Boss: Nie mogliśmy się doczekać powrotu na Anfield
Jürgen Klopp podkreśla ekscytację z powodu powrotu Liverpoolu na Anfield dzisiejszego wieczoru, zapowiadając spotkanie z Leicester City w swojej notce do programu meczowego.
The Reds po raz pierwszy od 12 listopada wrócą na swój stadion, po wznowieniu kampanii Premier League wygranym, wyjazdowym 3:1 starciem przeciwko Aston Villi w Boxing Day.
Na Villa Park, Mohamed Salah zrównał się z Sir Kennym Dalglishem po zdobyciu 172 gola dla klubu, podczas gdy Andy Robertson został obrońcą z największą liczbą asyst (54) w erze Premier League.
W dzisiejszym programie - w którym na okładce złożony został hołd zmarłemu Davidowi Johnsonowi - menedżer wyraża również swoją dumę z tych osiągnięć i wyjaśnia, w jaki sposób wpływają one na ogólny poziom, który jego zespół jest zdeterminowany osiągnąć.
- To trochę zabawna sytuacja, bo zazwyczaj o tej porze roku mamy dużo meczów u siebie, a to nasz pierwszy, odkąd graliśmy z Southampton w połowie listopada - pisze Klopp.
- Pozytywne jest to, że sam w sobie jest to powód do ekscytacji i wiem, że zawodnicy i cały personel nie mogą się doczekać tego momentu.
- Oczywiście wiele się wydarzyło od naszego ostatniego spotkania. Chciałbym pogratulować zawodnikom, którzy reprezentowali swoje kraje na Mistrzostwach Świata.
- Ibou Konate był częścią zespołu Francji, który dotarł do finału i jest to duże osiągnięcie, mimo że wolałby, by wynik był inny. Mimo to, wszyscy zawodnicy, którzy byli zaangażowani, powinni być bardzo dumni z gry w Pucharze Świata.
- Chociaż ten sezon jest inny, jedną z rzeczy, która się nie zmieniła, jest nasza etyka pracy i zbiorowe pragnienie bycia najlepszymi, jakimi możemy być, które się z tym wiąże. Dlatego nasz obóz treningowy w Dubaju był tak ważny i myślę, że korzyści z naszej pracy dostrzegliśmy w meczach towarzyskich, które rozegraliśmy, a także w pierwszej kolejce po przerwie przeciwko Aston Villi.
- Nigdy nie jest łatwo wrócić do gry po przerwie, zwłaszcza gdy masz do czynienia z prawdziwie energicznym przeciwnikiem, przed publicznością, który ma swoje powody do ekscytacji z nowym menadżerem i nowym początkiem.
- To sprawiło, że nasz występ i wynik były szczególnie przyjemne i, jak przy każdym pozytywnym występie, pochwała należy się całemu zespołowi, ponieważ standardy, które zostały ustanowione zarówno w tamtym dniu, jak i podczas przygotowań, były bardzo wysokie.
- Oczywiście kilku naszych zawodników osiągnęło niesamowite indywidualne wyniki i jestem głęboko przekonany, że to powinno zostać docenione.
- W przypadku Mo Salaha, można wspominać o nim w tej samej kategorii, co o Sir Kennym Dalglishu, legendzie wszystkich legend Liverpoolu, to mówi samo za siebie. Co najważniejsze, wiem, że Sir Kenny był na stadionie ze swoim wnukiem, aby zobaczyć, jak Mo wyrównuje jego liczbę goli i wiem, jak jest z niego dumny. To pokazuje nam jak wspaniałą jest osobą.
- Andy Robertson również zasłużył na uznanie. Stał się obrońcą z największą ilością asyst w historii Premier League. Ponownie, jest to szczególne osiągnięcie, z którego zarówno on, jak i my jesteśmy bardzo dumni. Użyłem słowa „indywidualny” i jest to w pewnym sensie prawdą, bo te osiągnięcia Mo i Robbo należą do nich, ale najlepsze w nich jest to, że przynoszą korzyści zespołowi i klubowi.
- Mają wpływ na kolektyw. Im lepiej poradzimy sobie jako jednostki, niezależnie od roli, jaką pełnimy, tym lepiej dla zespołu.
- Dotyczy to także dzisiejszego wieczoru, ponieważ doskonale wiem, że Leicester będzie chciało zaatakować po rozczarowującym wyniku w Boxing Day.
Komentarze (0)