Trent o rozwoju Bradleya i powrocie do gry
Trent Alexander-Arnold opowiedział o tym, jak jest dumny z progresu, jaki ostatnio wykazuje Conor Bradley.
20-letni zawodnik był wyróżniającą się postacią w drużynie Jürgena Kloppa podczas nieobecności Trenta.
Bradley po raz pierwszy pojawił się w wyjściowym składzie na mecz Premier League z Bournemouth, podczas którego udało mu się zaliczyć asystę. Następnie pomógł drużynie awansować do finału Carbao Cup, uczestnicząc w dwumeczu z Fulham.
Irlandczyk z Północy zdobył też swoją pierwszą bramkę dla Liverpoolu w wygranym 4-1 spotkaniu z Chelsea, do której dołożył 2 asysty.
Rozmawiając z Liverpoolfc.com Alexander-Arnold opowiedział o tym, co czuję oglądając, jak jego młodszy kolega rozkwita:
- Niesamowicie. Zbiera teraz żniwa ciężkiej pracy, jaką wykonuje.
- Myślę, że sposób w jaki wszedł do drużyny i jak sobie radzi jest niesamowity. Widzimy to na co dzień podczas treningów, jak on jest dobry, a także reszta młodych chłopaków. To świetny czas dla Akademii. Bardzo się cieszę, że mogę to zobaczyć.
Trent jest oczywiście także absolwentem Akademii Liverpoolu. W ostatnich latach przeszedł drogę od adepta Akademii po zdobywcę trofeów oraz wice kapitana klubu.
- Myślę, że ciężko jest nawet myśleć i porównywać do mojej sytuacji. Ponieważ nigdy nie wiesz, jak dobry naprawdę jesteś, tylko po prostu chcesz grać – odpowiedział Trent na pytanie o podobieństwo swojej ścieżki do rozwoju Bradleya.
- Nigdy o tym wtedy nie myślałem. To sytuacja w której skupiasz się na zaistnieniu w pierwszej drużynie i występach pozwalających Ci w niej pozostać. Jesteś tak na tym skupiony, ze nie masz czasu myśleć o niczym innym.
- Myślę, że to właśnie teraz robią młodzi zawodnicy. Po prostu chcą wchłonąć, jak najwięcej informacji i być dobrzy, na ile tylko mogą będąc przy pierwszej drużynie.
- To zasługa Akademii, że chłopaki przychodzą do pierwszej drużyny i od razu się w niej odnajdują.
Trent powrócił po kontuzji kolana w spotkaniu z Arsenalem przegranym przez The Reds 1-3.
Uwaga drużyny skupia się teraz na sobotnim pojedynku z Burnley.
- Dobrze jest wrócić – kontynuował.
- Zawsze frustrujący jest czas, w którym nie jesteś zdolny do gry. Jesteś po prostu zazdrosny, bo nie możesz wyjść na boisko.
- To świetne uczucie powrócić, być znowu z chłopakami, podróżować. Naprawdę dobrze jest wrócić do gry.
Komentarze (0)