Podcast "We are Liverpool": James Milner
James Milner był pierwszym gościem nowego podcastu "We are Liverpool". Prezentujemy najważniejsze wątki z audycji z jego udziałem.
Pomocnik Liverpoolu był gościem programu, który prowadzili Robbie Fowler i Peter McDowall. Realizacja nagrania miała miejsce w AXA Training Centre.
Milner decyduje o karach
Milner, wprawdzie niechętnie, ale wziął odpowiedzialność za realizację i egzekwowanie polityki kar wewnątrz składu Liverpoolu.
Chłopcy widzą, że wchodzisz i od razu przestają robić to, co powinni! - żali się ze śmiechem.
- Gdy zbieramy się przed meczami domowymi, to przed większością z nich jem pudding ryżowy i dodaję do niego dżem, a by to zrobić, muszę przejść do najdalszej części pomieszczenia, więc mijam wszystkie stoliki.
- Nikomu nie wolno korzystać z telefonu podczas obiadu. Przechodząc, jestem w stanie dostrzec, że ktoś ma opuszczoną głowę. Wystarczy się lekko wychylić, żeby zobaczyć, że ten ktoś na nogach ma położony telefon, a wtedy: "Przykro mi kolego!".
- Dziwi mnie, że jeszcze nie zmienili lokalizacji dżemu.
Należą mu się jednak słowa uznania za to, że jest na tyle szczery, że przyznaj się, gdy sam zrobi coś czasami wbrew zasadom.
Wyjaśnia:
- Tak, kilka razy musiałem swoje zapłacić. Raz chodziło o sytuację, kiedy spóźniłem się na spotkanie, ponieważ ćwiczyłem na siłowni. Innym razem wydaje mi się, że w trakcie obiadu w moim telefonie mógł się włączyć asystent głosowy lub coś innego.
Śnieg sprawił, że nie gra dla niebieskiej strony Merseyside
Milner zasłynął tym, że przebijał się przez szczeble piłkarskiej hierarchii w Leeds United, by w wieku 16 lat zadebiutować w Premier League. Mogło być zupełnie inaczej, gdyby nie atak zimy.
W trakcie podcastu wyjawił, że był w kręgu zainteresowania Evertonu, zanim podpisał kontrakt ze swoim rodzimym klubem.
- Grałem dla lokalnej drużyny z Leeds i wypatrzył mnie skaut Evertonu - wspomina Milner.
- Zostałem zaproszony na testy, które zaplanowano tuż przed Świętami, tak myślę. Mecz testowy został odwołany z powodu opadów śniegu i później nikt już się nie odezwał.
- Po trzech miesiącach odezwało się Leeds United, w lutym lub marcu, i poszedłem do nich na testy. Podpisałem z nimi umowę i grałem dla nich od 10 roku życia.
Sposób, w jaki przeżywał wygraną w Premier League
Najbardziej doświadczony z grona zawodników, którzy "wszystko już zrobili i wszystko już widzieli", Milner inaczej niż koledzy z drużyny cieszył się z mistrzostwa Premier League zdobytego z Liverpoolem w 2020 r.
Gdy drużyna Jürgena Kloppa oglądała w TV, jak Chelsea pokonuje Manchester City, co matematycznie przypieczętowało pierwszą lokatę w ligowej tabeli, wicekapitan właściwie tylko przyglądał się reakcjom kolegów, gdy wybrzmiał końcowy gwizdek tamtego spotkania.
- To prawdopodobnie jedna z wad bycia piłkarzem. Nie odczuwasz takiej radości z najlepszych momentów, jaką powinieneś odczuwać, ponieważ zawsze jest kolejny cel.
- Mając to na uwadze, gdy wygrywaliśmy tytuł i w hotelu oglądaliśmy mecz Chelsea, stałem z tyłu pomieszczenia i po prostu obserwowałem wszystkich oraz oczywiście mecz. Miałem jednak widok na całe pomieszczenie.
- Przyglądanie się reakcjom ludzi i wszystkim emocjom było czymś naprawdę fajnym. W przeszłości tak bym się nie zachowywał. Byłbym w środku tego zamieszania. Oglądałem wśród kolegów pierwszą połowę, a potem przeszedłem na tył pomieszczenia.
Komentarze (0)