Pochettino po porażce z Liverpoolem
Mauricio Pochettino nie zrzuca winy za porażkę Chelsea 4:1 z Liverpoolem na decyzję sędziego Paula Tierneya o nieprzyznaniu jego drużynie dwóch rzutów karnych.
Londyńczycy nie potrafili odpowiedzieć drużynie Jürgena Kloppa na Anfield w środowy wieczór, gdyż gole Diogo Joty, Conora Bradleya, Dominika Szoboszlai'a i Luisa Díaza skazały ekipę ze Stamford Bridge na najdotkliwszą z porażek w tym sezonie Premier League.
Zwycięstwo The Reds miało jednak w sobie nutkę kontrowersji, ponieważ Chelsea odmówiono kilku rzutów karnych w obu połowach, najpierw Conor Gallagher został powalony na ziemię po starciu z Virgilem van Dijkiem, a Ben Chilwell został ukarany przez Tierneya za symulowanie. W drugiej połowie Raheem Sterling i Christopher Nkunku również domagali się rzutów karnych, a londyńczycy przegrywali z The Reds kilkoma bramkami.
Podczas pomeczowej konferencji prasowej Pochettino odmówił jednak zrzucenia winy za porażkę na decyzje podejmowane przez Tierneya i zamiast tego podkreślił, że występ jego drużyny na Anfield "nie był wystarczająco dobry".
- Myślę, że szukanie wymówek jest niewłaściwe. Nasz występ nie był wystarczająco dobry. Zasłużyli na zwycięstwo, byli od nas lepsi - powiedział Pochettino. - Nie chcę dziś mówić o tego typu sytuacjach, bo to część piłki nożnej.
- Jeśli jednak mam być szczery, to nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. Byli lepsi od nas od pierwszej akcji, przez całe 90 minut. Myślę, że po takim meczu trzeba powiedzieć: "Dobra robota Liverpool". W finale musimy podejść do gry w inny sposób i rywalizować inaczej niż dziś.
Zapytany o to, jak ta porażka może wpłynąć na jego Chelsea na mniej niż cztery tygodnie przed spotkaniem obu drużyn w finale Pucharu Ligi na Wembley, Pochettino odpowiedział: - Na pewno będziemy na Wembley i będzie to inne, neutralne miejsce. Takie jest odczucie zawodników. Jeśli będziemy rywalizować w taki sam sposób jak dzisiaj, to na pewno wynik też będzie taki sam.
- Jeśli się nie poprawimy, będzie ciężko. Ale mecze są różne - po takich, mamy nauczkę. Rywalizujemy z drużyną, która jest na szczycie i konsekwentnie walczy o wielkie trofea.
- To dobrze, że czujemy, że musimy się poprawić. Zdajemy sobie sprawę, że musimy jeszcze bardziej się zmobilizować.
Komentarze (12)
Od biedy mozna byloby ewentualnie dac jedenastke przy sytuacji z Nkunku i to wszystko!