi zdolnościami zamienił 5-metrowe podanie Milnera na asystę.
Czasem nie radził sobie z pojedynkami 1 na 1, ale nie było to problemem, gdy the Reds atakowali 2 czy 3 na 1 rywala.
Na plus Milnerowi trzeba zapisać powstrzymanie Darwina od kłótni z sędzią i odesłanie go do szatni. Gdyby nie szybka reakcja Milliego to Urugwajczyk mógłby otrzymać znacznie dłuższą dyskwalifikację, gdyż nie wiadomo co jeszcze strzeliłoby mu do głowy.
Po potrójnej zmianie w wyniku której Milly opuścił boisko, taktyka praktycznie przestała istnieć. Mimo to Henderson kilkukrotnie podawał do nikogo, a Fabio Carvalho pokazał brak doświadczenia w podejmowaniu decyzji.
Rywalizacja o miejsce w składzie nie jest teraz najwyższa. Na ławce rezerwowych z tych, którzy nie pojawili się na boisku byli: wracający po kontuzji Naby Keita, trzeci bramkarz Adrian oraz trzech juniorów, z których największe doświadczenie posiada Sepp van den Berg.
Powracający Henderson
W kolejny poniedziałkowy wieczór z pewnością wystąpimy innym zestawieniem środkowych pomocników niż ostatnio. Występ Jamesa Milnera był technicznie i taktycznie poprawny, ale Klopp dał znać dziennikarzom na konferencji prasowej, że jeśli Jordan Henderson będzie w pełni zdrowy to wróci do wyjściowej jedenastki.
Harvey Elliott musi zagrać od początku. Inni ofensywni pomocnicy Liverpoolu są niedostępni lub dopiero powracają do zdrowia, a Harvey jest w dobrej dyspozycji. Z jego umiejętnością minięcia podaniem dwóch rywali może być groźną bronią przeciwko Manchesterowi United.
Fani the Reds musieli przełknąć gorzką pigułkę braku zwycięstwa nie tylko na boisku, ale również poza nim. Przed meczem pojawiły się doniesienia, że the Reds rezygnują z zakontraktowania pomocnika Matheusa Nunesa. Później stało się jasne dlaczego. Wolverhampton przebił ofertę Liverpoolu i wykupił Portugalczyka ze Sportingu Lizbona za 38 milionów funtów.
Wolves uznało, że go potrzebuje za wszelką cenę wpadając przy tym w transferowe szaleństwo niczym Barcelona. Tym samym Nunes dołączył do kilku innych nazwisk, które miały dołączyć do Liverpoolu, a ostatecznie w tym okienku zasiliły szeregi innych klubów. I nie, już nie płaczę za Tchouamenim.
Oczywistą alternatywą zostaje Jude Bellingham i chociaż staramy się nie śnić o jego transferze do Liverpoolu każdej nocy to nie możemy nie powiedzieć, że miał świetny start sezonu.
Dwa mecze i dwa zwycięstwa Borussii Dortmund, szczyt ligowej tabeli i świetne zawody 19-letniego Anglika w ostatni piątek. Całkiem nieźle, nie?
Karl Matchett
Komentarze (8)