Luis Díaz: Dojrzałem w Liverpoolu jako piłkarz
Kolumbijczyk, który trafił na Anfield z FC Porto w styczniu 2022 roku, pomógł The Reds w pozostaniu niepokonanymi na starcie sezonu 2023/24 – po czterech kolejkach Premier League Liverpool ma na swoim koncie trzy zwycięstwa i remis.
Díaz wpisywał się na listę strzelców w dwóch z tych meczów. Odegrał też ważną rolę w niedzielnym meczu na Anfield wygranym 3:0 z Aston Villą po tym, jak spędził większość minionego sezonu poza boiskiem ze względu na kontuzję.
- Można powiedzieć, że odkąd tu trafiłem, gram na większej intensywności, mam w sobie więcej agresji – mówił Díaz w programie meczowym.
- Być może rozwijałem te rzeczy już w Porto, ponieważ tam też dużo nauczyłem się w tych aspektach. Gdy przychodzisz do Europy, pracujesz dużo więcej nad takimi elementami gry, nad agresywnym nastawieniem.
- Dużo nauczyłem się także w kontekście podejmowania odpowiednich decyzji i bycia bardziej zrelaksowanym, gdy dochodzę do sytuacji. Uważam, że dojrzałem zarówno pod kątem piłkarskim, ale też jako człowiek. To sprawia, że jestem bardzo szczęśliwy.
O możliwości reprezentowania Liverpoolu, Díaz powiedział:
- Bycie w tak wielkim klubie to coś, z czego jestem dumny.
- Jestem naprawdę zachwycony pobytem tutaj, to przyjemność. Zawsze staram się cieszyć każdą minutą spędzoną tutaj. Mam w zespole świetnych partnerów, gram obok wielkich nazwisk, które swego czasu oglądałem tylko w telewizji.
- Tak więc dla mnie to jak spełnienie marzenia. Miejmy nadzieję, że teraz będę spełniał kolejne i nadal osiągał sukcesy tak, jak do tej pory.
Poniżej reszta wywiadu przeprowadzonego z Luisem Díazem:
O kontuzji z zeszłego sezonu...
To był trudny i skomplikowany okres w moim życiu. To, że nie mogłem być z drużyną na każdym meczu, było bardzo frustrującym doświadczeniem. Widzieć wszystkich swoich kolegów grających, a nie móc być tam obok nich... to była naprawdę trudna sytuacja. Ten czas był dla mnie ciężki, ale starałem się za dużo nie rozmyślać, ani nie zwracać uwagi na negatywne myśli, by nie zakłócać swojego spokoju. Skupiłem się przede wszystkim na pracy, aby być w pełni sprawny i zdrowy. Chciałem mieć stuprocentową pewność, że gdy wrócę do pełnej sprawności, będę gotowy, by pomóc drużynie.
O nauce języka angielskiego...
Tak, to prawda, mój angielski znacznie się poprawił. Obecnie staram się brać wiele lekcji w domu, co poprawiło moje rozumienie w trakcie słuchania, ale mówienie wciąż jest dla mnie trochę trudniejsze. Jednak tak, jest znacznie lepiej. Nie ukrywam, że to naprawdę wymaga wysiłku, ale idzie mi coraz lepiej i widzę postępy.
O nowym koledze z drużyny, Alexisie Mac Allisterze...
Alexis i ja mieliśmy od samego początku dobry kontakt. Byliśmy blisko od momentu jego przyjazdu. Naturalnie zbliżyliśmy się także do innych południowoamerykańskich zawodników – spędzamy dużo czasu wraz z Darwinem i Alissonem i świetnie się dogadujemy. Jeśli natomiast chodzi o to, co Alexis wnosi do drużyny, to jest to ogromna jakość. Potrafi rozkręcić grę zespołu i wprowadzić dynamikę. Nie tylko świetnie operuje piłką, ale także świetnie radzi sobie bez niej – zawsze stara się być we właściwym miejscu i podejmuje właściwe decyzje. To jest coś, co bardzo mi w nim imponuje. Przez ten czas, który spędziliśmy razem, poznałem go jako wspaniałego faceta – jest naprawdę spokojny, bardzo skromny, twardo stąpa po ziemi i jest chętny do współpracy.
O początku sezonu...
Czuję się coraz pewniej z każdym dniem i treningiem. Moje zdobyte gole są wynikiem ciężkiej pracy, którą włożyłem, aby być w optymalnej formie. Szczerze mówiąc, czuję się świetnie – jestem w stu procentach przekonany, że w tym sezonie zrobię wiele, aby dać kibicom dużo radości. Nie mam co do tego wątpliwości. Będę dążył do utrzymania najlepszej formy, ponieważ moja gra opiera się na... cóż, zawsze staram się zdobywać gole i tworzyć okazje bramkowe, czerpiąc przy tym radość z gry w piłkę. Wiem, że to będzie udany rok.
O tym, jak to jest wychodzić na Anfield przy dźwiękach „You'll Never Walk Alone”...
To po prostu niesamowite. To zupełnie unikalne uczucie, jedno z tych niepowtarzalnych. Kiedy wchodzisz na boisko i wiesz, że będziesz mógł doświadczyć atmosfery tych niesamowitych kibiców i tego wspaniałego stadionu, który zawsze wspiera nas z całych sił, czasem przechodzą mnie ciarki. Szczerze mówiąc, nic temu nie dorównuje. Jestem szczęśliwy, że jestem w tym wspaniałym klubie i nie zmieniłbym niczego w tej fantastycznej przygodzie.
Komentarze (1)