Osób online 1443

Lijnders: Ten zespół cały czas się rozwija


W czasie konferencji prasowej zorganizowanej w AXA Training Centre przed pucharowym starciem z Leicester City asystent menedżera poruszył wiele tematów.

Oto, co Pep Lijnders miał do powiedzenia:

O starciu z Leicester...

Wiemy, że zagramy przeciwko drużynie, która ma wiele indywidualnej jakości, co najlepiej pokazuje miejsce, które zajmują w lidze. Jasny pomysł na ofensywną grę, szybko wprowadzony w życie przez trenera Enzo [Marescę], który robi niesamowitą robotę. Szczerze mówiąc, każdy z tych piłkarzy mógłby grać w Premier League. Kilku chłopaków ma odpowiednie doświadczenie. Będzie nam naprawdę ciężko jednocześnie kontrolować ich kluczowych zawodników i wywierać na nich presję. Jak w każdym meczu będziemy koncentrować się na sobie. Oczywiście dokonamy zmian, ale chcemy grać po naszemu, chcemy dominować, chcemy być na ich połowie. Rozpracowujemy to, gdzie są dobrzy i musimy to powstrzymać, zatem najlepszym pomysłem jest gra wysokim pressingiem. Musimy się bronić i szanować rywala. Tak jak powiedziałem, mają wielu dobrych graczy i dobry pomysł na grę.

O Benie Doaku...

Jest młody, więc wiele rzeczy może się wydarzyć. Miałem zaszczyt dorastać w Holandii, gdzie mamy długą myśl taktyczną Johana Cruyffa. Uczono nas, że najbardziej wyjątkowymi zawodnikami i sposobem, w jaki chcieliśmy grać w przeszłości - i nadal w wielu drużynach - jest posiadanie szybkich skrzydłowych, którzy potrafią kreować, używają dryblingu, aby zdezorganizować przeciwnika. W przeszłości byli to [Marc] Overmars, Arjen Robben, [Johnny] Rep, [Rob] Rensenbrink, tego typu gracze. Tak to wyglądało w Holandii. Miło jest więc zobaczyć młodego skrzydłowego ze Szkocji, który ma zaledwie 17 lat i taką zdolność kreowania i docierania do linii defensywy dzięki indywidualnym umiejętnościom.

Dobrą rzeczą w przypadku Bena jest to, że przychodzi do drużyny z tak wieloma autorytetami. Myślę, że nigdy nie pobłądzi, chłopcy natychmiast mu zwrócą uwagę. Cały czas można usłyszeć Robbo, który krzyczy: “Decyzje!”. Ben doskonale kontroluje piłkę w pełnym biegu lewą i prawą nogą, jest więc ciekawym graczem. Jednak ciągle wiele przed nim. Musi dojrzeć, musi słuchać Robbo, Mo Salaha, Joty, Cody’ego, Luisa, wszystkich, którzy próbują mu pomóc.

Myślę, że młodym graczom fajnie jest trafić do naszego składu. To dobrze także dla starszych, że mogą być mentorami dla tych młodych i głodnych. Myślę, że każdy topowy zespół zachowuję tę właściwą równowagę między rdzeniem, starszymi zawodnikami i młodymi talentami. Talentami jak Ben Doak, Stefan [Bajcetic], Luke Chambers, Conor Bradley, rdzeniem, czyli Alexandrem-Arnoldem, Jotą, Codym, Curtisem i starszymi graczami jak Virgil van Dijk, Mo Salah, Robertson, Alisson. Wydaje mi się, że taka kombinacja zawsze tu istniała i tak właśnie chcemy budować skład.

O Mohamedzie Salahu...

Bije rekord za rekordem. Mamy w swoich rękach bardzo, bardzo wyjątkowego zawodnika. To także mentor, lider. Widzicie jego umiejętności i wszystkie inne rzeczy, a ja widzę go w ośrodku treningowym, widzę go na siłowni, widzę, gdy przychodzi wcześnie. Widzę prawdziwego profesjonalistę z dużym doświadczeniem i widzę człowieka, który może prowadzić tę drużynę bez opaski kapitańskiej. To wspaniałe, że jest z nami i to, jak to robi. Każdy mecz, w którym gra na Anfield, każdy mecz, w którym gra na wyjeździe dla naszych kibiców. Powinniśmy cenić takich graczy. To facet, który robi coś z niczego i to raz za razem. Mo jest po prostu wspaniałą osobą. Rozmawiałem z nim wczoraj i powiedziałem: "Uwielbiam, kiedy się uśmiechasz, Mo", ponieważ kiedy uśmiech rozpromienia jego lico, to wiem, że piłka odwzajemni ten uśmiech i Mo przesądzi o losach spotkania na naszą korzyść. To bardzo ważne.

O rotowaniu młodszymi i bardziej doświadczonymi graczami w meczach pucharowych...

Po pierwsze chcemy wygrać mecz. To jest sprawa podstawowa – jak możemy wygrać jutrzejsze starcie? Przy tym szalonym terminarzu – często gramy w czwartki, niedziele, środy, teraz będzie sobota – gdzie gramy co trzy dni i przy naszym stylu gry z wysokim pressingiem wiemy, że to wiele kosztuje chłopców fizycznie, ale i psychicznie, aby być bez przerwy na tym najwyższym poziomie indywidualnie i jako kolektyw. Musimy więc dokonywać zmian, to normalne na tym etapie. Normalnie w pucharach robimy więcej zmian i dajemy się pokazać debiutantom, ale nie jesteśmy tu tylko po to, aby nowi gracze mogli się pokazać. Jesteśmy tu także po to, żeby się rozwijać. Ben Doak ma swój debiut za sobą, ale potrzebuje minut do rozwoju.

Wydaje mi się (Jota też mi to powiedział jakiś czas temu), że najlepszą rzeczą jest gra do końca o poczwórną koronę, bo wszyscy gracze cały czas zbierają minuty. Wszyscy piłkarze są ciągle głodni gry, bo wiedzą, że jeszcze wyjdą na boisko. Zdrowy skład, który chce walczyć we wszystkich rozgrywkach, potrzebuje, aby wszyscy byli gotowi do gry. Na przykład Trent, jeden z najlepszych bocznych obrońców na świecie leczy kontuzję, a Joe Gomez go zastępuje i robi to w niesamowity sposób. Dopiero w rytmie meczowym ci chłopcy są gotowi, aby to pokazać.

O formie Curtisa Jonesa w ostatnich miesiącach...

Curtis, podobnie jak Trent, ma mentalność Scousera – ich poświęcenie trudno jest opisać. Czy jest w ich życiu coś więcej niż rodzina i mecze? Jestem bardzo dumny z Curtisa, który rozegrał już 100 meczów dla Liverpoolu. Jeśli spojrzysz na ostatnią fazę poprzedniego sezonu, w której zmieniliśmy nasze ustawienie, to to, jak dodawał energii w środku pola w tamtym momencie, było czymś, czego naprawdę potrzebowaliśmy. Nie odpuszczał, zasłużył na grę w tym sezonie. Jeśli zapytasz Curtisa, to powie, że jest naprawdę szczęśliwy, że Dominik jest tutaj, że Alexis jest tutaj. To także mentalność Scouserów: drużyna jest najważniejsza.

O Stefanie Bajceticu jako prawym obrońcy w meczu z LASK...

Jak już mówiłem, nie jest łatwo przy takiej ilości meczów. Nie ma wielu, którzy mogą grać na tej pozycji tak jak Trent, ponieważ jest to naprawdę trudne, dlatego to wielki komplement dla Joe Gomeza. Stefan grał w poprzednim sezonie na pozycji numer sześć i był cudowny, ponieważ podawał i kontrolował grę w inny sposób niż robią to inni pomocnicy, np. Alexis. To wielki talent, więc chciałbyś go widzieć w środku pola. Ustawianie go na prawej obronie nie miałoby sensu. Nie jest łatwo znaleźć odpowiedniego gracza na tę pozycję, jeśli Trent i Joe nie mogą na niej zagrać, ale musimy znajdywać rozwiązania, a Stefan wraca po długiej kontuzji, więc też nie może grać cały czas. Dobrze, że Trent trenuje, Joe daje dobre występy, cieszę się, że Stefan zagrał na tej pozycji, a był to jego pierwszy raz. Często grał jako stoper, ale jako boczny obrońca nigdy.

O formie Darwina Nuneza...

Kibice go uwielbiają, prawda? Jest stworzony do biegania, walczenia, pojawiania się w miejscach, w których nikt się go nie spodziewa. Dla nas to naprawdę ważne, że się rozwinął, nie tylko w ofensywie, ale przede wszystkim w defensywie. Miło jest widzieć go w dobrym momencie, miło jest widzieć go pozytywnie nastawionego, miło jest widzieć go rozpoczynającego mecze dwa razy z rzędu. Od razu widać, co to robi z graczem. Jest piłkarzem z intuicją, który czuje i idzie, widzi i robi. Ten wyjazdowy mecz do Newcastle zmieniłby życie każdego gracza. Czapki z głów dla tego, jak broniliśmy się tam w dziesiątkę przez tak długi czas, ale on potrafił strzelić dwa gole z niczego. To daje mu pewność siebie, a gracz z intuicją, taki jak Darwin, potrzebuje tego rodzaju pewności siebie. Mówi już lepiej po angielsku, dużo inwestuje w siebie i tak jak każdy potrzebuje sukcesu. Piłkarz z pewnością siebie a bez niej to zupełnie inna piłkarz. Facet z pewnością siebie lub bez niej to inny facet. Ważne jest, aby był pewny siebie. Od okresu przygotowawczego trenuje naprawdę ciężko. To dobrze.

O wpływie Nuneza na kontrpressing zespołu...

Ten zespół cały czas się rozwija. Wystarczy spojrzeć na pierwszą i drugą połowę z Wolves, na mecz z Aston Villą, czy na ostatni występ. Myślę, że mamy najwięcej kontrataków w lidze w tym momencie, a to dobry znak. To zapewni nam spójność. Najlepszym rozgrywającym na świecie jest kontrpressing i naprawdę w to wierzymy. Żeby dobrze stosować kontrpressing potrzebujesz dobrego ustawienia, piłki w odpowiednim miejscu, bardziej zwartego środka pola. Zawsze mówimy, że piłkarz, który straci piłkę musi być pierwszym, który po nią ruszy. Oby Darwin był pierwszym jak najczęściej, bo to oznacza, że jesteśmy wysoko przesunięci na boisku. To, co nam dał, a nie mieliśmy tego wcześniej, to to, że gdy gramy przeciwko drużynom, które stosują na nas pressing, szczególnie, gdy idą jeden na jednego, możemy go wykorzystać, aby wyszedł poza ten pressing. To daje dużo miejsca dla Mo, Lucho, Joty, Cody’ego, kogokolwiek. 

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Klopp: Teraz jestem jednym z was  (0)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore
5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com