LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1102

Souness: Nie sądzę, aby Jude trafił do Liverpoolu


Graeme Souness wątpi, aby Liverpool był w stanie sprowadzić Jude’a Bellinghama. Były piłkarz uważa, że The Reds nie będzie stać na przeprowadzenie tak dużego transferu.

- Uważam, że jest fantastyczny, a jego przeznaczeniem jest zostanie gwiazdą, jeśli tylko nie uderzy mu woda sodowa albo nie dozna jakiejś poważnej kontuzji. W swoim obecnym klubie ma szansę nauczyć się wiele dobrego, ale spodziewam się, że w przyszłym roku odejdzie z Dortmundu – powiedział Souness.

- W grze są naprawdę wielkie marki. Może dojść do licytacji pomiędzy Manchesterem City, a Realem Madryt o to kto wygra albo gdzie sam chłopak będzie chciał grać.

- Jest świetnym atletą i jest bardzo dojrzały. Można w nim dostrzec wszystko czego potrzebuje pomocnik. Ma świetny przegląd pola, potrafi podawać, zdobywać bramki i trudno mu odebrać piłkę.

- Będzie wielką gwiazdą. Niestety, ale nie sądzę, aby trafił do Liverpoolu, ponieważ jeśli klub nie zmieni właściciela to nie będzie go stać na Bellinghama. Wszystkie wielkie kluby będą chciały go sprowadzić.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (9)

Elnino6786 06.12.2022 10:42 #
Słowo klucz zmiana właściciela. Bez tego nie wierzę, że do nas trafi.
Clashman 06.12.2022 11:44 #
To też nie jest tak jak mówi Souness. Wystarczy jedna prosta sprawa, a mianowicie, że jest dogadany zakulisowo z Liverpoolem. Jeśli zawodnik sam stawia sprawa jasno, że chce przejść TYLKO DO TEGO KONKRETNEGO KLUBU, to tamci się mogą licytować, ale w niczym im to nie pomoże. To, o czym powyżej napisałem, jest w futbolu niezwykle sporadyczną sytuacją, ale czasami tak się zdarza, szczególnie wtedy, gdy zawodnik faktycznie w 100% wie, czego chce. Przypomnę, że van Dijka też chciało City i Chelsea, ale chcieć to nie zawsze móc ;-)
roberthum 06.12.2022 14:21 #
Tak, tylko, że po sprzedaży Cou mieliśmy kasę, aby wyłożyć tyle ile oczekiwali Święci za Holendra. Pytanie co zrobiłby VvD (przy całej swojej chęci grania w LFC) gdyby Klopp mu zakomunikował, że nie posiadamy wystarczających środków na przeprowadzenie transferu i musimy czekać albo do końca umowy, albo do momentu gdy klub zmniejszy oczekiwania finansowe. Sądzę, że Holender biegałby w innej koszulce.

Tak samo może byc teraz. Jeśli nie znajdzie się nowy własciciel/nowy udziałowiec to nie wierzę, ze FSG wyłoży ponad 100 mln z własnej kieszeni, bo przecież nie mamy nikogo na sprzedaż. I teraz pytanie co w takiej sytuacji zrobiłby Jude. Czy poczekałby 2 lata do końca swojego kontraktu, albo chociaż rok kiedy BVB będzie już na musiku z jego sprzedażą? Czy mimo wszystko wybrałby transfer szybciej i po prostu do innego klubu? Raczej to drugie

Nie wiem czy to tylko tak media kreują, ale wygląda faktycznie jakby Bellingham najbliżej myślami był w Liverpoolu. W takim układzie wszystko rozegra się u Henry'ego w gabinecie. Znajdą się pieniądze, to mamy bardzo wysokie szanse na zakontraktowanie go. Jeśli FSG znów będzie żydzić lub nie znajdzie się nowy własciciel/udziałowiec to bedziemy mieli kolejny niespełniony cel transferowy
Clashman 06.12.2022 22:04 #
Co do van Dijka, to jest gdybanie. Nie dowiemy się tego, bo to już się, szczęśliwie dla nas, wydarzyło :)
W przypadku Bellinghama możemy na razie tylko wróżyć z fusów. Nie zapominajmy, że FSG z reguły pokrywa koszty zakupów zyskami ze sprzedaży, ale robią tak, nie dlatego, że nie mają pieniędzy, a dlatego, że po prostu wypracowali sobie taki model biznesowy. Czy w przypadku Bellinghama będą się kurczowo trzymać tego modelu? No właśnie tego nie wiemy :)
Jeśli planują sprzedać klub w całości, to myślę, że mogą być gotowi na taki wydatek, ponieważ i tak odzyskają te pieniądze od nowego właściciela. Z kolei, jeśli wpuszczą udziałowca mniejszościowego, to wiadomo, że dodatkowa kasa też się pojawi i może ułatwić przeprowadzenie transferu. Pamiętajmy, że Liverpool odnosi sukcesy finansowe na polu komercyjnym (umowy sponsorskie, kontrakty etc.), dzięki którym mogą go kupić bez uprzedniej sprzedaży. Dla mnie w tym wszystkim najbardziej intrygująca jest inna kwestia... W przypadku Bellinghama "śmierdzi" mi podobnymi podchodami Liverpoolu jak pod van Dijka. Dlaczego, więc, finalnie mielibyśmy przegrać o niego walkę? Jaki byłby cel w rozkręcaniu tej całej "machiny", nie będąc pewnym happy endu tej sagi?
roberthum 07.12.2022 08:10 #
Skoro się trzymali tego modelu przez lata to dlaczego mieliby nagle od tego odejść i to w obliczu potencjalnej sprzedaży udziałów? Czy sprzedając auto kupujesz do niego super nowe opony, bo sobie odbijesz to w cenie? Nie, bo zostawiasz ten problem na głowie nowego właściciela. Takl samo będzie tutaj. Jeśli FSG bedzie miało okazję sprzedać całość udziałów, to na pewno nie bedą dorzucać się do interesu z którego się chca wymiksować. Nie ma żadnej racjonalnej przesłanki ku temu, a gadanie, że "odbiją sobie to w cenie" jest więcej niż życzeniowe.

Tak samo z kontraktami. W sumie dalej nie wiadomo czy na umowie z Nike wyszliśmy dobrze czy jak Zabłocki na mydle. Inne kluby dostają gigantyczne opłaty stałe za kontrakty sponsorskie, a my wybraliśmy opcję ze śmiesznie niską pewną wpłatą (jak na poziom sportowy kluby)+udziały w sprzedaży. Jak na tym wychodzimy? NIewiadomo. Jednak nawet jeśli umowy sponsorskie okazały się sukcesem to i tak nie zmienia to modelu finansowego FSG czego potwierdzenie mieliśmy latem. Kupiliśmy Darwina, którego sfinansowaliśmy sprzedażą kilku zawodników, a na wyraźne bolączki drugiej linii sprowadziliśmy Arthura, bo na kogoś sensownego klub nie przeznaczył dostatecznej ilości środków

Kluczową kwestią będzie to kto wyłoży kasę za Bellinghama. Osobiście nie wierzę, że zrobi to FSG, zgodnie ze swoim modelem finansowym i tym co mogliśmy zaobserwowac przez ostatnie kilka lat. Do klubu musza przyjść środki z zewnątrz. Inaczej nie będzie Jude'a w The Reds
Clashman 07.12.2022 12:23 #
Z prostego powodu. To nie jest tak, że FSG się trzyma kurczowo swojej polityki od dekady i nie robi od niej żadnych odstępstw. Jest wręcz przeciwnie, czego najlepszymi przykładami są rekordowe transfery van Dijka i Darwina Nuneza (wiem, że pokryte sprzedażami, ale jednak). Przypomnę, że swego czasu, tacy jak Ty, jak mantrę powtarzali tutaj, że "Liverpool nie wyda AŻ TAKIEJ KASY na jednego zawodnika" i do kiedy tak powtarzali? Ano do transferu van Dijka, po którym nagle optyka się zmieniła :)
Mam wrażenie, że teraz przeżywamy deja vu... Dalej widzę podobną narrację u niektórych forumowiczów, która być może zakończy się niemałym zdziwkiem, gdy Liverpool pobije kolejny rekord transferowy :)
Co do argumentu z autem, kompletnie od czapy i nietrafiony. Nowe opony nie zwiększą specjalnie wartości samochodu, natomiast transfer Bellinghama może potencjalnie wpłynąć na sferę, nie tylko sportową, prestiżową, ale i marketingową, którą przelicza się już bezpośrednio na pieniądze. Dlatego odnoszą wrażenie, że z nas dwóch, to Ty raczej myślisz życzeniowo i nie dostrzegasz pewnych małych, ale jednak ewolucji w działaniu FSG na przestrzeni ostatniej dekady. Co do kwestii kontraktów sponsorskich, również piszesz bzdury. Przecież klub podaje co roku wyniki finansowe i nie jest to żadna wiedza tajemna. Był nawet swego czasu artykuł, w którym napisano, że wbrew początkowym obawom klubu, pandemia COViD-19 nie wpłynęła aż tak negatywnie na sprzedaż produktów LFC spod znaku Nike. Ja nie twierdzę, oczywiście, że Bellingham przyjdzie na 100%, ale też nie mogę słuchać bzdur wypisywanych przez podobnych laików, że "Bellinghama w Liverpoolu na 100% nie zobaczymy". Nikt tego nie wie i trzeba po prostu poczekać. Na ten moment jest zdecydowanie więcej sygnałów pozytywnych, aniżeli negatywnych w tej kwestii i to jest fakt niezaprzeczalny. Sytuacja mega podobna do sagi z van Dijkiem.
roberthum 07.12.2022 12:59 #
Absolutnie nie jest podobna do sprawy z VvD z prostego powodu- wtedy mieliśmy czym sfinansować transfer w myśl systemu przyjętego przez FSG. Teraz tego nie ma, a klub sam przyznał niejednokrotnie=, że nie jest w stanie konkurować z bogatymi klubami zarządzanymi przez szejków (czyt. nie jest w stanie płacić takich kwot na transfery). Biorąc pod uwagę jak wyglądała saga transferu Holendra na Anfield śmiało można założyć, że zdecydowaliśmy się wydać TAKĄ kase na wzmocnienia, bo mieliśmy jeszcze większy przypływ gotówki z Coutinho. Na tyle duży, że jeszcze pieniądze z Brazylijczyka zostały przeznaczone na kolejny rekordowy transfer - Alissona. Bez tego nasze działania wyglądały jak postępowanie Barcelony- podburzać zawodnika przeciwko macierzystemu klubowi, aby formalnie ogłosił chęc zmiany klubu działając na zbicie kwoty odstępnego. Percepcja się nie zmienił- FSG nie wyda żadnej dużej kasy na zawodnika, jesli nie zamortyzuje drogiego wzmocnienia sprzedażą. To trwa do dzisiaj i właśnie najelpszym przykładem jest poprzednie okienko transferowe, które w idealny sposób podkreśla działania klubu.

Ten kto liczy, że nagle FSG zmieni działanie zwłaszcza w obliczu możliwej sprzedaży jest niczym uzasadnione i właśnie przedstawia mocno życzeniowe myślenie. Nie dokłąda się do interesu, który chce się sprzedać. Na takie działania był czas rok, dwa lata temu kiedy jeszcze Amerykanie nie rozważali takiej opcji. Teraz zarobią grubą kasę na sprzedaży i naprawdę nie muszą inwestować na ten moment. Dopóki opcja sprzedaży całkowitej nie upadnie (ze względu na brak kupca/zbyt niskich zdaniem FSG ofert) nie będą dokładać. Nie zrobili tego latem, dlaczego mieliby to zrobić teraz? Zwłaszcza, że hamburgerom marzy się kupno klubu NFL i na to w pierwszej kolejności będą zbierać środki. LFC w rękach FSG jest tylko produktem na którym moga zarobić i niczym więcej

Pytanie gdzie się podziewają te pieniądze od sponorów skoro tak świetnie na tym wyszliśmy, nadal posiłkujemy się finansowanie przez sprzedaż z delikatną pomocą, rzędu kilkunastu milionów od właścicieli. Można zapytać gdzie się podziały pieniądze za sukcesy sportowe osiągane w ostatnich latach, czy z ostatniej sprzedaży udziałów (ponad 700 mln zaledwie 1,5 roku temu).

Podobnych laików? Po pierwsze, od samego początku twierdzę, że z FSG nie mamy szans na sprowadzenie Bellinghama. Następnie przyszła wiadomość, że FSG planuje sprzedaż klubu co tym bardziej potwierdza, że bez zewnętrznego finansowania nie ma co liczyć na wzmocnienia. po drugie, ciekawe co skłoniło ciebie do postawienia się w roli eksperta, skoro ci inni to laicy?

Szkoda, że optyka nie zmieniła sie u hamburgerów- kiedy wydaliśmy sporo na VvD i Beckera nagle znacznie podnieśliśmy nasz poziom sportowy. Szkoda, że to nie wywołało refleksji u amerykanów, że czasem warto nawet z własnej kieszeni wydac na grajków odpowiedniej klasy
Clashman 07.12.2022 13:56 #
Napisałem już o tym w poprzednim poście, więc nie będę się powtarzał. FSG działało przez ostatnią dekadę według określonego modelu, który z czasem zaczął ewoluować. Zawsze pokrywali transfery sprzedażami, ale tym razem potencjalna sprzedaż klubu może wiele zmienić i tym samym, zachęcić FSG do wydania większej kwoty z klubowej kasy w celu podbicia wartości klubu. Im się te pieniądze i tak zwrócą, a być może, dzięki temu transferowi, nawet z nawiązką, ponieważ Bellingham swoją obecnością znacznie zwiększy wartość składu, a tym samym finalną wartość klubu. Sam napisałeś, że dla nich Liverpool jest produktem przeliczalnym na zysk, więc podbicie wartości klubu jako całości jest w ich żywotnym interesie, a Bellingham jest tutaj okazją typu "must have". Co do kwestii pieniędzy od sponsorów + tych za ostatnie sukcesy, nie wiem gdzie się podziały i sam chciałbym to wiedzieć. Nie wierzę, że wszystko poszło na infrastrukturę, ale to nie jest pytanie do mnie, ani do kogokolwiek z forum. Co do laików, nigdzie nie napisałem, że jestem "ekspertem", a wręcz przeciwnie, napisałem, że: "nie mogę słuchać bzdur wypisywanych przez podobnych (przyp. sobie) laików". Zarówno Ty, jak i ja, jesteśmy laikami. Nie mamy zielonego pojęcia o faktycznym działaniu klubu i motywacjach kierujących klubem w procesie decyzyjnym. Też żałuję, że klub nie poszedł za ciosem ze wzmocnieniami w swoim czasie, ale tak jak napisałem, wszystko co teraz piszemy, to jest gdybanie. Natomiast w kwestii Bellinghama zdecydowanie więcej jest przesłanek optymistycznych, aniżeli tych pesymistycznych, dlatego uważam, że klub w jego przypadku działa podobnie jak w kwestii van Dijka. A skąd pieniądze? Opcji jest kilka:

1. To co napisałem powyżej - pobicie rekordu FSG (forma inwestycji w podbicie wartości klubu).
2. Sfinansowanie transferu za sprzedaż mniejszościowego pakietu udziałów.
3. Sfinansowanie transferu przez potencjalnego nowego właściciela.
4. Np. sprzedaż Salaha, która na ten moment wydaje się być science-fiction, ale może być formą odmłodzenia kadry.

Co będzie? Czas pokaże :)
Raf 06.12.2022 13:09 #
Mimo, że z finansowego punktu widzenia jest to mało realne, to niejednokrotnie zdarzało się, że przy zaciętej konkurencji, wpływ na decyzję gracza miały dodatkowe czynniki. Takimi z całą pewnością są Klopp i jego reputacja oraz relacja z Dortmundem, a także sam Bellingham i jego relacja z Hendo.

Pozornie nieistotne kwestie, przy kasie jaką trzeba będzie za niego wyłożyć, ale on jest jeszcze mega młody i nie musi forsować już teraz przejścia do Realu. Jednak przede wszystkim Liverpool sam musi sobie dać szansę na transfer i zakwalifikować się do LM.

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo