Keïta: To był frustrujący czas
Naby Keïta w rozmowie z niemiecką prasą opowiedział o swoim 'trudnym okresie' w Liverpoolu przepełnionym rozmaitymi urazami, które frustrowały piłkarza i przede wszystkim kibiców.
Reprezentant Gwinei podpisał kontrakt z Liverpoolem latem 2017 roku, na mocy którego rok później trafił na Anfield z Lipska za 52,75 mln funtów.
Z Liverpoolem pomocnik sięgnął po kilka trofeów, jednak nie odegrał istotnej roli w klubie pod wodzą Kloppa z powodu wielu kontuzji, które odnosił.
W ciągu 5-letniego pobytu na Wyspach, zaliczył 129 meczów, w których strzelił 11 bramek.
W Liverpoolu miał być nowym Stevenem Gerrardem, jednak rzeczywistość okazała się brutalna.
- Przyznaję, to był dla mnie bardzo ciężki okres - powiedział 28-latek o pobycie w Anglii.
- Chciałem jak najszybciej wrócić do gry, a potem pojawiała się kolejna kontuzja.
- Jestem bardzo wdzięczny swojej rodzinie, zwłaszcza żonie, która cały czas mnie bardzo wspierała. Dużą pomocą była również moja urodzona w tym roku córka, która ma teraz 6 miesięcy. Dzięki niej było mi łatwiej przezwyciężyć różne sytuacje.
- Było dla mnie jasne, że mój czas w Liverpoolu dobiegł końca i trzeba poszukać sobie nowego wyzwania.
- Oczywiście tutaj w Werderze jest inaczej, aniżeli w Premier League. Nie celujemy w miejsca, premiujące awansem do Ligi Mistrzów. Nasza rzeczywistość jest inna.
- W futbolu sytuacja jednak jest bardzo dynamiczna. Kto wie, co wydarzy się za kilkanaście miesięcy?
Komentarze (7)
„ Oczywiście tutaj w Werderze jest inaczej, aniżeli w Premier League. Nie celujemy w miejsca, premiujące awansem do Ligi Mistrzów.” To tez sporo mówi o jego mentalności, myślę że Tottenham pod tym kątem byłby dla niego lepszym wyborem te 5 lat temu. Dobrze, ze już go tu nie ma.
Dobrze, że odszedł jeśli wie, że w Werderze ma mniejszą presję na bycie dostępnym.