Pięć wniosków po meczu z Brentford
Liverpool utrzymał swoją pozycję na szczycie tabeli Premier League dzięki sobotniej wygranej 4:1 z Brentford.
Darwin Núñez, Alexis Mac Allister, Mohamed Salah i Cody Gakpo wpisali się na listę strzelców, podczas gdy The Reds zanotowali swoje premierowe zwycięstwo na Gtech Community Stadium.
Oto pięć wniosków, na które warto zwrócić uwagę po sobotniej potyczce w Londynie:
Spokój Núñeza w kluczowej sytuacji
Co było lepsze, asysta czy wykończenie?
Pierwsze 35 minut było dość wyrównane, ale The Reds przejęli inicjatywę, gdy Virgil van Dijk posłał długą piłkę do Diogo Joty, który znakomicie zgrał głową do Núñeza.
Urugwajczyk miał czas na to by pomyśleć, wybrać najlepszą opcję i właśnie to zrobił, znakomicie lobując Marka Flekkena, aby dać zespołowi wyczekiwane prowadzenie.
To 13 gol we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie dla 24-latka, który dołożył do tego również 11 asyst.
To kolejny istotny wkład napastnika w kluczowym momencie.
Salah powraca w wielkim stylu
Po 47 dniach Salah wrócił do gry w barwach Liverpoolu i oczywiście zrobił to w wielkim stylu.
Po niewykorzystaniu jednej z szans, na początku drugiej połowy, Egipcjanin szybko znalazł idealne podanie, asystując Mac Allisterowi przy bramce na 2:0.
Na tym jednak nie poprzestał. Po tym, jak Gakpo otrzymał piłkę od Caoimhina Kellehera, Salah zareagował najszybciej, ogrywając Kristoffera Ajera i pokonując Flekkena, zdobywając 19 bramkę dla The Reds w sezonie.
- Co za gol - zachwycał się Jürgen Klopp przy linii bocznej. Nic dziwnego, że nie kryje zachwytu z racji powrotu skrzydłowego do gry.
Klątwa Brentford została zdjęta
Liverpool nie miał szczególnie miłych wspomnień z Gtech Community Stadium przed wczorajszą potyczką, ale ta wizyta z pewnością mogła dać im mnóstwo radości.
Po tym jak w dwóch ostatnich meczach w Brentford trafili po trzy bramki, The Reds wiedzieli, że będą musieli bardzo się postarać i dobrze bronić, by mieć jakąkolwiek szansę na sukces.
Zrobili i jedno i drugie.
Pomimo znaczących absencji i utraty zarówno Joty, jak i Curtisa Jonesa w pierwszej połowie, podopieczni Kloppa przeciwstawili się poważnemu zagrożeniu ze strony gospodarzy, a kiedy nadarzyła się okazja, prezentowali kliniczne wykończenie.
Było to ich pierwsze zwycięstwo ligowe z Brentford na wyjeździe od 1938 roku i pierwszy raz w historii, gdy zanotowali ligowy dublet z The Bees. Radość po końcowym gwizdku mówiła sama za siebie.
Gakpo z dwucyfrówką
To był kolejny udany dzień dla rezerwowych zawodników Liverpoolu. Oprócz Salaha, gola i asystę zanotował również Gakpo, dla którego był to 10 goli tym sezonie dla The Reds.
Holender, który zastąpił Núñeza w przerwie meczu, asystował przy golu Salaha, a następnie zachował spokój, po podaniu Luisa Diaza, pieczętując zwycięstwo spokojnym wykończeniem.
Siła kolektywu Liverpoolu znów została udowodniona. Będzie to bardzo potrzebne w nadchodzących tygodniach.
"Liga Narodów"
Po opublikowaniu składu Liverpoolu na sobotni mecz, została napisana historia.
Po raz pierwszy w rozgrywkach ligowych, w wyjściowej jedenastce pojawili się zawodnicy 11 różnych narodowości.
Od Irlandczyka w bramce po Urugwajczyka w ataku, przez Irlandię Północną, Francję, Holandię, Szkocję, Japonię, Argentynę, Anglię, Kolumbię i Portugalię, był to międzynarodowy skład Liverpoolu, w którym przed ostatnim gwizdkiem pojawiło się jeszcze kilku Holendrów, Egipcjanin i kilku Anglików.
Nic dziwnego, że pewien Niemiec uśmiechnął się szeroko po ostatnim gwizdku.
Komentarze (1)