Klub współpracuje z neurologami przed finałem
Liverpool w ramach przygotowań do niedzielnego finału Pucharu Ligi przeciwko Chelsea współpracował w tym tygodniu z niemieckimi neurologami.
Dr Niklas Hausler oraz Patrick Hantschke, współzałożyciele Neuro11 z siedzibą w Poczdamie, nakładają graczom elektrody celem mierzenia aktywności mózgu i pomagają im osiągnąć odpowiedni stan mentalny.
Po raz pierwszy współpracowali z klubem latem 2021 roku, a Jürgen Klopp uznał ich zasługi w odniesieniu sukcesów w obu meczach finałowych z Chelsea dwa sezony temu.
Zarówno finał Pucharu Ligi jak i Pucharu Anglii został rozstrzygnięty w rzutach karnych na korzyść Liverpoolu. W dwóch seriach jedenastek wykorzystali 17 z 18 rzutów karnych. Tylko Sadio Mané nie wykorzystał jednego karnego.
Ekipa Neuro11, która będzie obecna jako goście na Wembley, obecna była także w centrum treningowym Liverpoolu przed drugim półfinałowym starciem przeciwko Fulham.
Wiele uwagi poświęcili specjalistom od stojącej piłki, tj. Trentowi Alexandrowi-Arnoldowi oraz Mohamedowi Salahowi, jednakże każdy z graczy składu otrzymał indywidualny plan.
W rozmowie z The Athletic w 2021 roku Hausler powiedział: - Nie da się odwzorować prawdziwej sytuacji, jednakże można wyposażyć gracza w odpowiednie narzędzia do radzenia sobie z presją.
- Tym właśnie się zajmujemy, więc gdy dochodzi do rzutu karnego, gracz wie jak poradzić sobie z rozpraszaczami wokół niego i skupić się wyłącznie na zdobyciu bramki.
Kapitan zespołu, Virgil van Dijk wierzy, że zdziesiątkowany kontuzjami Liverpool będzie w pełni gotowy na cokolwiek wydarzy się na Wembley.
- Trenujemy od paru tygodni rzuty karne, jako że jesteśmy nadal w rozgrywkach pucharowych.
- Konkurs jedenastek na wypełnionym po brzegi Wembley to sytuacja zgoła odmienna od tej na treningu. Musisz być w pełni skupiony na tym, co zamierzasz zrobić i nie zboczyć z planu. Pracujemy razem nad każdym możliwym szczegółem.
- Nie jest łatwo zachować zimną krew będąc na przeciwko kibiców. Przykładowo, w Katarze, podczas ćwiczeń rzutów karnych na treningach trafiałem za każdym razem, a jednak w ćwierćfinale z Argentyną spudłowałem. To niestety część tego sportu. Miejmy nadzieje, że rozstrzygniemy wynik spotkania w 90 minut.
Liverpool miesiąc temu przekonująco rozprawił się z Chelsea 4:1, ale van Dijk zdaje sobie sprawę z wyzwania, jakie postawi przed nimi drużyna Mauricio Pochettino, która zremisowała tydzień temu z City na Etihad.
- Wizyta na Wembley będzie znowu wspaniałym doświadczeniem, jak i wielką okazją na zdobycie trofeum, lecz nie będzie to łatwe.
- Chelsea to bardzo dobra drużyna, która odnalazła sposób na lepszą grę, w kontrze do ich wcześniejszych występów. Musimy więc sprawić im masę problemów.
- Staram się przewodzić chłopakom tak dobrze jak to możliwe, zarówno na boisku jak i poza nim, być ich liderem. Mam nadzieje na wspaniałe niedzielne popołudnie.
Komentarze (1)