Klopp: Lepsza drużyna przechodzi dalej
Jürgen Klopp szczerze opowiadział o występie Liverpoolu w rewanżowym starciu z Realem Madryt w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Angielska ekipa przegrała na Santiago Bernabéu 1:0 i pożegnała się z tegoroczną edycją europejskich pucharów.
The Reds mieli przed sobą piekielnie trudne zadanie, odwrócenia strat z pierwszego starcia, w którym ulegli Realowi 2:5, trzy tygodnie temu.
I choć goście stworzyli sobie kilka obiecujących sytuacji podbramkowych, Karim Benzema ostatecznie pozbawił Liverpool resztek nadziei na jakkolwiek pozytywny rezultat.
Przedstawiamy Państwu wypowiedź Kloppa z pomeczowej konferencji prasowej...
O wyniku i występie...
Przyjechaliśmy tutaj z plecakiem obciążonym trzema bramkami straty. Do odrobienia czegoś takiego potrzebne jest stworzenie czegoś wyjątkowego. A my tego nie zrobiliśmy. Chwilami był to dobry występ, ale to Real Madryt przez całe spotkanie kontrolował grę. Tworzyli lepsze sytuacje, Ali musiał popisać się dwoma niesamowitymi paradami, aby utrzymać nas w grze. Powtórzę to jeszcze raz, jeśli w takich warunkach chcesz przejść dalej, musisz rozegrać kapitalny mecz; a jeśli chcesz wygrać mecz, musisz zagrać dobrze. Ostatecznie Real był lepszą drużyną i sprawiedliwie przeszedł do kolejnej rundy.
O tym, że Real Madryt puścił You'll Never Walk Alone po końcowym gwizdku na znak szacunku...
Mój sztab powiedział mi o tym po meczu. To naprawdę miły gest. Jesteśmy dwiema, świetnymi ekipami, które regularnie mierzą się na międzynarodowej arenie. Myślę, że oczywiste jest to, że wzajemnie się szanujemy. Ktokolwiek był odpowiedzialny za ten gest, zrobił coś naprawdę fajnego, należy to przyznać. Nie byłem po meczu zły, a rozczarowany. Czułbym złość, gdybyśmy zagrali dobry mecz, byli bardzo blisko zwycięstwa i awansu, a ostatecznie Real wygrałby po karnym, który im się nie należał, czy coś takiego. Ale to się nie stało. Real Madryt był po prostu lepszym zespołem i jestem w tym biznesie na tyle długo, aby być w stanie to uszanować.
O tym czy spotkania takie jak to pokazują, jak ważne jest zakwalifkowanie się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie...
Absolutnie. Biorąc pod uwagę jaką przeszłość mamy związaną z tymi rozgrykwami, zazwyczaj przystępujemy do nich z zamiarem wygrania. Dotarliśmy do finału kilkukrotnie, rzadziej je wygrywaliśmy, to prawda. Ale znaleźliśmy się w nim trzy razy w ostatnich kilku latach. Między innymi dlatego uważam, że aby wygrać te rozgrywki, musisz być wybitnym. Dzisiaj nie byliśmy. Uczciwe jest to, że odpadamy. Ale taka jest ta rywalizacja i chcemy w niej uczestniczyć co rok. Obecnie jest to dla nas poważne wyzwanie, wszyscy to wiemy. Po powrocie z przerwy reprezentacyjnej, czekają nas duże, piłkarskie starcia: City, Chelsea, Arsenal, które prawdopodobnie określą to, gdzie ostatecznie się znajdziemy. Część ludzi może myśleć, że po Bournemouth wypuściliśmy szansę, ale dla mnie to właśnie wspomniany tydzień będzie decyzyjny. Mam nadzieję, że chłopcy wrócą zdrowi, we właściwiej formie i damy z siebie wszystko.
O problemach z VARem i ocenie potencjalnego zagrania ręką pod koniec meczu...
Nie jestem teraz w idealnym nastroju to rozprawiania o ogólnych i problematycznych kwestiach, które istnieją w piłce. Ale tak jak poprzedniego wieczoru, gdy cały świat zgadza się co do tego, że to nie jest rzut karny, a dwóch gości myśli, że karny jest... to wtedy jest coś nie w porządku. Dzisiaj zdaje się, że VAR powiedział sędziemu, żeby podszedł do monitora i ponownie obejrzał sytuację. Nie wiem co on wtedy robił, ponieważ to było oczywiste odbicie... dla VARu oczywiste było to, że piłka się odbiła. Ponownie, wszyscy o piłkarskiej wyobraźni pomyśleli, że to nie był karny. Rozmawiałem wtedy z Carlo i powiedział, że "to nie jest karny, piłka się odbiła". Ale później sędzia podszedł do ekranu, więc wciąż nie było stu procentowej pewności. Ostatecznie nie było karnego, ale w tym przypadku o niczym by nie zaważył. Ostatniego wieczoru karny został przyznany i miał on nieco większy wpływ. Ale koniec końców to nie był nasz główny problem. Myślę jedynie, że fajnie by było gdyby VAR służył podejmowaniu właściwych decyzji, a nie tych błędnych.
O tym jak ważne jest zakończenie sezonu w pierwszej czwórce i zakwalifkowanie się do Ligi Mistrzów...
W tym momencie naszym zadaniem jest wyciśnięcie z obecnego sezonu wszystkiego, co tylko możliwe. To wszystko jest dziwne. Ostatnie nasze dwa mecze. Absolutnie zjawiskowe starcie przeciwko Manchesterowi United, świetnej drużynie. A później fatalny mecz z Bournemouth. Oni także są porządną ekipą, ale nie powinniśmy byli przegrywać tego typu meczów. Nakłada to na nas sporą presję. Gdybyśmy zdobyli wówczas trzy punkty, teraz każdy mógłby poczuć nasz oddech na karku. Teraz ponownie mamy dystans, ponieważ inne ekipy wygrały swoje starcia. Oczywiste jest to, że chcemy znaleźć się w pierwszej czwórce. Ale to rozstrzygnie się na boisku, a nie na konferencji prasowej.
O zmianach w drugiej połowie meczu...
Co do Diogo, jasne jest to, że nie powinien rozgrywać teraz bardzo długich spotkań, ponieważ wciąż dochodzi do siebie po długotrwałym urazie. Można było zauważyć jak ten mecz stawał się dla niego coraz cięższy. Pojawiały się małe faule, pierwszy, drugi, trzeci. Nie jest piłkarzem, który robi to często, chyba, że zaczyna być zmęczony. Ale nie ma się o co martwić, nie ma żadnego ryzyka. Zrobiliśmy to bo mieliśmy opcje na ławce. Jeśli chodzi o Darwina to nie wyglądał jakby był w najlepszej dyspozycji. Musieliśmy dodatkowo bronić tamtej strony, ponieważ utrata bramki bym nam nie pomogła. Mogliśmy dokonać zmian, więc to zrobiliśmy. Chcieliśmy trochę namieszać.
Komentarze (28)
Jeżeli w lecie nie będzie przebudowy składu to ja cienko to widzę. Keitha, Ox, Thiago out. Henderson i Milner to maksymalnie rezerwowi. Potrzebujemy conajmniej 3 nowych pomocników, a jeszcze nie doszedłem do linii obrony.
Najzwyczajniej przegrała słabsza drużyna i tyle, w tym sezonie ciągle szukamy formy i do tej pory dobre mecze przeplatamy gorszymi.
My kibice jesteśmy tylko biernymi obserwatorami i bierzemy co jest, a idealnie nie będzie nigdy!
Głowa do góry, w końcu zawsze jest następny mecz!
BTW. Nie podobało mi się puszczenie hymnu na koniec, ponieważ wątpię żeby go puścili gdyby odpadli, niech sobie ten litościwy gest wsadzą ... gdzieś!
https://www.realmadrid.com/noticias/2023/03/15/el-youll-never-walk-alone-sono-en-el-bernabeu-al-final-del-partido
2. „Kadra jest kompletna”,
Abstrahując od tego, czy w dwójce sam tak myślał - słabo się starzeją te cytaty, oj słabo