Déjà vu z Premier League, wygrana 3:1 z LASK
Liverpool podobnie jak kilka dni temu w Premier League, po mizernej pierwszej połowie, zakończonej wynikiem 0:1, podkręcił tempo po zmianie stron i ograł LASK Linz 3:1 dzięki trafieniom Darwina Núñeza, Díaza i Salaha.
Pierwszy strzał w tym spotkaniu w 3. minucie po szybkiej kontrze oddał Darwin, lecz z ostrego kąta Urugwajczyk uderzył wysoko nad bramką.
W 14. minucie gospodarze dość niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do nieobstawionego na 16-tym metrze Floriana Fleckera, który zdążył przyjąć sobie futbolówkę i po soczystym strzale pokonał Kellehera.
W 19. minucie o dobre dośrodkowanie z głębi pola pokusił się Elliott, lecz Darwin Núñez uderzył nieporadnie głową ponad poprzeczką Tobiasa Lawala.
3 minuty później na próbę uderzenia decyduje się Kostas Tsimikas, lecz piłka minęła o parę metrów lewy słupek bramki Lawala.
W 36. minucie mogło być 1:1. Po rzucie rożnym i zgraniu piłki głową przez Van Dijka, z 3 metrów strzelał Darwin, ale instynktowną interwencją popisał się austriacki golkiper. Było to pierwsze, celne uderzenie Liverpoolu na Raiffeisen Arena.
Do końca pierwszej połowy the Reds nie zdołali sobie wykreować żadnej konkretnej sytuacji i zasłużenie przegrywali w Linzu.
W 54. minucie Liverpool zarobił rzut karny po dwójkowej akcji Elliotta i Bajceticia. Po chwili faulowany został Díaz i arbiter podyktował 'wapno' dla the Reds. Do piłki podszedł Darwin i wreszcie trafił dziś do sieci! 1:1.
Gospodarze próbowali szybko się odkuć po stracie gola. Na strzał z dystansu zdecydował się Elias Havel, ale Kelleher przytomnie zbił piłkę do boku.
W 60. minucie Klopp dokonuje potrójnej zmiany. Na boisku melduje się Szoboszlai, Mac Allister, a także Gomez.
W 62. minucie bramka dla Liverpoolu. Prawym skrzydłem na wolne pole wybiegł Ryan Gravenberch, zagrał idealnie dopieszczoną piłkę w pole karne do Luisa Díaza, a Kolumbijczyk z bliskiej odległości mocnym uderzeniem dał prowadzenie Czerwonym.
W 72. minucie wobec kontuzji plac gry opuścił Gravenberch, zmieniony przez Mo Salaha, który już kilkudziesięciu sekundach znalazł się w polu karnym LASK i oddał strzał w kierunku bramki Lawala, lecz piłka odbiła się od dobrze ustawionego obrońcy.
W 83. minucie z dwudziestu metrów strzelił Harvey Elliott, ale na posterunku był Tobias Lawal.
3 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry kropkę nad 'i' stawia Mo Salah. Egipcjanin w polu karnym otrzymał piłkę od Darwina, wpadł sprytnie między dwóch obrońców i strzałem czubkiem buta między 'parkanami' Lawala, pokonał golkipera LASK.
Liverpool rozpoczyna od zwycięstwa swój udział w Lidze Europy, pokazując dwie różne twarze w tym pojedynku.
Składy:
LASK: Lawal; Luckeneder (Darboe 80′), Ziereis, Andrade; Flecker, Jovicic, Horvath, Renner; Ljubicic (Kone 68′), Havel (Mustapha 68′), Zulj
Liverpool: Kelleher; Bajcetic (Gomez 61′), Konate (Matip 81′), Van Dijk, Tsimikas; Endo (Mac Allister 61′), Elliott, Gravenberch (Salah 74′); Doak (Szoboszlai 61′), Diaz, Nunez
Sędziował: Marco Di Bello
Komentarze (150)
Co do Ligi Europy, wiedziałem, że tak będzie... W teorii miały grać rezerwy, a w praktyce widzę van Dijka, Konate, Diaza, Gravenbercha i Nuneza. I niech ktoś powie, że te rozgrywki nie wpływają negatywnie na udział klubu w Premier League... Z Ligi Mistrzów przynajmniej są pieniądze, a z Ligi Europy? Szkoda gadać...
W dodatku, przy tym wyniku, Klopp będzie zmuszony sięgnąć w drugiej połowie po najlepszych z ławki rezerwowych i tyle będziemy mieć z "oszczędzania pierwszego składu" przed meczem z West Hamem. Totalny bezsens.
XD
U nas takie memłanie, aż się nie chcę patrzeć na to. Niech się coś zmieni...
Ludzie sa zaskoczeni ze przeciętny zawodnik przyszedł i gra na swoim przeciętnym poziomie. Szok i niedowierzanie, kto by sie spodziewał.
Endo nadaje się na Carabao, Doak to jeszcze poziom PL czy LE.
Ale meczycho w Warszawie.
Brawo Darwin!
12,5%. Nie wiem skąd ty te swoje dane statystyczne bierzesz, ale ze strzelonych 48 bramek miał 6 z karnych...
Podobał mi się van Dijk, który trzymał piłkę i dzięki temu Nunez nie był narażony na próby dekoncentracji że strony Lask.
Ja pie***e. 90 milionów "ładnie wywalczył piłkę"...
O zmarnowanej setce w 1 połowie coś pisałeś? Przypomnij nam.
Aha, wszystko jasne. Nie ma znaczenia czy czytam wolno, szybko, dwa czy 10 razy - i tak wychodzi zawsze na to samo. Przeczytaj powoli i dokładnie to co ja napisałem, to może sam zrozumiesz, chociaż wątpię...
Nagroda Darwina dla ciebie. :)
Kończę rozmowę z betonem.
Nawet na PL można sobie porównać przełączając po różnych streamach, że u jednych są głośniej, a u innych ciszej XD
Salaha nie da się zastąpić, po prostu to jest gość nie do zastąpienia. Kropka.
Przy Endo miało być, że gra z nim to sabotaż.
BRAWO!
Jeśli do końca sezonu nadal będziemy zwyciężać 3-1, nie będę miał nic przeciwko, aby Nunez nie strzelił dla nas ponad 20 goli, o ile będzie nadal zapewniał asysty.
Ważne 3 pkt małym nakładem sił. Teraz wygrać z Galę Tuluzą u siebie i już można mieć wywalone na 3 ostatnie mecze bo w drugim meczu korzystny wynik.
Reszta na poziomie którego należy się spodziewać.
Szokująca pierwsza połowa; chociaż to boisko nie nadawało się do europejskich zawodów na najwyższym poziomie. Mimo to, nasze podania były czasami niedbałe. Nie myślcie, że kiedykolwiek martwiłem się, że nie wygramy. YNWA!!