Tsimikas: Wygraną dedykuję ofiarom katastrofy
Kostas Tsimikas wierzy, że wytrwałość była kluczem do zwycięstwa Liverpoolu w meczu z Wolverhampton Wanderers.
The Reds musieli czekać aż do 73. minuty, aby otworzyć wynik środowego meczu na Anfield. Chwilę wcześniej bramka Darwina Núñeza została anulowana przez VAR. Pierwszego gola strzelił Virgil van Dijk.
Tsimikas asystował przy bramce Mohameda Salaha, który z kolei zamknął wynik spotkania. Teraz drużyna Jürgena Kloppa, która w ostatnich czterech meczach ligowych utrzymała cztery czyste konta i zdobyła 10 punktów, zmierzy się z Manchesterem United.
Po meczu Tsimikas udzielił wywiadu, którego treść przedstawiamy poniżej.
O ciężkiej walce o trzy punkty…
- Tak, był to bardzo trudny mecz z bardzo dobrym przeciwnikiem, ale zdobyliśmy nasze trzy punkty. Grali bardzo dobrze, świetnie bronili, ale to my strzeliliśmy dwie wspaniałe bramki, w sumie to trzy, ale jedna była anulowana. Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony z naszego występu.
O wysiłku, jaki pokazała drużyna…
- Wiele razy graliśmy dobrze, ale przegrywaliśmy 0:1 lub remisowaliśmy bezbramkowo. Myślę, że najważniejszą rzeczą w piłce jest wygrywanie meczów, nawet jeśli nie gra się za dobrze. Najważniejsze jest to, że dzisiaj mieliśmy dobre momenty i strzeliliśmy dwie bramki, zdobywając trzy punkty.
O zmianach, które sprawiły, że druga połowa wyglądała dla Liverpoolu znacznie lepiej…
- Musieliśmy trzymać się planu, dać z siebie wszystko. Nie myśleliśmy o następnym meczu, ten był dla nas ważniejszy. Teraz wszyscy są gotowi na derby [z Manchesterem United].
O swoim powrocie do wyjściowego składu i asyście przy golu Salaha…
- Jestem bardzo, bardzo zadowolony ze swojego występu. Kiedy nie gram przez długi czas i w końcu znajduję się w wyjściowym składzie, mam motywację do gry, chyba każdy tak ma. Chcę powiedzieć, że tą wygraną dedykuję moim ludziom z Grecji. Wczoraj był tam wypadek pociągu, niech Bóg da siłę rodzinom zmarłych, a oni niech spoczywają w pokoju.
Komentarze (0)