Graeme Souness: Robertson może winić tylko siebie
Graeme Souness uważa, że Andy Robertson jest sam sobie winien sytuacji z arbitrem liniowym, kiedy to został uderzony łokciem w twarz po zremisowanym 2:2 spotkaniem z Arsenalem.
Po wstępnym dochodzeniu ustalono, że Robertson położył rękę na ramieniu sędziego Hatzidakisa, który to mając oswobodzić się z dotyku Robertsona przypadkowo wymierzył mu cios w twarz z łokcia.
- Robertson jest najbardziej winny w tej sytuacji. Nie obchodzi mnie jak lekki był kontakt ręki Robertsona z ramieniem sędziego. Nigdy nie zaczepia się arbitrów w momencie agresji. Stoję tutaj po stronie liniowego, nie wyobrażam sobie, że mógł on chcieć tak celowo uderzyć Robertsona, zaś jedyne co widzę to spontaniczną odpowiedź, podczas której mowa ciała jasno mówi: "zostaw mnie".
Mówił Souness dla Daily Mail.
- Myślę, że nie ma zdroworozsądkowej odpowiedzi na ten incydent. Każdy człowiek reaguje czasem z emocjami, czasem przy tym przesadzając.
Komentarze (3)
A jak to się ma do 2 piłkarzy? Jak jeden by położył rękę na ramieniu, a ten by mu tak odmachnął w brodę? Byłaby czerwona? Czy też wybielanie tego co uderzył? To są kpiny jak sędziowie nigdy nie ponoszą odpowiedzialności za swoje czyny...
To wina sędziego, że sprowokował Meteovicia,
To wina kobiety, że chłop ją zgwałcił, bo sprowokowała.
Tak to brzmi , oczywiście wyolbrzymione.
Czy Robertson zachował się źle?
Pewnie , piłkarze są od grania nie dyskutowania.
Czy sędzia zrobił źle ?
Pewnie on jest od sędziowania, nie bicia piłkarzy 😛
Poczekajmy na odwrotną sytuację w lidze , gdzie za błąd sędziego jakiś piłkarz nie wytrzyma i strzeli sędziego.
Ciekawe czy po meczu też będą takie wywiady, sędzia sam sobie winien.