Gerrard: Strzelanie na Anfield mi się nie znudzi
Bramka strzelona w sobotę na Anfield była dla Stevena Gerrarda tak samo wyjątkowa, jak każda inna zdobyta na tym stadionie.
Słynny zawodnik otworzył wynik w wygranym przez Legendy LFC 2:0 spotkaniu z Legendami Celtiku. Mecz ten został zorganizowany przez fundację charytatywną LFC Foundation, we współpracy z AXA Health oraz Forever Reds.
Gerrard w końcówce pierwszej połowy wykorzystał jedenastkę po tym, jak w polu karnym sfaulowany został Martin Škrtel.
W wywiadzie dla oficjalnej strony klubu były kapitan Liverpoolu powiedział: - Posłuchajcie, dobrze czuję się nawet strzelając gole Lio w ogródku!
- Kiedy kocha się piłkę nożną, kiedy kocha się tę grę, kiedy kocha się ten klub, to nie może się nigdy znudzić.
- Ciążyła na mnie pewna presja! Tego poranka zabrałem mojego syna na mecz, strzelił kilka bramek, a później powiedział mi: 'Lepiej żebyś coś dzisiaj strzelił, bo inaczej będziesz musiał mi coś kupić'.
- Dzięki wpisaniu się na listę strzelców zaoszczędziłem trochę pieniędzy!
Prowadzenie ekipy sir Kenny'ego Dalglisha na początku drugiej odsłony gry podwyższył Mark González, co było podsumowaniem świetnego popołudnia, w czasie którego zbierano bardzo ważne środki dla LFC Foundation i fundacji partnerskich.
- Chodzi o wszystkich ludzi, którzy na tym skorzystają - kontynuował Gerrard.
- Nie wiem ile pieniędzy uda nam się zebrać, ale na pewno skorzysta na tym wielu ludzi stąd, ze Szkocji, którzy potrzebują pomocy.
- Najważniejsze jest to, że wszyscy spędziliśmy świetny dzień, nie padał deszcz i wszyscy jesteśmy szczęśliwi.
- Zawsze wspaniale jest zagrać przed prawie pełnym stadionem. Kibice byli niesamowici. Najistotniejsze było to, że zagraliśmy w słusznym celu. LFC Foundation i Forever Reds są powodem, dla którego tu jesteśmy.
- Całe wydarzenie nie odniosłoby sukcesu gdyby nie kibice, muszę również przyznać, że Celtic również stanął na wysokości zadania, przyjechało bardzo wielu ich fanów, dzięki czemu to był kapitalny dzień.
Komentarze (3)